Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Oglądamy filmy i seriale na serwisach streamingowych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
Może kiedyś widziałem, nie pamiętam...Film sztos Smile
(22-09-2020, 10:21)shaman72 napisał(a): [ -> ]„Mystic River”(Rzeka Tajemnic) Netflix - No i proszę!!Na Netflixie można znaleźć też i takie perełki.Świetny, nietuzinkowy film Clinta Eastwooda z rewelacyjną obsadą i niesamowitym Sean’em Penn’em.
Bardzo dobry 8/10

Ja się przyznam, że dopiero wczoraj po przeczytaniu tego postu pierwszy raz widziałem Mistic River. Film genialny od pierwszej do ostatniej minuty. Takich wartościowych filmów teraz można ze świecą szukać. Aktorzy, reżyser i fabuła mega. Dzięki za polecenie filmu.

Uatu_TheWatcher

Platformy streamingowe jak Netflix, Amazon Prime, HBO Max / GO etc., to złoty środek nie tylko na urozmaicenie rozrywki współczesnemu pędzącemu na złamanie karku, pragnącemu coraz więcej i więcej, światu i zrobienie tej rozrywki bardzo wygodnym i tanim hobby, ale także i środek zaradczy na bolączki współczesnego przeciętniaka, czy innego Seby z osiedla albo każdego innego człowieka pokroju ,,a co by tu obejrzeć, skoro w telewizji ciągle reklamy? To nawet nie chce mi się przełączać z kanału na kanał, włączę Netflixa, a jutro obejrzę coś na HBO GO - na pewno coś mają...".

Zachęcam do skorzystania z ofert Netflixa w ramach kina klasycznego. W zakładce ,,klasyki" pośród filmów tej platformy streamingowej znajdziecie godne polecenia: "Zawrót głowy (1958)" Alfreda Hitchcocka, "Skazani na Shawshank", "Chłopaki z sąsiedztwa", "Mechaniczna Pomarańcza" i wiele, wiele innych. Z seriali Netflixa, natomiast, w linii gatunku kryminału warto obejrzeć twór para-dokumentalny / dokument fabularyzowany pt. "Real Detective", istniejący w formie dwóch sezonów po 8 odcinków każdy. W podobnym tonie gatunkowym na HBO GO powinno się oglądnąć: "Outsider" i "DES" - oba seriale z tego roku. Na Netflxie całkiem sympatycznie wypadły mocno nietuzinkowe seriale animowane również z niedawną tegoroczną premierą: "Close Enough" (ponoć pierwotnie ukazało się na HBO Max) i "Rzut za trzy", którym moja opinia krytyczna służy: stawiam im ocenę, dla każdego z nich: 8/10. Netflixowski "Park Jurajski: Obóz Kredowy", animacja trójwymiarową, wspomagana dodatkowymi wizualizacjami komputerowymi, od "Universal Pictures / DreamWorks Animation", umiejscowiona z rozgrywanymi wydarzeniami w Uniwersum Jurassic Park, to jedynie dodatek do tegoż to Uniwersum. Po obejrzeniu trzech z 8 bodaj epizodów pierwszego sezonu, jestem tak samo z tej produkcji zadowolony jak i zniesmaczony i rozgoryczony. Nie wiem, co twórcy "Obozu Kredowego" mieli na myśli, ale tym jak samą animacją (tu wszystko ukazywane jest w tak łagodnym stylu i technice kreacji grafiki, wypełnień, konturów postaci i świata akcji itp., że naprawdę, nic a nic nie potrafi solidnie i z przytupem - co było aż nadto widoczne w każdym z filmów wchodzących w skład 5-częściowego Uniwersum - zaskakiwać, straszyć, wprawiać w osłupienie) odpowiadają ten obraz, a gdzie tam dopiero fabułą, czy postaciami, które w tym przypadku są według mnie w niewyobrażalny sposób infantylne, przewidywalne, mało inteligentne, a także nieodpowiedzialne, zwłaszcza opiekunowie Obozu, można by dojść do wniosku, że producenci i scenarzyści animacji chcieli zachęcić do Uniwersum Jurassic Park dość młodych odbiorców - hołotę dzieci urodzonych po 2000 roku, albo jeszcze później, tzw. pierwszą lub drugą generację Millenialsów. Obejrzę "Obóz Kredowy" do końca, dla satysfakcji, że jest to ,,to coś" osadzone w świecie przygody Parku Jurajskiego.

