Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Rekonstrukcje cyfrowe na blu - ray od „Studio Filmowego Kadr”
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
Gamertr, wejdź na stronę 3 i poklikaj co trzeba. Przeczytaj całą korespondencję z operatorem kamery o AR. Po lekturze prawdopodobnie chętnie kupisz płytkę.

Mefisto, czekam na gwiazdora. Wiem co mi przyniesie. W styczniu też coś napiszę o wrażeniach z projekcji.  
Wstyd mi się przyznać, ale zalegam jeszcze z obiecaną recenzją „Rejsu” (1970) do innego działu. Najważniejsze, że o tym pamiętam. Blush

EDIT:
Marian, kiedyś namierzyłem w szerokim świecie DVD „Ogniem i mieczem” (1999) z OAR.
„Brunet wieczorową porą” (1976).

Wydawca: AlterDystrybucja
Obraz: 1.37:1 (oryginalny). Standard 1080i/ 25 fps.
Dźwięk:  Mono (oryginalny). LPCM.
Napisy: angielskie.
Region: Free.

Krótko, bo co zasady w soboty / niedziele odpoczywam od kompa. Dziś zrobię wyjątek. Dlaczego? Nie wytrzymałem. Raz – idą święta i będę odcięty od netu. Dwa – podkuszony otworzyłem mikołajkową paczkę. Wink Było warto.
Z jakich powodów nie przyznam noty 10 / 10? Ano wychwyciłem w pierwszych minutach projekcji  „dyskretne” przeskoki klatek (zapewne pierwotne ich braki). Całość? W mojej ocenie referencyjna do porównań rekonstrukcji cyfrowych wydanych przez  AlterDystrybucja. Nie wiem jak będzie dalej. Mam jeszcze kilka krążków. Zobaczymy.

Kilka uwag.

1. Obraz „brzytewny”. Być może koleżanki / koledzy zauważą słabsze momenty. OK, podczas projekcji odwiedzałem kuchnię aby uzupełniać przekąski. Ale raczej nic istotnego mi nie umknęło.
2. Kolory? Te absolutnie zostały wpisane w epokę tamtych czasów, i nie tylko.
4. Nie musiałem zbytnio skupiać uwagi na ziarnie. W tym segmencie rekonstrukcja / edycja utrzymała standard europejski, nawet go prześcignęła. Czyżby całkowity brak DNR?.

Rekonstrukcji / edycji przyznaję 9,6 / 10.

P.S.
Najprawdopodobniej zajrzę na forum dopiero w styczniu. WESOŁYCH  ŚWIĄT!

EDIT:
Zapomniałem. Rekonstruktorzy miewają żal do osób oceniających ich prace, że niekiedy pomijana jest sekcja audio. Nadrabiam zaległość. Dźwięk jest czysty / wyraźny. Czasy niezrozumiałego buczenia w kinach lat 1970 / 80 odeszły do lamusa. Tak trzymać!
U was w vabank 2 też są tak przeswietlone okna niebo itp? Takie rozlane białe jasne plamy masakra

Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka
Takie rozlane białe jasne plamy, jakby efekt "halo" to jest też w "Seksmisji".
"Vabank II" jeszcze nie sprawdzałem.
Do obrazu w filmie "Brunet wieczorową porą" nie mam żadnych zastrzeżeń - REWELACJA.
Dźwięk oczywiście czysty i wyraźny, ale nieco niższy poziom głośności w porównaniu do jakichkolwiek innych wydawnictw. To chyba cecha wszystkich płyt z obecnie wydanej serii Rekonstrukcji.
Myślę że to wina PCM zawsze gra takie audio ciszej u mnie niż DTS HD lub True HD

Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka
Vabank I rozsynchronizowany dźwięk...
Jeśli chodzi o rekonstrukcję Vabank:

Cytat:W „Vabanku” Juliusza Machulskiego operator założył na obiektyw zmiękczający filtr, by krył niedociągnięcia scenografii i braki w makijażu aktorów. Na ekranie dawało to efekt delikatnej poświaty, który dziś jest bardzo trudny do usunięcia w obróbce cyfrowej. – Moda się zmieniła i teraz chcemy na ekranie mieć obraz superostry – tłumaczy Kamil Rutkowski, szef obróbki cyfrowej w Chimney Pot. – I my tej mgły musimy obecnie się pozbyć. Trwa to bardzo, bardzo długo.

I jeszcze na temat jakości negatywów:
Cytat:Grzegorz Molewski mówi, że już na etapie poszukiwania właściwej taśmy filmowej decyduje się o ostatecznym sukcesie jakości filmu. Jedno jest pewne – spośród dwóch tysięcy polskich filmów fabularnych, znajdujących się w Filmotece Narodowej, nie ma ani jednej rolki, która nie byłaby uszkodzona. Jedne są porysowane, drugie spleśniałe, a jeszcze inne poplamione. W PRL bowiem filmy robiło się na lichej jakości kliszach, wszystko było reglamentowane. Większość kolorowych obrazów powstawało na kliszach ORWO z NRD, które, zamiast barw, przechowały ich sinobure wspomnienie.

