Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Diuna (2020)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
(23-10-2021, 08:25)pred895 napisał(a): [ -> ]problem z Diuną jest taki że nie chce mi się tego drugi raz oglądać...
To się nazywa wierna ekranizacja, bo książki też się normalnym ludziom drugi raz czytać nie chce Wink

Idę jutro. Poduszka przygotowana!
Dupy nie urywa.
Cały ten świat tak średnio do mnie trafił, do tego wolne tempo, przymulona i niespecjalnie efektowna strona wizualna, kij w dupie jak u Nolana, brak postaci do polubienia (nawet Momoa tu jest niewyraźny) i realizacja scen akcji w pozbawionym dynamiki retro-stylu składają się na takie 6/10, bo w końcu się jako tako wkręciłem i przebrnąłem do końca w miarę bezboleśnie, ale pewnie za dwa dni o tym zapomnę.

Sam styl realizacji to niby mógłby być plus (w BR2049 było podobnie i mi się podobało), ale gdy cały zamysł do mnie niezbyt przemawia, trudno się tym jarać.

O ile nie powstanie wyraźnie lepsza kontynuacja drugi raz nie będzie mi się chciało tego oglądać, a szanse na to, abym kiedykolwiek sięgnął po książki spadły z 2% do zera.

PS. muzyka wybitnie nijaka.
(23-10-2021, 08:25)pred895 napisał(a): [ -> ][...] gdy już akcja osiada na piaskowej Diunie moje emocje nie wiedzieć czemu automatycznie siadają do tego stopnia że zaczynam się nudzić.
Przez pierwszą godzinę miałem ciary niemal non stop. Doskonale ciężki klimat, duże przestrzenie, astronomiczne statki, industrialne budowle... przepiękne zdjęcia i do tego ciężka muzyka ala Sicario (tylko te dudy od czapy).... w to mi graj. Szkoda, że GW nie są właśnie takie.
Gdy bohaterowie dotarli do pustyni nagle film zaczął się robić nieznośnie nudny i rozciągnięty. Zupełnie jakby za kamerą stanął zupełnie ktoś inny. Coś mi się też z wizjami czy halunami Paula nie kleiło.
(23-10-2021, 08:25)pred895 napisał(a): [ -> ]No dobra aby nie było że kompletnie się wynudziłem to sama kreacja Jasona Momoa jest świecącą iskierką w tym wszystkim i jakby było go więcej to na pewno pomogło by w lepszym odbiorze i przywiązaniu się do reszty postaci. Niestety jego rola ogranicza się na śmieszkowaniu i transporcie postaci z jednej do drugiej lokacji.
Myślałem, że aby trochę załagodzić ciężki klimat filmu reżyser właśnie wprowadził postać nieco bardziej rozluźniającą atmosferę ale na jednym, głupim żarcie się skończyło. I po co? Scena do usunięcia.
Gdyby tak poprzeplatać sceny na pustyni w drugiej połowie filmu ze scenami z misji Momoi u fremenów (których nie ma wogóle?! Dir cut pls!) byłoby znacznie lepiej i nie tak nudno w 2 połowie filmu. A tak postać Momoi sypnęła durnym żartem, zniknęła na jakiś czas i pojawiła się w roli podniebnego taksówkarza.

Podsumowujac: film jest ucztą dla oczu i uszu ale przez pierwszą połowę... napewno 9/10. Druga połowa znacznie gorsza i bardziej nużąca... co najwyżej 7/10. Dla porównania BR2049 był lepiej przemyślany od początku do końca.
Dla mnie i tak jest to film roku oraz must have w kolekcji ze względu na miażdżącą ilość wrażeń wizualno-muzykalnych. Denis nie zawiódł choć mogłoby być lepiej.
Mnie tam jakoś nic nie zmiażdżyło. BR2049 był o niebo lepszy. Z drugiej strony lepsze to, niż denne Sicario.
Przy Diunie coś mi nie grało... tak jakby w procesie twórczym ktoś Denisowi przeszkadzał, w szczególności w 2 połowie. Pewnie dowiemy się po latach Wink Ta idiotyczna scena żartu to zupełnie nie w jego stylu... może Momoa improwizował i postanowili zostawić scenę.

