Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Gwiezdne wojny - Seria (spoilery)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Aha. No ok masz rację, jeśli słowo moc występuje w tytule filmu, to automatycznie oznacza, że pojawia się ona w każdym dialogu i nie może być obecna w sposób subtelny . End of story.
TFA? Subtelnie? Z wyczuciem?
Nawiązania do ANH w żadnym stopniu nie przeszkadzają w cieszeniu się nowymi bohaterami. Zresztą nie wiem co to ma wspólnego z kwestią mocy w filmie.
Ja też nie, właśnie zauważyłem, że gadacie akurat o tym Tongue

Tak czy inaczej TFA raczej niczego nie robiło subtelnie i z wyczuciem, w kinie czułem się jakby mi ktoś wszelakie nawiązania do ANH/OT wbijał łopatą do głowy. Min stąd obrzydzenie tym filmem, które odrzuciło mnie od Star Warsów na rok, liczę na to, że Rogue One to naprawi.
No nieźle się porobiło Smile Jeszcze tydzień temu zapierałem się w sobie, że po odtwórczym i nudnym do bólu Przebudzeniu Mocy nigdy już nie popełnię tego samego błędu i nie zaufam kolejnym obietnicą i nagonce reklamowej STAR WARS Tongue A jednak przyznam, że pierwszy teaser bardzo mnie zaintrygował, spodobał mi się sam pomysł przedstawienia działań rebelii, ale od strony zwykłych żołnierzy, a nie od rycerzy Jedi i ich magicznych mocy. Cała ta mitologia została tu zepchnięta na trzeci plan i dostałem film, którego bym się w życiu nie spodziewał. Wszyscy piszą, że nie podobał im się pierwszy akt, to skakanie po planetach i opisywanie poszczególnych światów>> Wrong !!! Dla mnie to było najlepsze, ukazało mi świat który jest sterroryzowany przez Imperium, w którym wszelkie obyczaje są zdegradowane i tylko jak to się okazuje podzielona garstka rebelii jest w stanie coś z tym zrobić, zbuntować się. Nie są to uwaga istoty o nadzwyczajnych mocach ( Joda , rycerze Jedi i ich cała mitologia), tylko zwykli ludzie, którzy odważyli się powiedzieć dość. Tytułowy Łotr 1 to nie tylko kobieca postać Jyn Erso ( która ma nie małą rolę w tej całej rebelianckiej akcji ), tylko cała ekipa. Najbardziej podobała mi się postać niewidomego Donnie Yena. Boże każde jego filozoficzne bajdy "Moc jest ze mną, z Mocą jestem silny", czy jak to tam było dodawały mi takiego powera podczas seansu, że po chwili zacząłem odczuwać to samo co szczęśliwcy w 1980 na seansie Imperium Kontratakuje. No i kilka słów o samym Vaderze Big Grin Pierwsza scena z jego udziałem nie przypadła mi do gustu, być może za bardzo skupiłem się na jego nieco podstarzałym głosie w porównaniu starej trylogii, ale potem daje takiego czadu, że znowu wróciłem do 1980 roku Smile CGI powala, zrekonstruowany Admirał z Nowej Nadzi budzi respekt i oddaje wielki sentyment do starej trylogii. Jego wykonanie było znakomite, księżniczka Leia już nieco od niego odstawała, ale też jest bardzo wiarygodnie odwzorowana. Myślę, że w jej sekwencji mocne, jasne oświetlenie zdradziło jej wirtualną rekonstrukcję. Tak czy siak jestem POWALONY, tym jak dobry jest ten film i tym czym wniósł do legendarnej Trylogii tak Trylogii, bo wszytko co po epizodzie VI, oraz prequele Lucasa dla mnie nie istnieją. Daje mocne 8+/10 dla Rogue One i niech Moc będzie z tymi reżyserami, którzy czują ducha STAR WARS jak Gareth Edwards !!!
(18-12-2016, 20:30)Gieferg napisał(a): [ -> ]Min stąd obrzydzenie tym filmem, które odrzuciło mnie od Star Warsów na rok, liczę na to, że Rogue One to naprawi.

