Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Diuna (2020)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Ja również właśnie mam projekcję za sobą. Sala kinowa pełna. Podobnie jak Vannacut też odtwarzałem sobie w pamięci Lyncha i trochę mnie to wybijało z rytmu. Co mogę powiedzieć - ekranizacja wierna, ale nie piękna. Na plus DV można zaliczyć to, że wiele spraw, które Lynch załatwił "głośnymi myślami", DV udało się jednak sprzedać obrazem. O ile wersję Lyncha, przy całej mojej nostalgicznej sympatii, uważam za mocno przegadaną, aż do poziomu teatru telewizji, o tyle DV zrobił prawdziwy film. To jest bez dwóch zdań duże widowisko, które oddycha, podczas gdy jego poprzednik dusił się strasznie w czterech ścianach ograniczonego budżetu. Nie patrzyłem na zegarek nerwowo ale brak punktów zaczepienia do zaangażowania emocjonalnego oraz monotonia barwna dają się we znaki. Nie ma tu też poczucia zagrożenia, pułapki zaciskającej się na Atrydach. To strasznie psuje efekt.

Ogólnie to trochę jednak podejrzanie wygląda, jakby DV przymierzał się do jednego filmu i wszystko co fajne zamierzał sprzedać w drugiej połowie. Niestety, zważywszy, że oglądamy pierwszy film teraz a drugi nie wiadomo kiedy, to ta pierwsza część wyszła bezbarwna strasznie. Jak to Gieferg napisał - też uważam, że DV trzeba by trzymać z dala od SW...

Brak wyrazistego tematu muzycznego to wielka krecha dla Zimmera. Przynajmniej nie zrobił copy+paste ze swoich poprzednich filmów (tak jak to bezczelnie zrobił w NTTD). Tak więc Toto wygrywa w przedbiegach.

Ornitoptery, choć raczej wiernie odwzorowane, to jednak chyba właśnie przez to strasznie niedorzeczne i niepraktyczne.

@pearlzfan - nie, nic nie przegapiłeś. Jak nie czytałeś książki albo nie oglądałeś Lyncha, to trudno Ci coś odpisać bez spoilerów...
(24-10-2021, 00:31)fire_caves napisał(a): [ -> ]@pearlzfan - nie, nic nie przegapiłeś. Jak nie czytałeś książki albo nie oglądałeś Lyncha, to trudno Ci coś odpisać bez spoilerów...
I książki, i wersji Lyncha nie zmogłen nigdy do końca, a to co przeczytałem/obejrzałem zatarło się już w pamięci... ale nie mam problemu ze spoilerami, także możesz opisać, jeśli będzie Ci się chciało Smile
Diuna Lyncha była tak słaba, że chyba gorzej być nie może?
(24-10-2021, 05:17)Ethan napisał(a): [ -> ]Diuna Lyncha była tak słaba, że chyba gorzej być nie może?
Oczywiście, ale Lynch moim zdaniem wygrywa wyrazistością i to pod każdym niemal względem.