Po obejrzeniu Diuny wydaje mi się, że Denis byłby idealnym kandydatem na odświeżenie i "pomrocznienie" GW (sprowadzenie klimatu chociażby do poziomu imperium kontratakuje lub łotra 1) a nie JJ.Abrams, który sprawdził się przy reinkarnacji ST ale za to położył GW.
Jak dla mnie by zdecydowanie nie był. Po SW nie oczekuję tego, co ten gość ma do zaoferowania.
Właśnie wróciłem. Mam mieszane odczucia. Z jednej strony zdjęcia i dźwięk ponownie rewelacyjne, ale z drugiej strony ten ascetyzm wizualny DV tutaj to już jest wycyzelowany do przesady, strasznie szybko znudziły mnie te puste, ponure, ciemne geometryczne przestrzenie, wrzucające do jednego świata bez ładu i składu różne wpływy kulturowe (szczypta chińskiej/azjatyckiej architektury wnętrz, trochę z nowoczesnej surowości, tu drewno, tam beton). Jakoś wydawało mi się to nie do końca spójne i nie trafiło w moje poczucie estetyki. BD49 pod tym względem zdecydowanie przyjemniej mi się oglądało.

Drugi problem, jaki miałem z tym filmem, to odczuwalny brak stawki. Ok, do momentu ewakuacji załogi żniwiarki jeszcze byłem zaintrygowany i chciałem dowiedzieć się jak to się dalej rozwinie, ale od tego momentu nagle tempo siadło i nie mogłem doczekać aż to się skończy. No Time To Die jest podobnie długi a nie nudziłem się ani przez sekundę.

Trzeci i chyba najważniejszy dla mnie minus, to brak zaangażowania emocjonalnego w losy głównego bohatera. Dość powiedzieć, że najprzyjemniej oglądało mi się matkę Paula - miała swoją intrygę, pokazała się z różnych stron od wystraszonej o los swojego dziecka matki w scenie testu Paula aż po badass worrior w scenie w śmigłowcu.
Nawet w BD49 androidowy K wzbudzał moją sympatię i mu kibicowałem, a tutaj nie mogłem się uczepić emocjonalnie żadnej postaci.

Szkoda Momoy, bo liczyłem na jakieś badassowe fighty z nim, a wszystkie koniec końców były jakieś takie bez ikry. Podobnie z Bautistą, choć ten pewnie dostanie swoje 5 min w kolejnej części.
Poza tym, co się stało z Gurneyem Halleckiem? Wyszedł walczyć z oddziałami Harkonnenów na lotnisku na Arrakis i... nie pojawił się już do końca filmu. Coś przegapiłem?

Ps. na film idzie dużo ludzi z przypadku tzn. nie mający pojęcia co to Diuna i kim jest Denis Villeneuve. Na moim seansie było mnóstwo 12-15latek, które poszły na film, bo Timothée Chalamet i co chwilę komentowały w stylu "stara, nie czaję o co chodzi, ale Tim jest taki słodki!" :|

All in all, nie wiem czy podejdę do drugiego seansu w domu i zakup UHD (miał być w steelu) stanął pod duuuużym znakiem zapytania.

Dla mnie obecnie filmografia DV to BD49/Sicario (10/10) zaraz za nimi Enemy (9/10), potem Arrival i Prisoners (8/10) i Diuna (6/10) (nie widziałem jeszcze Incendies i Maelström). Także imho Denis tym razem nie dowiózł. Mam nadzieję, że część drugą zrobi ktoś inny, jak to było w przypadku Sicario (choć temu filmowi nie wyszło to na dobre), a Villneuve zajmie się jakimś nowym projektem.
Czyli jak na razie forumowe odczucia się pokrywają. Ja najbardziej zawiodłem się na Czerwiach to one powinny stanowić największe zagrożenie a tutaj pfff. U Lyncha a potem kalka w Tremorsach to było coś ( ich ryk i błyski w atmosferze podczas ataku) tutaj ziew straszny i jeszcze ta gęba z jakimiś wykałaczkami. No i te ciągłe pierdy, wizje przyszłości po setnym razie przypominania były nie do zniesienia.
Wczoraj byłem w kinie w Lublinie odnośnie seansu to cała sala pełna, dużo starszych osób co było fajne, ludzie siedzieli nawet na schodkach. Przez cały film na sali kompletna cisza i chyba tylko jedna osoba wyszła w trakcie do toalety....