Miałem podobne odczucia... W kinie zacząłem przysypiać na etapie kalki Kantyny z epizodu IV, potem to już równia pochyła. Próbowałem na spokojnie obejrzeć to w domu, jednak w identycznym momencie powiedziałem dość, czytaj >> nienawidzę tego filmu za totalną odtwórczość i zero oryginalności. R1 jednak jest tym czego oczekiwałem od lat, czyli nowe światy,postacie, rozbudowa całego wątku panowania Imperium. Ten świat nigdy nie wyglądał tak żywo jak w R1, tak więc raczej na pewno się nie zawiedziesz.
(18-12-2016, 21:17)pred895 napisał(a): [ -> ]Wszyscy piszą, że nie podobał im się pierwszy akt, to skakanie po planetach i opisywanie poszczególnych światów>> Wrong !!! Dla mnie to było najlepsze, ukazało mi świat który jest sterroryzowany przez Imperium, [...]
Nie chodzi oto, że to było złe, chodzi oto, że to było za szybkie i niektórym miejscom poświecono zaledwie ułamek ujęć a ja tak chciałem poznać, zobaczyć, obejrzeć lepiej daną planetę (choćby kolonia karna Imperium) bo panoramy oraz szczegółowość lokalizacji jak zawsze w GW robiły ogromne wrażenie.

Przebudzenie Mocy nie było złym filmem ale irytująco poprawnym i upstrzonym sprawdzonymi elementami świata GW. Disney chciał sięgnąć do kieszeni widzów nie powielając błędów Lucasa z "nowej trylogii" więc zatrudnili etatowego Hollywoodzkiego renowatora starych marek czyli J.J.Abramsa (nowy Star Trek). A oto przepis na sukces na całe pokolenia: dodajemy linię fabularną która przyniosła najwięcej kasy i zapoczątkowała trylogię czyli Nowa Nadzieja (odświeży pamięć staremu pokoleniu a nowe wprowadzi w świat GW ale tak żeby nie namieszać), dla sentymentu i w ramach spoiny dla różnic pokoleniowych zatrudniamy garść dobrze wszystkim znanych tetryków (gwiazdy sagi, znane nazwiska, sprawdzone duety), to ma sprawić, że chętnie pójdą starsze pokolenia (a bo choćby z ciekawości) wraz z dziećmi (kolejne pokolenie które chętnie będzie wydawać kasę przez kolejne X lat na markę GW), jeszcze nowy reprezentant zła który będzie przypominać Vadera (znowuż te same elementy które się sprawdziły: czerń + maska + badass Jedi + Moc + wyjebany miecz świetlny) kontra nowe dobro (ażeby słynnej poprawności amerykańskiej stało się zadość w roli głównej kobieta + Afroamerykanin z przebudzonym sumieniem) pod okiem sędziwego mistrza (arcylubianego Yodę zapewne zastąpi Luke S.). Voila ! Te same składniki - niekoniecznie świeże - w nowym opakowaniu! Smacznego Smile
(18-12-2016, 20:14)Mateusz napisał(a): [ -> ]Aha. No ok masz rację, jeśli słowo moc występuje w tytule filmu, to automatycznie oznacza, że pojawia się ona w każdym dialogu i nie może być obecna w sposób subtelny . End of story.
Nie zrozumiałeś Smile W TFA nie tylko o Mocy się mówi, ale używana jest w wymagający najmniej wysiłku sposób (scena w której Rey przekonuje szturmowca by ją uwolnił to jakaś komedia) i - tak - słowo to występuje w tytule. To wszystko składa się na obraz filmu, o którym ostatnie co bym powiedział, to że jest subtelny (dotyczy to zresztą wszystkiego, nie tylko samej Mocy).

W Rogue One, w końcu, dostaliśmy coś oryginalnego - zwykły człowiek niebędący Jedi którego wiara w Moc jest tak silna to coś czego w tej serii jeszcze nie było i fajny kontrast dla Hana w ANH który mówi że przemierzył galaktykę i nigdy nie natknął się na dowód jej istnienia. No ale widać odmawianie swoistej "modlitwy" jest be, bo to niesubtelne. Heh.
Gdyby powiedział to jeden, czy dwa razy, to nie byłoby problemu. Niestety to nie brzmi jak modlitwa, tylko jak jakaś wyliczanka z podwórka, której koleś nauczył się w wolnej chwili i gada, żeby być irytującym do granic możliwości. Nie ma w tym nic mistycznego.
Nie musi być, on nie był Jedi Smile (swoją drogą w prequelach Lucas sam odarł ich z mistycyzmu jaki otaczał starego Bena)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31