Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Rekonstrukcje cyfrowe na blu - ray od „Studio Filmowego Kadr”
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
No dobra, pojadę po bandzie. Smile  
Ze dwa razy pisałem o swoich wrażeniach po projekcji na 100 calowym ekranie „Czarnego pirata” (1926). Pal licho, że film skręcono w technice „dwukolorowej”. Zerknijcie na zrzuty zapodane w rozpoznawalnym serwisie. Shy  

http://www.dvdbeaver.com/film3/blu-ray_reviews53/black_pirate_blu-ray.htm

Co do zasady, nie podobna porównywać jakości filmów z tamtej epoki do tej ze współczesnych produkcji. Niemniej „Czarny pirat” stanowi dobry przykład na to, jak można przygotować edycję BD. Jakieś kastracje? Po co? Jeszce raz zapytam (Janusze) – po co?

EDIT:
Tradycyjnie na sobotę / niedzielę znikam.
Może gdyby naszym dystrybutorem zależało na jakości produktu zaoferowaliby coś lepszego, a tak olewają to, bo zdają sobie sprawę, że i tak prawdopodobnie nie będzie chętnych na ponowne wydanie danego filmu. Na zachodzie filmy zwykle byly krecone lepszym sprzetem, dobrze przechowywane negatywy, mają wieksze budzety na rekonstrukcję (w tym 4K), dużo dystrybutorów stawiających na jakość i jest o wieksze grono zainteresowanych kupnem takowych kopii. A my jesteśmy biednym krajem, z często bardzo słabymi kopiami, rekonstrukcjami w 2K, wydawcami którzy zwykle robią to jak najniższym kosztem, i nośnikiem Blu-ray który po kilkunastu latach dalej stanowi niewielki procent całego rynku. Dlaczego więc ma być tak jak na zachodzie? Jak mawiał pewien polityk ciemny lud to kupi i tej dewizy trzyma się większość polskich wydawców i wątpliwe byśmy mieli na nich jakikolwiek wpływ.
(06-12-2019, 23:43)MarianPaz napisał(a): [ -> ]Tylko trzeba pamiętać, że większość z tych tytułów to remastery które były wykonywane na samym poczatku projektu rekonstrukcji, z różnym skutkiem i to blisko dekadę temu. Na zachodzie pewnie robiono by już im nową wersję, ale tym razem w 4K.

Te Wim Wendersy to też nie są jakieś świeżaki - filmy były remasterowane w 2014r. Z tą różnicą, że były one robione ze skanu negatywu, a u nas z reguły oszczędza się na czym się da i później efekt jest taki, że nawet jeśli trafi nam się dystrybutor na wyższym poziomie, który ogarnia sprawę (np. DMMS czy DI Factory) to z gówna bicza nie ukręci.
No i bądźmy poważni - OAR w filmach na nośnikach fizycznych należy się jak psu buda, a tu słyszę od Ciebie, że np. Seksmisja czy Vabank nawet nie istnieje w naszym Wszechświecie w 4:3 po rekonstrukcji. Machulski w ogóle o tym wie co się wyczynia z jego filmami ? I ma to w dupie ? Słabe to, bardzo słabe.
Możesz się zatrudnić na strażnika polskiej kinematografii razem z MarianemPaździochem. Ludzie mają tyle problemów swoim krótkim żywocie, że jest jak kolega pisze mają to gdzieś. Byleby było tanio i dostają to na co ich stać czyli polskie filmy po 40 zł na premierę.
(07-12-2019, 09:13)misfit napisał(a): [ -> ]Te Wim Wendersy to też nie są jakieś świeżaki - filmy były remasterowane w 2014r. Z tą różnicą, że były one robione ze skanu negatywu, a u nas z reguły oszczędza się na czym się da i później efekt jest taki, że nawet jeśli trafi nam się dystrybutor na wyższym poziomie, który ogarnia sprawę (np. DMMS czy DI Factory) to z gówna bicza nie ukręci
U nas  skany też robi się z negatywów tylko ich stan często jest daleki od ideału ze względu na często kiepską jakościowo taśmę filmową.

