Lekko przedwczesny urodzinowy prezent od lubej wjechał do salonu
Docelowo będą wisieć z przodu, ale muszą poczekać do remontu. Tymczasem strzelają w sufit i... z efektu jestem na razie częściowo zadowolony. Po pierwszej kalibracji Audassey byłem wręcz zawiedziony, ale podniesienie poziomów o +2 dB na obu atmosowych poprawiło wrażenia, choć do efektu "wow" jeszcze daleko (z jednym wyjątkiem, ale o tym dalej).
Przetestowałem na te chwilę na kilku "demo" scenach:
Blade Runner
Deckard czeka na nudle w deszczu:
Audassey: prawie zero efektu
Po ręcznej korekcie: coś tam słychać deszcz z góry
Blade Runner 49
Początek - K przylatuje na farmę
Audassey: jak w przypadku BR - ledwo wyczuwalny efekt (przelatujący pojazd K i dron)
Po ręcznej korekcie: pojazd już było wyraźniej słychać, drona prawie w ogóle.
K stoi w deszczu i patrzy na holo Joi
Audassey: jw - deszczu z góry prawie nie słychać
Po ręcznej korekcie: jest lepiej, ale nie super. W niektórych ujęciach słychać deszcz wyraźnie nad głową, w innych już nie.
Finałowa sekwencja - K odbija Deckarda
Audassey: nie czułem różnicy w stosunku do DD True HD.
Po ręcznej korekcie: jest lepiej, w scenach, kiedy kamera jest we wnętrzu zestrzelonego pojazdu z Deckardem wyraźnie słychać, że fale spadają z góry i można poczuć się jak we wnętrzu zalewanego kokpitu. W całej tej sekwencji bardzo dobrze słychać skąd dochodzą poszczególne dźwięki na osi horyzontalnej.
IMHO w stosunku do DD True HD / DTS HD MA poprawiło się za to na pewno rozłożenie poszczególnych dźwięków na okręgu (FR,FL,C,SR,SL). Zdecydowanie lepiej słychać poszczególne dźwięki z różnych kierunków na Atmosie. Sprawdziłem na
Fury Road podczas sceny otwarcia (powtórka w całości pewnie niedługo
).
W całości na razie w Atmosie (po ręcznych poprawkach po Audassey) obejrzałem jeden film -
Matrixa. Nie oglądałem go chyba już z dobre 10 lat, więc był to dobry moment, żeby go sobie odświeżyć. I w tym przypadku jest ogień!
Wyraźnie słychać z góry delikatniejsze dźwięki (np. deszcz w scenie spotkania pod mostem) jak i mocniejsze. Wisienką na torcie jest praktycznie cały 3 akt z naciskiem na sekwencję od wejścia do lobby zaczynając (dosłownie czuć, że odłamki i kule latają wszędzie, bliżej, dalej, niżej wyżej... daje to niesamowite uczucie immersji), a kończąc na crème de la crème - scenie ze śmigłowcem, gdzie to charakterystyczne "whosh, whosh" śmigieł w slow mo wrzuca ciary na plecy, kiedy dosłownie słyszysz te tony stali przelatujące zza twoich pleców i dalej nad tobą. Cudo!
W kolejce do powtórki czeka
Spiderman Uniwersum i
Ciche miejsce (bo tam ponoć Atmos też daje w palnik).