No wstępie napisze że książki nie czytałem. W tej mojej opinii mogą byś spojlery jeśli ktoś nie oglądał filmu/ nie czytał książki....

Odnośnie samego filmu to tak jak ktoś wcześniej pisał mi również dziwnie się go oglądało z uwagi na Diune Lyncha. Wszystko było bardzo znajome i człowiek zamiast zwyczajnie oglądać ten film podświadomie w mózgu porównywał te dwa filmy. Oczekiwania były duże ale niestety w poszczególnych momentach okazywało się że raz jeden obraz był lepszy, za chwilę natomiast drugi co mnie osobiście jakoś zaczęło irytować podczas tego seansu.

Napisze tak w skrócie odnośnie wad i zalet:

+
1) Początek filmu z ukazanym monumentalizmem siedziby rodu Atrydów na Caladanie, ale i zarządzania Harkonnenów na Arrakis, później delikatnie pokazanie Giedi Prime. Fajniej ukazana technologia, wojsko, skala i przestrzeń w taki sposób jaki sobie wyobrażałem. Jestem fanem WH 40K i tutaj akurat mi to zagrało.
2) Większość obsady o dziwo wypada bardzo dobrze a tego się najbardziej obawiałem
3) Fajnie ukazani Fremeni
4) Drobnostka ale podobała mi się scena ze skoczkiem pustynnym

-
1) Ogólnie od czasu lądowania Atrydów na Arrakis wszystko się dla mnie psuje. Bardzo dużo braku logiki jakoś tu się wkrada gdzie u Lyncha jakoś tak to się nie przebijało. Cały ten pałac słabo strzeżony. Brak jakichś systemów rozpoznawania dalekiego i bliskiego zasięgu. Jeden człowiek wszystko rozpracowuje co nawet w najmniejszym stopniu nie jest pokazane w filmie.
2) Główna bitwa bardzo słabo pokazana, bez jakiejkolwiek logiki i pokazania jej skali. Praktycznie 0 ukazanych poczynań jakichkolwiek bohaterów z każdej ze stron. Tutaj również brak logiki bo ukazane eksplozje wyglądały tak jak by zniszczyły większość tego miasta i pałacu co było by głupotą ze strony Harkonnenów, w dodatku w późniejszej części filmu są ujęcia z pałacu i człowiek ma wrażenie że nic się nie zniszczyło.
3) Same sceny walk są bardzo nie równe. Podczas głównej bitwy był dramat. Później na pustyni jakoś to się prezentowało. Najbardziej jakoś odpowiadało by temu filmowi ukazanie walk bardziej w stylu Equlibrium według mnie
4) Pustynia słabo ukazana. Dużo gadania 0 ukazanego jej strachu. Wspomnienia o temperaturach a brak pokazanego jakiegoś zamykania okien, ścian od słońca. Tutaj temperatura była by fajniej pokazana np w sposób jaki to zrobiono w Kronikach Riddica jak to słońce na prawdę przerażało gdy wschodziło. Za dużo jest też tych tandetnych ujęć pustyni z lotu ptaka, jak dla mnie takie ujęcie powinno być jedno a nie co chwilę tak jak by reżyser w ten sposób chciał podkreśli to że są na pustynnej planecie
5) Ogólnie to jakoś cały czas wydaje mi się że brakowało temu filmowi większej ilości grozy, przemocy i lepszego pokazania strachu
6) Nie podobały mi się te Ornicotpery za bardzo przekombinowane i efektowne na tle pozostałych pojazdów. Uważam że powinny być mocno uproszczone ponieważ na siłę próbują za bardzo ściągnąć na siebie uwagę co nie jest w ogóle potrzebne
7) Czerw też tak jak ktoś wcześniej pisał dla mnie jest na -
8) Muzyka mocno nie równa i średnia i tutaj również do pustyni jest ok, a po lądowaniu jest dużo gorzej. Zbyt dużo tej wyjącej kobiety w niektórych ujęciach

Moja ocena 6,5/10

Na koniec wkleję linka do fanowskiego filmu ze świata WH 40K, gdzie odgłosy walki, muzyka, napięcie, wojsko jest lepiej pokazane i po prostu poraża gdyby podobnie w niektórych momentach było to zrobione w tym filmie
https://www.youtube.com/watch?v=O7hgjuFfn3A
W sumie to bym wolał, żeby D2, o ile powstanie, zrobił kto inny.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11