Warto pamiętać że w PRLu kręcenie filmu na świetnej jakości taśmie filmowej Eastmancolor bywało rzadkością, ponieważ taśmę kupowało się za dewizy, a tych brakowało zwłaszcza na kinematografię. U nas używało się tańszych, a przez to gorszych zamienników np z NRD. Do tego sprzęt pozostawiał też wiele do życzenia. I tak na przykład polscy filmowcy przez blisko 40 lat używali 2 nowych kamer Arriflex 35mm odebranych niemieckiej ekipie propagandowej w 1943 roku. Jan Laskowski operator filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" (1978) opowiadał, że na planie często musieli reanimować ową kamerę która odmawiała posłuszeństwa. Do tego warto wspomnieć, że oprócz tego na czym zostanie nakręcony film, jak zostanie wywołany, istotne jest również jak będzie eksploatowany i przechowywany a z tym bywało równie słabo.

Inne dzieło Hasa "Sanatorium pod Klepsydrą" przypadło do gustu myszom żyjącym w archiwum filmowym. "Częściowo zniszczyły mi dwa akty filmu - mówi operator filmu Witold Sobociński. - Odnowiony obraz wygląda jednak jak nowonarodzony" - wspomina mistrz polskiego kina.

Nawet jeśli jakość zrekonstruowanego filmu jest dobra czy bardzo dobra, to łatwo ją zniszczyć jeśli bez żadnych umiejętności przygotowuje się transfer na Blu-ray. Jak widać po przykładzie 25 BD studia TOR, dystrybutor poszedł na masówkę i jest zadowolony z efektów. Jak sam mówi w wywiadzie spotyka się z entuzjastycznymi opiniami z kraju i ze świata. Skoro tak to po co męczyć się z jakością skoro i tak nie będzie żadnej konkurencji dla tych wydań, a te się całkiem niezłe sprzedają. Takie podejście mają Ci ludzie i nic na to nie poradzimy.

(07-12-2019, 09:13)misfit napisał(a): [ -> ]No i bądźmy poważni - OAR w filmach na nośnikach fizycznych należy się jak psu buda, a tu słyszę od Ciebie, że np. Seksmisja czy Vabank nawet nie istnieje w naszym Wszechświecie w 4:3 po rekonstrukcji. Machulski w ogóle o tym wie co się wyczynia z jego filmami ? I ma to w dupie ? Słabe to, bardzo słabe.
Trudno żeby jako prezes studia i reżyser tych filmów nie miał o tym pojęcia. Być może to jego osobista decyzja by te filmy po rekonstrukcji istniały wyłącznie w wersji przekadrowanej, która dla przeciętnego Kowalskiego jest lepsza, a o czym wielokrotnie przekonuję się na facebooku Rekonstrukcje TVP.
Czyli w skrócie bylejakość u nas wciąż górą i nic się w tym względzie nie zmieni.
W cywilizowanych krajach wizja reżysera jest świętością i w 99% się ją respektuje w przypadku wydań filmów na nośnikach fizycznych, a u nas o tym w jakim AR będzie wydany film i czy zostanie niemal całkowicie odziarniony decydujący głos mają Janusze i Grażyny. Nic to, przynajmniej w portfelu więcej kasy zostanie.

(07-12-2019, 10:38)MarianPaz napisał(a): [ -> ]U nas skany też robi się z negatywów tylko ich stan często jest daleki od ideału ze względu na często kiepską jakościowo taśmę filmową.

Ale np. w przypadku Krzyżaków czy Rękopisu był to chyba tylko duppozytyw ? Popraw mnie jeśli się mylę, w książeczce Rękopisu chyba była taka informacja, ale pozbyłem już się tego wydania.
Niestety w takim kraju żyjemy Co do tego kadrowania, to raczej nie odbyło się to bez wiedzy reżysera, choć z tego co wiem nadzór nad rekonstrukcją sprawował operator zdjęć. Decyzja o przeformatowaniu pochodziła od tworcy/ów filmu i producenta rekonstrukcji, toteż pretensje można kierować wyłącznie do nich. Bez ich zgody nikt nie ma prawa na tak dużą ingerencję. Najwyraźniej taką mieli wizję.

Jeśli chodzi o Rękopis:
Do rekonstrukcji udało się zdobyć duppozytyw, kopię trwającą 180 minut, czyli pełną wersję filmu. Był to jedyny możliwy do zdobycia materiał, w którym zachowane zostały oryginalne proporcje obrazu - 2,35:1. Prace nad rekonstrukcją cyfrową trwały ponad rok, zostały wykonane w Domu Postprodukcyjnym The Chimney Pot w Warszawie.

