Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: The Last of Us 2
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Co do grafiki czy mechaniki gry to nic nie mam, ale fabuła to dziadostwo. Motyw, że ta transówa mści się, że Joel zabił w końcówce jej ojca( jakiegoś tam lekarza w bazie Świetlików) jest wzięty z sufitu. Mogli się lepiej postarać, nawiązać do pierwszej części, dodać coś o tym lekarstwie, że przez działania Joela stracili możliwość jego stworzenia, to by bardziej było przekonywujące. A zmuszanie do gry tą morderczynią to już czysta perfidia, mogłaby to być jakaś opcja np:. w grze+ albo odrębna misja, a nie tak to wpakowywać na siłę do gry. I nie podoba mi się na siłę pakowania tej idelogii, ale teraz jak się liczy kasa, to nic nie jest ważne, nikogo nie obchodzi, że to może wpłynąć na czyjąś psychikę, sposób rozumienia świata. A z drugiej strony może są to celowe działania, patrząc na to co się teraz dzieje na świecie.
Mogli się lepiej postarać, nawiązać do pierwszej części, dodać coś o tym lekarstwie, że przez działania Joela stracili możliwość jego stworzenia

Ahahaha! Serio? Big Grin
No przecież przez działania Joela w szpitalu w cz1 - czyt. zaj**ania lekarzy, w tym jedynego, który mógł tą szczepionkę opracować, co jest nawet wprost powiedziane w jednej z rozmów Abby - stracili możliwość stworzenia antidotum. Ktoś tu mocno nie ogarnął Big Grin

Ideologii powiadasz? Nie jestem człowiekiem hetero tylko ideologią. Ciekawe. W sumie dobrze wiedzieć.
(24-06-2020, 14:04)pearlzfan napisał(a): [ -> ]Ktoś tu mocno nie ogarnął Big Grin
Przecież napisał że nie kupi, więc rzuca się o to, co o grze przeczytał / widział na YouTube. Nie wymagaj samodzielnego myślenia od osoby ktora dobrze zbudowaną kobietę nazywa transówą, myślę że wystawił już sobie w tym i wielu innych tematach wystarczającą wizytówkę, intelektualne dno i metr mułu.

Ja już na tym etapie widzę, że to gra o spirali przemocy i konsekwencji naszych działań, a możliwość grania Abby to fantastyczny zabieg, pozwala zrozumieć że "po drugiej stronie" też są ludzie. Kino i gry mają tendencję do odczłowieczania przeciwników, robienia z nich takich przypadkowych czarnych charakterów ot, do odstrzału, którzy chcą zrobić coś złego i trzeba ich powstrzymać. To wszystko. Ale kim są? Co czują? Dlaczego robią to, co robią? Co ich napędza i motywuje? To jest ciekawe.
(24-06-2020, 14:23)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]Przecież napisał że nie kupi, więc rzuca się o to, co o grze przeczytał / widział na YouTube.
acha, no to nie było tematu.

(24-06-2020, 14:23)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]Ale kim są? Co czują? Dlaczego robią to, co robią? Co ich napędza i motywuje? To jest ciekawe.
True, i właśnie te rejony eksploruje TLoU2.
(24-06-2020, 14:23)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]myślę że wystawił już sobie w tym i wielu innych tematach wystarczającą wizytówkę, intelektualne dno i metr mułu.
Możesz mieć inne zdanie ode mnie, ale czy musisz mnie obrażać?
Pierwsza część to dla mnie arcydzieło, jednak po 6-7 godzinach z nową odsłoną mogę tylko napisać, że jest to jedno z największych rozczarowań, jakie doświadczyłem. I już pal licho kontrowersyjny moment, który zatrząsł fan bazą i te mityczne ideologiczne wątki, które s tak naprawdę najmniejszym problemem tej gry (o ile można to nazywać problemem). Winny wszystkiemu jest fatalny scenariusz, którego twórcy najwidoczniej zapomnieli o tym kim jest Joel.

