Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Oglądamy filmy i seriale na serwisach streamingowych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37

Uatu_TheWatcher

(04-03-2021, 11:44)Uatu_TheWatcher napisał(a): [ -> ]Również Cavill nie miał szczęścia, bo sceny z Supermanem ocierają się o parodię (chociażby motylek). Gdy dołożymy sobie do tego masakrycznie słabe efekty specjalne otrzymamy takie 5,5/10 i to jak wspomniałem wcześniej głównie dzięki ciekawemu scenariuszowi..

Efekty wizualne w "Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera" plus liczne efekty specjalne, zostały poprowadzone tu wręcz mistrzowsko. Dlatego też nie mogę się zgodzić, że są one... kiepskie... To wręcz jakieś patologiczne stwierdzenie, kompletnie oderwane od reszty, choć każdy z nas ma prawo do różnej opinii, zdania, co szanuję etc.
Za wybitną kreację efektów wizualnych "The Snyder Cut" weźmy przykład sylwetkę Steppenwolfa. Postać ta - z perspektywy wyglądu zewnętrznego - jako tego ,,bękarta" Darkseida, naprawdę jest według mnie nieskończenie wyrazista i piękna: prawidłowo fizycznie wyważona; rzecz jasna jest to wypadkowa efektów wizualnych, ale kontrast w całej aparycji tego złola jest tu wręcz idealny, a nie zbyt sztuczny, jest on wręcz mało ,,dźgający w oczy". Faktura twarzy Steppenwolfa (widać nawet dokładnie pory na jego ziemistej, gnijącej cerze) wgniata swym wykończeniem i kunsztem pracy grafików w fotel. A ta mimika twarzy: zaakcentowano ruch każdego z twardych żylastych mięśni pod suchą skórą ,,Stepcia"! Ależ epicka robota! To są VFX effects (dotyczy to całego "The Snyder Cut"), które przejdą do historii kinematografii! Jeśli grono jurorów Oscarów na 2022 roku uzna "Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera" za pełnoprawny film, nie byłbym zdziwiony nominacją tej produkcji do nagrody za efekty specjalne, montaż, i montaż dźwięku oraz muzykę.

"Fightworld (2018)" - coś od streamingowego Netflixa. Serial ten polecam niezmiernie. Frank Grillo, aktor i miłośnik sztuk walki, podróżuje po świecie, starając się zrozumieć tradycje, zasady i motywacje różnych walczących społeczności. 5 odcinków w cyklu. Każdy po około 43 minut. To swego rodzaju mocne wejście ,,inside" w kulturę sportów walki. Wyrazisty, szczery i mocny reportaż. Obejrzałem dopiero 2 odcinki, a jest świetnie!
Uatu_TheWatcher napisał(a):
Uatu_TheWatcher napisał(a):Również Cavill nie miał szczęścia, bo sceny z Supermanem ocierają się o parodię (chociażby motylek). Gdy dołożymy sobie do tego masakrycznie słabe efekty specjalne otrzymamy takie 5,5/10 i to jak wspomniałem wcześniej głównie dzięki ciekawemu scenariuszowi.
Efekty wizualne w "Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera" plus liczne efekty specjalne, zostały poprowadzone tu wręcz mistrzowsko. Dlatego też nie mogę się zgodzić, że są one... kiepskie...

I teraz jeszcze schizofrenia doszła do kompletu Big Grin
Anyway, efekty są tam często kiepskie i nie chce być inaczej.

Cytat:oraz muzykę.
No tak, jeszcze tego brakowało, żeby nominowano te pierdy Dżankiego do jakichkolwiek poważnych nagród.
(27-03-2021, 10:41)Uatu_TheWatcher napisał(a): [ -> ]To są VFX effects (dotyczy to całego "The Snyder Cut"), które przejdą do historii kinematografii!
No śmiem wątpić. CGI 12letniego, niedawno obejrzanego Dystryktu 9 zjada efekty cyfrowe JL na śniadanie nie wspominając o nowszych produkcjach (oba Spidery np.). Rozumiem, że się podobało, ale te peany to lekka przesada Smile

Uatu_TheWatcher

(27-03-2021, 11:33)pearlzfan napisał(a): [ -> ]No śmiem wątpić. CGI 12letniego, niedawno obejrzanego Dystryktu 9 zjada efekty cyfrowe JL na śniadanie nie wspominając o nowszych produkcjach (oba Spidery np.).

"Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" a "Dystrykt 9", to zupełnie dwa różne wizualnie filmy... To tak mówiąc krótko. Bo realizowane były one m.in. w zupełnie innym otoczeniu (czyli z odpowiednią dozą naturalnego obszaru kręcenia zdjęć i tego typu czynników), niż to, co w Dystrykcie pokazał nam Neill Blomkamp; tak jakby u Snydera były one ,,cyfrowe w cyfrowym świecie - na cyfrowym tle". I fakt wyszły one cudownie, doskonale, z odpowiednią ,, temperaturą" emocji, które miały przekazywać. Jeśli były całkowicie lub w większości ,,cyfrowe na cyfrowym tle", to w ogóle się tego nie odczuwało. Zero kłucia w oczy; piękna robota.

Nie wiem, co jest w powyższych przypadkach lepsze: czy to, co zaprezentowano w produkcji Blomkampa, czy to, co uwypuklił nam w cyfrowym kulcie efektów wizualnych Snyder.

A tak poza tym, polecam w 60% (stąd jego moja ocena: 6/10) film od Netflixa, "Wędrująca Ziemia (2019)"... To taks, mówiąc delikatnie, fikcja i naukowa niedorzeczność, totalnie oderwane od tego co dobrze myślący futurolodzy kreślą w swych dziełach: powieściach bądź publikacjach popularnonaukowych. Chińczycy pogubili się tu w fabule i wyuzdanych konceptach naukowych, jednakże efekty specjalne i wizualne w tak skromnym budżecie, dla "Wędrującej Ziemi", zaprezentowały się co najmniej bardzo dobrze.
Było kilka powrotów:

Kevin sam w Nowym Jorku, będący może nie wybitną, ale udana kontynuacją. Oparty na podobnych patentach, by nie powiedzieć kalkomanii: relacja matka-syn, starsza, "mroczna" osoba, dojrzało-patetyczny bon mot Kevina, rozwałka złoczyńców, ale wciąż się to dobrze ogląda, a młody Culkin swoi zawadiackim spojrzeniem potrafi zrobić dobrze widzowi. Plus ten cały Trump. 6,5/10

Remake Martwego Zła. Wysoki budżet oraz "ładność" wykreowanego świata nie zastąpią niestety klimatu, a i ja mam za słabe serce na nadmierną gore'owatość tej produkcji. Ale to nie jest zły film. 5/10

8 Mila. Czas średnio obszedł się z tym filmem, który wydaje się być głównie realizacją aktorskich marzeń Eminema. Nie udaje mu się zarówno na płaszczyźnie studyjnej produkcji próbującej ukazać kontekst społeczny, ani na poziomie kina rozrywkowego (wszechobecna nuda). Stoi tak trochę w rozkroku. 5/10

Po raz pierwszy:

Wonder Woman 84. Słabizna totalna. Kino, które ma być rozrywką próbuje być produkcją obyczajową. Tyle, że do bycia dobrą obyczajówką potrzeba lekkości, dialogów oraz solidnego aktorstwa. A tego tutaj brak. W pewnym momencie już wydaje się, że coś zaczyna się dziać, a nagle znowu mamy łzy i patetyczne gadki. 3/10

Terminator Genisys. Linda Hamilton aktorka była przeciętną. Za to idealnie pasowała ze swoim zacięciem na twarzy do bycia Sarah Connor. Emilia Clarke aktorką jest żadną i nawet do bycia matką Johna się nie nadaje. Kolejne próby reanimowania Terminatora są coraz słabsze. Predator czy Obcy tez nie mają szczęścia, ale nawet jeżeli są powiązani z przeciętnymi filmami to chce się do tych produkcji wracać. Tutaj był to mój pierwszy i ostatni raz. Sentymentalnie zauroczył tylko Arnold. 4/10

Projekt Monster. Fajny pomysł, świetne efekty, irytująca kamera, no i wkurwiający bohaterowie. To jeden z tych filmów podczas oglądania których marzymy żeby wszyscy zginęli Smile Takie 5,5 z tendencja jednak do 5.