W "normalnym" kraju kopia takiego filmu bylaby odpowiednio przechowywana by nie bylo potrzeby korzystać z duppozytywu. Jeśli negatyw się nie zachował lub jest niekompletny trzeba kombinować.
(06-12-2019, 23:43)MarianPaz napisał(a): [ -> ]Tylko trzeba pamiętać, że większość z tych tytułów to remastery które były wykonywane na samym poczatku projektu rekonstrukcji, z różnym skutkiem i to blisko dekadę temu. Na zachodzie pewnie robiono by już im nową wersję, ale tym razem w 4K.
To żadne usprawiedliwienie. Nawet gdyby robili wtedy skany tylko 2K (a zakładam że tak było), ale nie grzebali przy ziarnie, to dzisiaj wciąż wyglądałoby to bardzo dobrze.
(07-12-2019, 12:10)MarianPaz napisał(a): [ -> ]Niestety w takim kraju żyjemy  Co do tego kadrowania, to raczej nie odbyło się to bez wiedzy reżysera, choć z tego co wiem nadzór nad rekonstrukcją sprawował operator zdjęć. Decyzja o przeformatowaniu pochodziła od tworcy/ów filmu i producenta rekonstrukcji, toteż pretensje można kierować wyłącznie do nich. Bez ich zgody nikt nie ma prawa na tak dużą ingerencję. Najwyraźniej taką mieli wizję.

A to nie jest tak, że decydującą rolę w podjęciu decyzji ma producent filmu? Przecież to producent ma prawa do filmu, reszta nie  Smile ?
Pytają reżysera o zdanie? Tongue Naprawdę? Idea
(07-12-2019, 12:10)MarianPaz napisał(a): [ -> ]Niestety w takim kraju żyjemy Co do tego kadrowania, to raczej nie odbyło się to bez wiedzy reżysera, choć z tego co wiem nadzór nad rekonstrukcją sprawował operator zdjęć. Decyzja o przeformatowaniu pochodziła od tworcy/ów filmu i producenta rekonstrukcji, toteż pretensje można kierować wyłącznie do nich. Bez ich zgody nikt nie ma prawa na tak dużą ingerencję. Najwyraźniej taką mieli wizję.

Wszędzie się przeformatowuje do 16:9 i to zwykle pod okiem autora zdjęć lub reżysera, ale to głównie na potrzeby TV. Pozostaje pytanie czemu jednak np. w przypadku Seksmisji czy Vabanku zdecydowano się zrezygnować z OAR w procesie rekonstrukcji. Jeżeli miały tu miejsce jakieś ograniczenia techniczne to jeszcze można to zrozumieć, ale jeśli była to świadoma decyzja Machulskiego to gdybym był złośliwy napisałbym, że na starość mu odwaliło. Ale tego nie napiszę... Wink

(07-12-2019, 12:10)MarianPaz napisał(a): [ -> ]Jeśli chodzi o Rękopis:
Do rekonstrukcji udało się zdobyć duppozytyw, kopię trwającą 180 minut, czyli pełną wersję filmu. Był to jedyny możliwy do zdobycia materiał, w którym zachowane zostały oryginalne proporcje obrazu - 2,35:1. Prace nad rekonstrukcją cyfrową trwały ponad rok, zostały wykonane w Domu Postprodukcyjnym The Chimney Pot w Warszawie.

W "normalnym" kraju kopia takiego filmu bylaby odpowiednio przechowywana by nie bylo potrzeby korzystać z duppozytywu. Jeśli negatyw się nie zachował lub jest niekompletny trzeba kombinować.

Czyli pamięć mnie nie myliła. Powiem Ci, że tak na oko to z 4/5 tego co miałem okazję widzieć na zrzutach polskich klasyków prosto z masterów nie wygląda jakby była pochodziła ze skanu negatywu - jeśli jest tego procentowo dużo więcej to wychodziłoby, że w procesie rekonstrukcji dokonuje się ostrego filtrowania obrazu co samo w sobie traci sens. Można też odziarnić całkowicie film, dodać je później w procesie rekonstrukcji i osiągnąć fantastyczny efekt końcowy - dobrym przykładem jest tutaj Aliens. Czyli jak się chce to wszystko można.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37