Zachowanie Joela i jego brata w wiadomej scenie to niezły mindfuck, a tekst Tommy'egozapraszający obcych ludzi do Jackson to jakiś nieśmieszny żart. Zresztą późniejsze zachowanie gruby Abby nie ma absolutnie sensu, tym bardziej, że jest tam BRAT Joela i dziewczyna, która wykrzykuje, że ich wszystkich pozabija, lol. Dlaczego oni przeżyli?

Sama rozgrywka raczej średnio na jeża, momentami wręcz nużąca - początkowe zwiedzanie Seattle i odrywanie mapy ciągnie się niczym krew z nosa, ten na wpół otwarty świat niezbyt mi pasował. Dialogi Ellie i Diny? Ech, nie wiem kto tak rozmawia... Jedyna magia "The Last of Us" to momenty retrospekcji z Joelem i Tommym - scena z "lotem w kosmos" to kosmos. Przynajmniej na razie - chociaż są też momenty pełne napięcia - tunele, horda.

Do końca oczywiście dogram bo po prostu jestem ciekawy jak bardzo popsute zostało zakończenie (i czy naprawdę zostało, ale raczej nastawiam się na to pierwsze). Przynajmniej, gdzieś natknąłem się na lekkiego spoilera, ale w miarę szybko się zorientowałem i przestałem czytać.


I tak najbardziej czekam na multiplayera, bo w przypadku TLOU jest to dla mnie też mega ważny element. Pierwsza część jest pod tym względem wybitna i te wszystkie CoD-y, Battlefieldy, Fortnity i inne Apexy się chowają Smile
Ten post brzmi jakby znajomo...

Mierzwiak napisał(a):ktora dobrze zbudowaną kobietę nazywa transówą,

Nie chcę tu wchodzić w zbędną polemikę, ale określony typ budowy + taka a nie inna twarz, no cóż... Trafiłem na YT na scenę seksu z udziałem tej pani i jak widać jej klatę to trudno uniknąć myśli o tym, że się ogląda parę gejów albo transa z facetem (i pewnie ponad 90% komentarzy pod filmikiem jest właśnie o tym).

Screenshot poglądowy: https://images2.imagebam.com/98/f4/46/6069ba1347816554.jpg

Tzn oczywiście, kobieta może tak wyglądać, ale mnie się to też kojarzy z transem/babochłopem i jest nieco... odpychające?
Teraz pytanie brzmi: dlaczego ktoś uznał, że ta bohaterka powinna tak wyglądać? A w dzisiejszych czasach odpowiedź nasuwa się sama, więc czy to nie przesada mieszać z błotem każdemu, komu się to tak skojarzy? (Piti to akurat skrajny przypadek i nie ma co stosować wobec niego taryfy ulgowej, ale coś tu chyba jest na rzeczy).
(24-06-2020, 23:23)Filmowsky napisał(a): [ -> ]tym kim jest Joel
No właśnie, kim jest? Zwykłym typem, który stracił rodzinę, everymanem, który podjął powodowaną emocjami (wynikającymi z nawiązania więzi z Ellie) decyzję, by ją uratować ( bez jej wiedzy i zgody), bo nie chciał stracić drugi raz "córki" i tym samym skazał praktycznie całą ludzkość na koszmar (czego przerażającym dowodem są listy ludzi, które znajdujemy w trakcie gry w cz2) i powolną śmierć? A może jest bohaterem, który po traumatycznych przeżyciach z prologu części I ponownie potrafił pokochać i który uratował małą dziewczynkę od niechybnej śmierci?
Bez względu, po której stronie się opowiesz, właśnie takie pytania zadaje TLoU2 wychodząc tym samym poza ramy gatunkowe (opowieść drogi) części pierwszej. Część druga bardzo poszerza kontekst całego tego koszmaru, jaki zaczął się w części pierwszej, trzeba tylko pozwolić lub chcieć wyjść poza narzucone przez nią ramy gatunkowe. Na tym właśnie polega siła obu tych części razem - Part I pozwala Ci poznać Joela i Ellie, związać się z nimi emocjonalnie, a druga pokazuje jak to, co widzieliśmy oczami Joela i Ellie wyglądało od strony tych, którzy (w dużej mierze przez decyzje Joela) znaleźli się na ich drodze. Jest to niekomfortowe i niewygodne, ale to celowy zabieg, który TLoU2 pięknie rozgrywa i kumuluje w finale do dosłownie dwóch kadrów, ułamków sekund, przebłysków, które pełnią rolę katalizatora emocji Ellie i naszych .

