Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Lektor kontra napisy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Knapik czytał to fajnie w latach 90-tych na Polsacie teraz lecą powtórki na Polsat 2 czy jakiś tam i pasuje świetnie.
Nie wyobrażam sobie oglądania Bundych bez Knapika.
Nie wyobrażam sobie oglądania czegokolwiek z lektorem.
U mnie istnieje tylko oryginalna ścieżka + ew. napisy - jak ktoś woli lektora to spoko, ale nigdy w życiu nie przekonacie mnie do zmiany moich przyzwyczajeń (i vice versa) i na tym proponuję zakończyć tę jałową dyskusję.
Lektor to normalnie jest to jakaś patologia Smile
Lektor to porażka, ale jeśli chodzi o Bundych to tylko Knapik, tak jak ktoś wspominał pokochałem ten serial właśnie z nim i nie wyobrażam sobie seansów MWC  bez tego głosu. Warto wspomnieć że ten Knapik na płytach to nowe czytanie nieco gorsze od tych pierwszych emisji przez słoneczko Polsatu. Knapikowi czasem się już nie chciało albo nie nadążał z tekstami Ala, ale ogólnie jest dobrze. Mam cały komplet muszę w końcu powtórzyć, bo kiedyś jeden odc. dziennie na poprawienie humoru leciał obowiązkowo.

Klasyka jak tu nie kochać Knapika Big Grin


Napisy można włączyć też? Bo te teksty czytane z kartki brzmią jak suchary
Ile osób wspomni jeszcze o czytaniu z kartki? A z czego lektorzy w latach 90-tych mieli niby czytać? Z laptopów? Tongue
Z CRT mini telebimów Wink
Pred, przekonałeś mnie. Biorę zagraniczniaka Big Grin

Ogólnie to załóżcie temat lektor vs napisy lub przenieście posty o lektorze do odpowiedniego wątku to wtedy od siebie napiszę ile rzeczy w tym klipie się nie zgadza.
Sam załóż, jeśli chcesz się wypowiedzieć. Tongue Albo poproś Matiego, żeby zmienił "Lektor vs. Dubbing" na "Lektor vs. Dubbing vs. napisy".

Ze swojej strony mogę dodać tylko tyle, że nie pojmuję jak można mieć sentyment do czegoś z czasów dzieciństwa, ale jednak w innej wersji niż w czasach dzieciństwa. Brak tego konkretnego lektora pozbawia serial klimatu tamtych lat i bez niego nie czuję żadnej nostalgii, bo oglądam wtedy tylko jeden z wielu sitcomów lat 90-tych, a nie TEN sitcom, którego katowałem w dzieciństwie. To samo z komiksami, gdy czytam jakiś Deluxe Egmontu z 2019, a później czytam jego starszą wersję wydaną przez TM-Semic w latach 90-tych, to choć oba mogą opowiadać te same historie, posiadać te same rysunki, sentyment będę czuł do wersji na starym offsetowym papierze, od którego wciąż czuć zapach kiosku sprzed lat, a nie do wznowienia. Często o wiele lepiej czyta mi się nowsze wersje (np. Batman: Nawiedzony Rycerz > Batman: Halloween, bo lepszy papier, kolory, czcionka, całość po prostu), ale jeśli chcę się cofnąć do wspaniałych lat 90-tych, sięgam po wyblakły, pognieciony, pisany ręcznie (a przez to mało czytelny) Batman: Halloween z 1999. Tak samo jest z remasterami filmów w 8K z dźwiękiem 21.1 Turbo Atmos, a znośną ich kopią ze starym poczciwym Knapikiem. Ale może to tylko ja i coś ze mną nie tak. Tongue

Nie musisz pisać tego, co w clipie z Knapikiem jest nie tak. Wiadomo, że są pominięcia, słabsze tłumaczenia, itd. z tym że lektor =/= dubbing, spod niego SŁYCHAĆ (choćby nie wiem co kilku userów nie próbowało tutaj wmówić) oryginalne audio, każdą docinkę Ala.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10