A i ciekawostka o skanerze:
Cytat:– Kilka lat temu skaner do filmów kosztował 2 mln dol., więc postanowiliśmy zrobić go sami – opowiada Dariusz Jankowski ze studia TPS. O rekonstrukcjach wtedy nie myślał. Skaner był po to, żeby zaproponować usługi firmom reklamowym, wykorzystującym wciąż taśmę filmową do produkcji spotów.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1505852,1,nowe-zycie-starych-filmow.read

Jeśli zastanawiacie się np dlaczego filmy Barei wyglądają bardzo dobrze to macie odpowiedź:

Wiem, że męki twórcze i techniczne Autora zupełnie nie obchodzą Czytelnika. Ale muszę choć pobieżnie zahaczyć ten temat, by wygłosić Pochwałę Tradycyjnej Maszyny. Była ona tym, czym granie na planie u Staszka Barei, w filmie rejestrowanym na taśmie Eastmancolor.

Taka taśma była za Peerelu tylko za dewizy, potwornie (dla nas) droga, a ponieważ Staszkowi bardzo zależało na urodzie jego filmów, wydębiał często od państwowego producenta taśmę Eastman. Alternatywą była enerdowska Orwo, bez porównania gorsza. Różnicę potrafił gołym okiem zauważyć nawet laik, a może nawet i daltonista. Gdy się udało wydębić Eastman (ciekawe, czy kapitaliści produkowali tę taśmę specjalnie dla Wschodu i stąd ten east w nazwie?), producent w odwecie za wydębienie (Bareja niech sobie nie myśli!) narzucał Staszkowi piekielny reżim oszczędnościowy, wyrażany magicznym określeniem „stosunek taśmy jeden do jeden”. W tłumaczeniu na język powszechnie zrozumiały, tyle taśmy można było zużyć na nakręcenie jednego ujęcia, ile z tego ujęcia potem wchodziło do filmu. Zaplanowano film na dwie godziny – reżyser miał taśmę, która starczała na dwie godziny zdjęć. W praktyce oczywiście ciut więcej, można było poza tym stosować różne sztuczki, umieszczać w scenopisie sceny, o których z góry było wiadomo, że nie będą kręcone, ale na planie z reguły jednak było tak, że padała komenda „łączyć”, aktorzy grali scenę, potem „cięcie!”, kamera zatrzymywała się i Staszek zwracał się do szwenkiera:
– Było widać, jak on przeszedł?
– Było widać – odpowiadał szwenkier, czyli ten jeden jedyny, który siedząc za kamerą i patrząc w wizjer, widział to, co widzi kamera. Dziś pewnie nie mieści się w głowie młodym filmowcom, że tak można było kręcić.
– A widziałeś, że jej spadła chusteczka?
– Widziałem.
– Kupione. Robimy następne.
Żadnych uwag typu: a może lepiej ten dialog, a może tu przegrane, tu niedograne, nie! Staszek wiedział, że dla całej akcji najważniejsze jest, żeby widz zobaczył przechodzącego i upadającą chusteczkę. Skoro miał pewność, że widz zobaczy, bo szwenkier zobaczył, musiało mu to wystarczyć. Cyzelowanie ujęcia nie wchodziło w grę. Przecież nie miał taśmy na duble. Stosunek jeden do jeden.

Jacek Fedorowicz - Ja, jako wykopalisko

I o serialach:

„Alternatywy 4” i „Zmienników” kręciłem wyłącznie na kamerach dźwiękowych 16 mm. Pracowaliśmy na taśmie Agfa-Gevaert. Kodak był dla nas nieosiągalny. Normalna relacja taśmy przydzielonej do długości filmu to 10:1. Nam przyznawano zaledwie 4:1. Duble ograniczaliśmy do minimum.
Maciej Replewicz - Stanisław Bareja. Król krzywego zwierciadła
Cytat:I my tej mgły musimy obecnie się pozbyć. Trwa to bardzo, bardzo długo.

To jest kurwa skandal. Ci ludzie naprawdę nie wiedzą co robią. Albo ktoś im przydzielił stanowiska po znajomości. I jeszcze kasę chcą za swoją robotę Angry
Cytat:Kiedy w "Popiele i diamencie" operator Jerzy Wójcik zobaczył scenę, w której siedzący pod schodami Cybulski był źle oświetlony, a przez to niewidoczny, zdecydował się rozjaśnić część kadru. Kurt Weber, który pracował przy rekonstrukcji filmów Tadeusza Konwickiego "Ostatni dzień lata", "Salto" i "Zaduszki", pozbył się niezaplanowanego, "ziarnistego" obrazu. Jerzy Łukaszewicz nadzorował z kolei wizualne zmiany w "Vabanku", który z powodu użycia filtrów na obiektywie miał w oryginale charakterystyczną, nienaturalną poświatę.

Cytat:- Są błędy, które poprawiamy, i takie, w które ingerować nie chcemy: za sto lat będą przecież ważnym szczegółem dla historyków czy pasjonatów kina - tłumaczy Grzegorz Molewski. - Ale decyzję zawsze podejmują twórcy. Każdą z poprawek akceptują wcześniej operator i reżyser.
https://wyborcza.pl/1,75410,9241169,_Rekopis_znaleziony_w_Saragossie__Hasa_po_raz_pierwszy.html

Czyli jak widzisz pretensje powinny być skierowane pod zupełnie innym adresem.
Dzięki Marian, to w sumie dużo wyjaśniłeś. Ostatnio miałem przyjemność powtórzyć Czarne chmury. Niektóre sceny to jakby deszcz padał, są tak zanieczyszczone. Nie wiadomo jak sobie z tym poradzą i w jakim stanie jest materiał. Strach się bać co to będzie jak ruszą kiedyś z formatem 4k choćby cyfrowo.
Tak z ciekawości Starą baśń , oraz Ogniem i mieczem mam nadzieję, że mają wciąż dobrze zachowaną? Wciąż liczę na jakieś dobre remastery
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37