A na deser, do polecenia i lekkiego omówienia zostawiam: "Wychowane przez Wilki (2020)". Najnowszy obraz małoekranowy od HBO, który dostał zamówienie na drugi sezon, jest genialnym serialem fantastyczno-naukowym, w którym znajdziemy odwołania do twórczości P.K. Dicka, I.Asimova, A.C. Clarke'a, R. Heinleina. Ów twór trzeba umieć zrozumieć i zinterpretować jego treść w każdym aspekcie: od wizualizacji, ról aktorskich samego tematu ukazanego w gatunku, który serial prezentuje itp. "Wychowane przez Wilki", to serial, który stanowi bardzo ważną wykładnię na temat egzystencji istoty ludzkiej z perspektywy jednostki, grupy i zbiorowości, czyli np. Cywilizacji. No bo czyż w postaciach Matki i Ojca nie poznajemy odbicia nas samych - ludzi? Dobił mnie niby bezsensowny żart, niby klasyczny ,,suchy do bólu suchar", który po krótkim zastanowieniu okazuje się, że nie jest wcale taki głupi. A wyglądał on następująco: w odcinku 6-tym w wiosce androidów na Keplerze-22b, Ojciec w pewnym momencie zaczepił Matkę, aby opowiedzieć jej żart, chcąc zapewne upewnić się czy podniósł swe umiejętności w tym względzie (bo chyba o to chodziło).
- Matko, kiedy wrota to nie wrota? - spytał Ojciec. Matka krótko milczała zdziwiona tym pytaniem, Ojciec czym prędzej pospieszył z odpowiedzią: Kiedy są na odwrót.
Mamy tu do czynienia z ,,sucharem" androida kształtującego swe poglądy oraz świadomość ku jak najbliższemu ludziom poziomu.
Coś w tym ,,żarciku" jest, o tak...
Ucieczka z Alcatraz. Nie uświadczymy tutaj wybitnego aktorstwa, ale sama historia wciąga, a morda Clinta zawsze dobrze robi gdy się ją ogląda. Przy okazji dostrzec można kilka filmowych sytuacji, które później udanie wykorzystano w Skazanym na Shawshank. 6/10

The Grudge: Klątwa (wersja tegoroczna). Film bliższy amerykańskiej, horrorowej przeciętności robionej dla popcornowego widza (z całą masą najgorszego sortu jumpscare'ów) niż klasycznym już opowieściom z początków dekady zerowej o "przygodach" Kayako. Historia w której z czasem zaczynamy kibicować złu, bo poziom debilizmu "dobrych" bohaterów zaczyna żenować. 3,5/10

Pieskie Popołudnie. Lumet miał tutaj wszystko. Swój znakomity warsztat, jedną z najlepszych ról Pacino, jeszcze lepszego Johna Cazale, znakomity materiał w postaci historii, a jednak unoszące się nad wszystkim humorystyczno-pastiszowe potraktowanie tematu marnuje szansę na to, żeby film można było postawić w jednym szeregu z Network czy 12 Angry Men. Szkoda. 6/10

W Samym Sercu Morza. Mimo ogólnie panującego patosu i sztampowości historii, mamy tutaj udane role Ciliana Murphy'ego i Toma Hollanda, a i rywalizacja Chrisa z Benjaminem Walkerem, w sumie w momencie jej wyhamowania, naprawdę może się podobać. Szkoda tylko, że wiele rzeczy psują (nieodzowne w obecnym kinie) nieudane efekty specjalne. Kurcze, albo robimy je porządnie, albo idziemy w minimalizm kina autorskiego. Opowieści o Mobym Dicku jest na tyle mocna, że nie potrzeba było wydawać na nią stu milionów (jak w tym przypadku). Były tutaj właśnie takie momenty totalnego antymegalomaństwa, podczas których czułem, że jesteśmy blisko bardzo dobrej Wyprawy Kon-Tiki. 6/10

Quiz Show. Tutaj natomiast zabrakło wybitnych kreacji. Radę daje ewentualnie Torturro, ale niemrawy Fiennes i słabiutki Morrow (pewnie zatrudniony do roli na fali popularności Przystanku Alaska) sprawiają, że fajna historia nie stała się wybitną. Przy okazji w kilkusekundowym epizodzie... Ethan Hawke. 6/10

Diabeł Wcielony. Historia szyta grubymi nićmi, ale mocno wciągająca. Może ktoś powie, że W aż poleje się krew, Lewis, a przede wszystkim Dano pozamiatali i że nie ma tutaj podobnego ciężaru gatunkowego. Mi to jednak w tym przypadku nie przeszkadza. Ten sznyt rozrywkowy i swoisty happyend sprawiły, że zostałem kupiony. Tak na 7/10

Od października ruszyłem natomiast z przeglądem filmów z roku 1991. Przygotowana przeze mnie lista obejmuje 60 tytułów. Sporą część widziałem, niektóre będą natomiast po raz pierwszy. Dzisiaj pierwszy seans za mną plus dwa tytuły odpuszczam, bo "niedawno" miałem okazję. Pod koniec roku zdam relację i wrzucę jakieś top 10.