City Island. Fajna obyczajówka z Andy Garcią o miejscu i kilku osobach ze swoimi tajemnicami oraz marzeniami. Czasami historia jest tu szyta zbyt grubymi nićmi, jednak jej sympatyczność rekompensuje niedostatki. I mimo, że film nie gra w jednej lidze z Bezdrożami czy Małą Miss to jest przyjemniejszy niż słabiutkie hollywoodzkie produkcje próbujące łasić się na sundance'owy styl vide Stosunki Międzymiastowe czy inny Elizabethtown. 7/10
Cytat:Terminator Genisys. Linda Hamilton aktorka była przeciętną. Za to idealnie pasowała ze swoim zacięciem na twarzy do bycia Sarah Connor. Emilia Clarke aktorką jest żadną i nawet do bycia matką Johna się nie nadaje. Kolejne próby reanimowania Terminatora są coraz słabsze. Predator czy Obcy tez nie mają szczęścia, ale nawet jeżeli są powiązani z przeciętnymi filmami to chce się do tych produkcji wracać. Tutaj był to mój pierwszy i ostatni raz. Sentymentalnie zauroczył tylko Arnold. 4/10

I tak łaskawa ocena. A kolejna część jeszcze gorsza.

Uatu_TheWatcher

Tak, talentu i ekspresji twórczej to ja nie mam. Inaczej jednak na fakt kosmicznego budżetu - ilości filmodolarów - przeznaczonego na serialowego Władcę Pierścieni, którego produkcję/realizację zamówił "Amazon Prime", nie mogłem zareagować; po prostu musiałem nabazgrać kilka kulfonów na tego rodzaju wieść...

Pozostaje jedno pytanie...
W jaki sposób Amazon odzyska pół miliarda zielonych?
Lokowanie takiej ilości pieniędzy w dość specyficzną inwestycję, cóż, jest co najmniej lekko ryzykowne.

[Obrazek: ddd.jpg]
Cytat:po prostu musiałem nabazgrać kilka kulfonów na tego rodzaju wieść...

Szkoda, że w te macie, który służy zupełnie czemu innemu, ale jakoś mnie nie dziwi, że masz to w dupie.
(17-04-2021, 09:06)Uatu_TheWatcher napisał(a): [ -> ]Pozostaje jedno pytanie...
W jaki sposób Amazon odzyska pół miliarda zielonych?
Więcej.

Najpierw wydali 250 milionów na prawa autorskie.
(17-04-2021, 11:55)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]temu)Uatu_TheWatcher napisał(a):  
Pozostaje jedno pytanie...
W jaki sposób Amazon odzyska pół miliarda zielonych?
Więcej.

Najpierw wydali 250 milionów na prawa autorskie.
W warunkach zagęszczającej się wojny streamingów... Im więcej jest tych serwisów tym trudniej jest im zdobyć tzw. content, którego będzie można być pewnym. Jeśli jak Netflix czy własnie Amazon nie masz własnej biblioteki (dobrych, I'm looking at you, Netflix) produkcji to jesteś skazany na umowy ze studiami, które coraz częściej będą dążyć do skupiania swoich najlepszych treści na własnych platformach. Za parę lat jak się nie będzie miało swoich hitów, a nie ukrywajmy - ani Amazon ani Netflix nie mają się tu czym pochwalić, to usługa będzie do zwinięcia. Gdzieś czytałem, że w niedalekiej przyszłości przetrwają platformy że 100 mln + subskrybentów. Jak sobie zapewnić i utrzymać taką bazę? Owszem 700 baniek na ten serial wydaje się sporą kwotą, ale:
- system kinowej dystrybucji otrzymał w pandemii cios z którego się już nie podniesie, więc kasa na produkcje moze rzeczywiście powinna szerszym strumieniem płynąć w kierunku treści produkowanych z myślą o "małym ekranie",
- studia gromadzą i będą coraz zazdrosniej gromadzić swój kontent pod swymi skrzydłami,
- jeśli masz oryginalny kontent utrzymujący i podnoszacy ci liczbę subskrybentów miesiąca na miesiąc przez lata (ten Tolkien jest zaplanowany na 5 lat, a gdzie spin-off'y i kontynuację?) to jesteś w domu a twoi akcjonariusze są szczęśliwi,
- na Tolkienie Jackson się nie poślizgnął, nawet gdy wywalił wielkiego nieruchawego, skomputeryzowanego do bólu kloca czyli Hobbita, więc czemu Amazon miałby zaliczyć tu wtopę?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37