@pearlzfan
Gurney znika w zamieszaniu bitwy, a potem, po wielu miesiącach Paul spotyka go w trakcie innej. Pamiętasz Picarda z miodem na rękach?
Również mam seans za sobą, po pierwsze podczas seansu większą część sali zajęta przez dorosła widownię bez dzieci,które moim zdaniem nie są targetem dla tego typu produkcji,seans minął bardzo przyjemnie i bez patrzenia na zegarek,jedyne co mnie trapi to gdy już całkowicie wkrecilem się w losy bohaterow na planecie Arrakis i gdy moje oczekiwania względem tego co się wydarzy sięgnęły zenitu film nagle się skończył i pozostał duży niedosyt.Zupełnie nie rozumiem decyzji o tym,żeby nie mając w planach drugiego filmu urwać tak pierwszy film,myślę, że cała historie DV mógł zmieścic w jednym epickim filmie,tak pozostaje tylko czekać, że film zarobi i włodarze Warnera dadzą tym samym tworcom zielone światło do opowiedzenia dalszej czesci wydarzeń na Arrakis. Reżyser w pełni kontroluje film i wie co chce nam pokazac,aktorzy poprowadzeni są dobrze a show kradnie Rebecca Ferguson i Stellan Skarsgard.Bałem się o odworce głównej roli bo nie jestem jego fanem ale nie zagrał źle. Film warto obejrzeć przede wszystkim w kinie ponieważ duży ekran w pełni oddaje jego epickość oraz wielki rozmach oraz zaangażowanie wielu ludzi w tą produkcję. Przyczepić się mogę do muzyki,owszem pasowała ona do scen batalistycznych bo w trakcie walki chciało rozwalić głośniki ale ogólnie żaden utwór nie przypadł mi do gustu,nie ma tu kompozycji urywajacych dupe jak w Incepcji czy Interstellar,jest tylko głośne lubudu.Do kina iść jednak warto że względu na rozmach oraz miejmy nadzieję, że film zarobi Denis Villeneve dał radę choć jego wcześniejszy Labirynt,Sicario oraz Nowy Początek ale przede wszystkim Blade Runner 2049 to filmy dużo lepsze,bardziej spojniejsze i przede wszystkim chyba bardziej autorskie.Największa bolączką Diuny jednak jest to,że jako pojedynczy film .nie broni się tak jak np filmy w trylogii o malpach, musimy więc być dobrej myśli, że druga część zostanie zrobiona przez tych samych twórców i zamknie nam wszystkim usta.Moja ocena 7,5/10.
(24-10-2021, 10:54)Adrian Gawor napisał(a): [ -> ]myślę, że cała historie DV mógł zmieścic w jednym epickim filmie
Nie mógł, ponieważ jest to niemożliwe co już pokazał film Lyncha.
No i w końcu- stało się, Diuna Część Pierwsza zaliczona. Seans wbił mnie w fotel poczuciem obcowania z dziełem monumentalnym, epickim, niezwykłym. Co prawda wrażenie opadło w trzecim akcie, jak pisali przedmówcy- podróż przez pustynię to trochę sinusoida (wędrówka, schronienie, ucieczka, powtórz), ale ostatecznie nie przeszkadza tak bardzo jak świadomość, że po jawnym cliffhangerze przyjdzie czekać na część drugą co najmniej z dwa lata (sic!).
Zdjęcia przecudowne, muzyka przyciężkawa, patetyczna, w punkt podbija odczucia budowane wizualnym przepychem. Zwłaszcza dudy przypadły mi do gustu, zrównując Atrydow że Szkotami spod sztandaru Williama Wallace'a i ich beznadziejną walką ze zdradzieckim suwerenem. Faktury, kostiumy, design maszyn, budowli, detale- wszystko to z efektem 'wow'. Fabularnie bez zaskoczeń, część rzeczy wycięto lub przemilczano a jednak wiele elementów podano niby mimochodem, pojedynczym kadrem, co kształtuje ekspozycję na o wiele przystępniejszym poziomie, niż przegadana a przy tym bełkotliwa wersja Lyncha. Tutaj tempo jest o wiele spokojniejsze, dostajemy więcej czasu na zaznajomienie się z detalami, elementami kultury fremenskiej, wszystko nabiera dzięki temu ciężaru, 'realizmu', namacalności.
Aktorsko też jest świetnie, może bez 'oscarowego' szału ale na bardzo porządnym poziomie, cieszy mnie zwłaszcza, że Chalamet jednak dał radę. Zarzuty o brak emocji w postaciach, po lekturze książki, wyrzucam do kosza, należy przyjąć, że w tej historii tak właśnie miało być. Reasumując, końcówka i niektóre zmiany obniżają dla mnie ogólną ocenę- ostatecznie 8/10.
Zachęcam do obejrzenia dokumentu o niezrealizowanej ekranizacji Diuny przez Alejandra Jodorowsky'ego:

https://www.documentarymania.com/player.php?title=Jodorowsky%20Dune

To by było coś Wink
(24-10-2021, 20:05)Glaeken napisał(a): [ -> ]To by było coś
Jeśli obejrzałeś ten dokument, to chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że śmierć tego projektu filmowego to jedna z najlepszych rzeczy jaką przydarzyła się kinu Smile
Najlepsza rzecz jaka przytrafi się kinu ma dopiero nastąpić i będzie to plajta Marvela Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11