Uatu_TheWatcher

"Real Detective (2016)"; para-dokumentalny serial Netflixa, a może ściślej: serial dokumentalny fabularyzowany z dwiema liniami narracji: reportaż/wywiad i retrospekcja / rekonstrukcja wydarzeń, wynikające z głównej linii narracji (dokument), jako nadające serialowi element płynnie przedstawianych wydarzeń, jak i status gatunku ,,kryminału/detektywistycznego/śledczego". Produkcja ma dwa sezony: 8 odcinków każdy. Odcinek, nieważne który, każdy prezentuje niezwiązaną ze sobą historię. To wszystko dla "Real Detective" robi niebagatelną robotę! To jest tak cierpki, gorzki, dramatyczny i autentyczny serial, z widoczną nawet w postaci realizacji planów filmowych, pracy kamery specyfikę, że odbiera się go multum razy bardziej realnie i intensywnie niż jakikolwiek ,,serialik" pokroju "CSI: Kryminalne Zagadki...", czy "Outsider" i "True Detective". Nie ma to tamto, temu netflixowskiemu dokumentowi fabularnemu należy się solidne 8/10 w skali przyznawanej oceny!
Snowpiercer - jeszcze nie tak dawno pisalem, ze serial jest nudny i przez to skazany na kasację. Wlasnie go ukonczylem i musze przyznac, że po 5 odcinku serial nabiera nalezytego rozpedu - niczym tytulowa lokomotywa Wink Pewien ciag wydarzen całkowicie odmienia sytuację (jakże nudną przez te 5 pierwszych odcinków) w pociagu... co wcale nie oznacza, że w pociagu dzieje sie lepiej. Jest dramatyczniej i wszystkie, dotad nieco chaotycznie, prezentowane watki i postacie w koncu zaczynaja sie zazebiac i ukladac we wlasciwe miejsca a na swiatlo dzienne wychodza skrywane przez lata tajemnice.
Bardzo mi sie podobala wymowna scena w ostatnim odcinku sezonu 1 gdy logo literki W obraca sie o 90 stopni by ulozyc sie w literke M Wink Ciekawym 2 sezonu.

Wysłane z planety LV-426 przy użyciu Tapatalka

Uatu_TheWatcher

(10-10-2020, 10:29)Glaeken napisał(a): [ -> ]Snowpiercer - jeszcze nie tak dawno pisalem, ze serial jest nudny i przez to skazany na kasację. Wlasnie go ukonczylem i musze przyznac, że po 5 odcinku serial nabiera nalezytego rozpedu - niczym tytulowa lokomotywa(...)

Bardzo ciekawi mnie w kontekście serialowego "Snowpiercer", to, czy nie jest to małoekranowa produkcja będąca po części ,,kalką a.k.a. kopiuj wklej" filmu z "Snowpiercer: Arka Przyszłości" z 2013 roku z Chrisem Evansem w roli głównej? A może się mylę i powtarzania tu elementów z filmu po prostu nie ma, bo jest to jakaś jego adaptacja bądź rozszerzenie? Poluję na netflixowskiego "Snowpiercera" z racji tego, że jego drugi sezon pojawi się całkiem niedługo - to jest pewne. Jednak mam lekkie wątpliwości, co do tej produkcji: czy, tak jak wspominam, nie będzie to powtarzaniem schematów zastosowanych w filmie?

Tymczasem w odniesieniu do październikowych premier na platformach streamingowych (lubię nazywać tego rodzaju medium dające rozrywkę: ,,mobilną rozrywką na życzenie"), warto mieć na uwadze "The Alienist", którego drugi sezon zadebiutuje 22 października anno domini 2020.

[Obrazek: Screenshot-2020-10-11-20-57-19-561-com-n...client.jpg]