(24-06-2020, 23:23)Filmowsky napisał(a): [ -> ]zapraszający obcych ludzi do Jackson
Ale bierzesz pod uwagę, że od części 1 minęły 4 lata i bohaterowie żyli przez ten czas we względnym spokoju w Jackson co mogło i jak widać po zachowaniu Tommy'ego wpłynęło na "ostrość" ich osądu i ostrożność w kontakcie z obcymi?

(24-06-2020, 23:23)Filmowsky napisał(a): [ -> ]gruby Abby nie ma absolutnie sensu, tym bardziej, że jest tam BRAT Joela i dziewczyna, która wykrzykuje, że ich wszystkich pozabija, lol. Dlaczego oni przeżyli?
Też miałem z tym problem i po tym fragmencie długo myślałem, że nie dam grze wyżej niż 6/10 za taką lukę w scenariuszu, ale żeby w pełni zrozumieć, dlaczego Abby podejmuje taką decyzję trzeba ukończyć grę lub przynajmniej jej epizody . Po ukończeniu gry, jak się pomyśli o tej scenie (ale też o kilku innych z początkowych epizodów), to nabierają one zupełnie nowego wymiaru dzięki poszerzeniu kontekstu przez PEŁNE poznanie drugiej strony medalu.

Ad dialogów. Jak dla mnie jedne z najbardziej naturalnych jakie słyszałem w grach. Chemia między Diną i Ellie (ale też pomiędzy innymi parami postaci) była dla mnie bardzo autentyczna. Fragmentami przypominała mi nawet parę moich dobrych znajomych.
Cytat:Ale bierzesz pod uwagę, że od części 1 minęły 4 lata i bohaterowie żyli przez ten czas we względnym spokoju w Jackson co mogło i jak widać po zachowaniu Tommy'ego wpłynęło na "ostrość" ich osądu i ostrożność w kontakcie z obcymi?

Biorę to pod uwagę i to nadal nie ma sensu. Jest to hollywoodzkie scenopisarstwo najgorszego sortu. Jest to tak skonstruowany świat, że swatanie się z obcymi nie ma prawa tak wyglądać. Mówimy między innymi o gościu, który w pierwszej części zabijał, torturował i nie ufał ojcu z dzieckiem, a teraz? Przy pierwszej okazji podaje swoje imię, nie mówiąc już o tym jakże wielce przypadkowym znalezieniu akurat TEJ dziewczyny. To nie jest Joel tylko jego marna podróbka sygnowana imieniem oryginału Smile

Zachowania Tommy'ego też nie ma sensu tłumaczyć. Idiotyczne i tyle, nawet postacie z marnego już serialu "The Walking Dead" zachowują się logiczniej.

Cytat:Jak dla mnie jedne z najbardziej naturalnych jakie słyszałem w grach. Chemia między Diną i Ellie (ale też pomiędzy innymi parami postaci) była dla mnie bardzo autentyczna.

Chemię to ja co najwyżej czuję między Ellie i Joelem w retrospekcjach. I to właśnie tam dialogi są jako tako.

Dobra, czekam na zakończenie gry, ale pewnie jeszcze trochę to potrwa. Fabuła nie jest na tyle wciągająca, abym siedział codziennie po kilka godzin przed konsolą.
(25-06-2020, 08:19)Filmowsky napisał(a): [ -> ]Biorę to pod uwagę i to nadal nie ma sensu...
No z Twoich dalszych słów wynika, że nie bierzesz i tkwisz zamknięty w ramach tego, co było pokazane w cz1. Ale w sumie, whatevs... nie moja brocha.
Stron: 1 2 3 4 5