Przygodę zakupową z filmami Kieślowskiego zakończyłem na Arrow. OK, to „tylko” seriale (nie filmy), ale wydano je naprawdę uczciwie.
Wracając do meritum, czyli zrzutów. Na mój gust widzimy naprawdę wartościowe porównania.
Luźne uwagi. Stara szkoła kadrowania hołdowała zasadzie utrzymywaniu „powietrza” nad głową / z przodu twarzy. Współczesne produkcje lubią od tej reguły odstępować. Wartka akcja oraz dynamiczny montaż wpisują się doskonale w oczekiwania widzów XXI wieku.
Kilka osobistych wtrętów:
1. Raz, może dwa, kupiłem (tak zwane rekonstrukcje) wykastrowane z 4:3 do 16:9. Na tym koniec wyrzucania kasy!
2. Nadal akceptuję przekadrowanie z 1.66:1 do 16:9 jako zło „konieczne” w przypadku krążków BD.
3. Skoro „Wesele” na BD nie przekroczyło wartości 1.78:1 – dam radę!
Najprawdopodobniej wkrótce odpalę na dużym ekranie film będący „podmiotem” ostatnich postów. Co do kadrowania, moje oczekiwania są raczej pozytywne (pomimo „dyskretnej” kastracji). To kino dynamiczne, które biorąc pod uwagę „pracę kamery” może przypominać produkcje współczesne. Zatem bawmy się! Kolejne wesele w zasięgu ręki, i to w jakim towarzystwie.
Tradycyjnie znikam, przynajmniej na weekend.
EDIT:
Jestem po projekcji. Ucinanie czerepów było zabiegiem celowym (?). Format 4:3 nie wiele by tu zmienił. Czyli w grę musiała wchodzić określona wizja twórców.
Rzuciły mi się w oczy również kadry „staranniejsze”, pozwalające odetchnąć od potańcówki.
Pan Anatol wspomniał, że najprawdopodobniej wynikały one z pierwotnego kaszetowania do 1.66:1. Myślę identycznie! W 16:9 brakowało mi „powietrza” nad głowami, ale w panoramie europejskiej byłoby już OK.
Ziarenko dawało momentami moc satysfakcji. No i sam „utwór” stanowi prawdziwy majstersztyk. To kino do wielokrotnego oglądania. Na Filmweb widzę 6,8. Mało!
Daras przyznaje „Weselu” mocne
7,8.