"Nawiedzony dwór w Bly" - po obejrzeniu dwóch z 9 odcinków serialu (nie jest to klasyczna kontynuacja poprzedniej produkcji z serii Netflixa pt. "Nawiedzony...", stanowi w stosunku do niego raczej jakąś antologię, rozszerzającą to Uniwersum; ciężko jest określić ostateczne przeznaczenie i charakter "Nawiedzonego Dworu w Bly"), nie mogę wyjść z podziwu, trwając w jakimś nastroju pełnyn fascynacji tym, jaka wielowymiarowa historia zostaje tu przedstawiana - za pomocą jakiej narracji jest kreowana cała opowieść, jak specyficznie wygląda obraz (jakby był skąpany w celowo ni to romantycznej, ni to nostalgicznej poświacie; te efekty dodają produkcji czaru baśniowego mroku, i ciężko jest tak wyglądający serial z czymkolwiek innym porównać!), jacy są bohaterowie, szczególnie ci najmłodsi, czego przykładem niech posłuży pewna ,,iście młoda dama" (kto oglądał ten wie rzecz jasna), której uroku gry aktorskiej nie można odmówić. Cóż tu więcej mówić. "Nawiedzony dwór w Bly" będzie czymś więcej (7 odcinków jeszcze przede mną) niż zwykłą opowieścią o duchach, przekazywaną zgromadzonym przy rozpalonym kominku w salonie. Tymczasowa ocena drugiego sezonu tej antologii, to: 8/10.
Dziecko Diabła. Złe to było. Niedorobiony Adwokat Diabła w pakiecie z zafałszowaną melodią słynnej komedowej kołysanki. Horror zamienił się w komedię. I tylko dzięki temu łatwiej było przetrwać te 83 minuty. 3/10.

McImperium. Tak powinien wyglądać dobry hollywoodzki film. Wciągająca historia oparta na faktach, dobrze zagrana, słodko-gorzka, nieco patetyczna, o amerykańskim śnie. Świetna para: John Carroll Lynch oraz Nick Offerman, solidny Keaton. 7/10.

Dzień Świstaka. Genialny pomysł, którego nie udało się popsuć. Może tylko szkoda, że nastąpił przełom. 8/10

Bywałem też we wspomnianym roku 1991. Póki co kreskówkowo. Disney kontra Ghibli. W towarzystwie Córki, Piękna i Bestia. Sama historię uwielbiam i dlatego dobrze się ją ogląda, natomiast mamy tutaj oczywiście do czynienia ze starymi grzechami disney'owskich produkcji. Jednowymiarowość bohaterów plus brak uszu księżniczki oraz zatargetowanie na młodego widza. Dobrze, że wytwórni udało się w ostatnich latach odejść od tego typu szablonowości. 5/10. Z Ghibli natomiast Powrót do Marzeń. Coming-of-age'owe klimaty w parze z pochwałą zwyczajności (Ozu byłby dumny). Do tego kobieca podróż w głąb siebie. Zdecydowanie nie dla dzieci. Podobno Disney wystraszył się menstruacji. Pojedynek wygrali Japończycy. Na punkty, zdecydowanie. 7,5/10

Przed Egzekucją. Widziany ostatnio gdzieś 25 lat temu w okolicach premiery, w nieistniejącym, grudziądzkim kinie Helios. Ze względu na Susan Surandon, bo zakochanym byłem w Thelmie i Louise oraz Eddiego Veddera w duecie z Nusratem. Zdzierało się kasetę z soundtrackiem. Takie powroty po latach lubią weryfikować filmy, ale tutaj nic się nie zmieniło. Może poza tym, że zmonitorowałem pojawienie się na ekranie młodego Jacka Blacka. No i tym razem miałem otwarte oczy podczas wiadomej sceny. 9/10. Przy okazji pytanie. Czy jest jakieś warte uwagi wydanie na bluray'u tego filmu, a może jest zapowiedź pojawienia się tego tytułu w 4K?
Cytat:Dzień Świstaka. Genialny pomysł, którego nie udało się popsuć.

Udało się w "Na skraju jutra".
Świstak oczywiście 10/10, nie ma i nie będzie lepszej komedii.
Crawl - 2019
Raz na jakiś milion lat trafia się tak zwany UNDERDOG Film, o którym nikt nie słyszał, nikt go nie widział i nie wiedzieć czemu do nas nie dotarł. A gdy go już odpaliliście z minuty na minute stał się waszym ulubionym, spełniającym wszelkie oczekiwania, inteligentnym, wykorzystującym do maximum możliwości swojego budżetu a przede wszystkim mającym na siebie pomysł klejnocikiem. Wow mowie wam The Crawl jest właśnie takim filmem. To jeden z tych seansów kiedy myślicie że macie do czynienia z kolejną głupotą do potęgi entej a z każdą chwilą, to seans z nas robi durnia że w ogóle mogliśmy tak pomyśleć. Zajebisty suspens, scenariusz który nie pozwala odetchnąć, każda chwila filmu nie może opierdalać się na zbędne głupoty i stereotypy. Wszystko jest uzasadnione zaskakuje, wciąga jak cholera. Daje temu miano Aligatorowych Szczęk naszych czasów. Dziełko jest niczym sekretny przepis na słynny sernik ukochanej Babci, którego nie szło spierdolić taki jest jedyny w swoim rodzaju. Więcej nie mogę napisać bo spieprzę wam zabawę, mogę tylko powiedzieć że warunki atmosferyczne zmuysiły bohaterów do walki o życie w domu pełnym pojebanych Aligatorów 9+/10
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37