Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Najlepsi reżyserzy kina
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
(23-08-2020, 19:12)Szczepan600 napisał(a): [ -> ]"(nie można go zestawić z Nolanem, młodym Spielbergiem czy Del Toro, nie wspominając już o Villeneuve'ie). " -> No to dobrze, że NIKT go z nimi nie zestawia XD Chociaż Nolan i Villeneuve mają z nim sporo wspólnego w zasadzie :-) (obaj to twórcy rzeczy ładnych i często puściutkich, ale z efektem WOW).
Nie mają NIC wspolnego! Nolan i Villeneuve sa o kilka polek wyzej niz Snyder. Powiedzialbym ze jest wrecz przepasc miedzy nimi.



Wysłane z planety LV-426 przy użyciu Tapatalka
A jednak mają, niezależnie od tego komu finalnie wychodzą lepsze filmy (lub kogo Ty filmy po prostu bardziej lubisz) :-)
Cytat:Nie mają NIC wspolnego! Nolan i Villeneuve sa o kilka polek wyzej niz Snyder.

Nolan nie zrobił niczego lepszego niż Watchmen i stoczył się przez ostatnie 10 lat tak, że jednak wolę Snydera.
Snyder to etatowy klepacz ekranizacji komiksowych i oprocz paru wyjatkow popelnil same słabizny. Nolan i Villeneuve to wizjonerzy z oryginalnymi pomyslami i niemal każdy ich film jest wydarzeniem.

A watchmeni to przefilozofowane nudy. Nie znosze tego badziewia (serial od HBO byl o niebo lepszy). Jedyny film Snydera ktory w miare trawie to 300... i to glownie dzieki oryginalnym efektom slow-mo ktore swego czasu robily furore.

Nie rozumiem jak mozna podniecac sie ponad 3h wersja cut skoro palec mi sie ciagnal do przycisku stop juz na etapie napisow poczatkowych. Film ocenilbym na jakies 2-3 na 10 i niby wersja Snydera może sprawic ze to "dzielo" zyska choc punkcik?

Wysłane z planety LV-426 przy użyciu Tapatalka
(28-08-2020, 05:30)Glaeken napisał(a): [ -> ]Nolan i Villeneuve to wizjonerzy z oryginalnymi pomyslami i niemal każdy ich film jest wydarzeniem.
Że niby Nolan to ta sama półka co Villeneuve? Zaraz umrę ze śmiechu.

Nolan to obecnie Michael Bay "intelektualistów", kręci hałaśliwe, durne filmy masturbując się do samego siebie. Dla mnie jest stracony i nie wierzę by wrócił jeszcze kiedyś do formy ze swojego najlepszego okresu Begins / Prestiż / TDK. Interstellar (który też ma masę problemów) był chwilową zwyżką formy, ale potem była okropna Dunkierka, a Tenet wygląda tak fatalnie że będę się musiał zmusić żeby to obejrzeć.
Gorzej! Ktos powyzej twierdzi ze Snyder to ta sama polka co Nolan i Villeneuve Big Grin ach ci youtuberzy Wink

p.s. To ze N i V sa rozni to nie ulega watpliwosci.
Nolan to wciąż solidna firma, ale popełnił ogromny błąd, bo po TDKR powinien był (a przynajmniej ja liczyłem na to, że tak zrobi) nakręcić coś innego, coś świeżego. Tymczasem zamknął się w pułapce "kina widowiskowego PG-13", z którego nie chce wyjść i o ile do Interstellar nie miałem z tym jeszcze takiego problemu, bo film oferował szeroki wachlarz emocji, tak przy Dunkierce i Tenet (widziałem w środę) totalnie zapomniał o bohaterach. Teraz stawia wyłącznie na adrenalinę, przez co wychodzą mu chłodne w odbiorze thrillery akcji. Pięknie sfilmowanej, owszem, ale to tyle, nie oferują nic ponad dreszczyk.

Denis Villeneuve nakręcił ostatnio kilka świetnych filmów (BR2049, Arrival) i spokojnie aspiruje do przebicia Nolana, ale musiałbym nadrobić całą jego filmografię, żeby ich porównać. Póki co nie widziałem nic sprzed Labiryntu, a Wróg mi się nie podobał (za dużo symboliki i strasznie żółta kolorystyka mnie wymęczyły).

Pisanie o Zacku przy powyższych dwóch to dla mnie nieporozumienie. Nolan i Villeneuve to twórcy, Snyder to odtwórca, często bez grosza dystansu do materiału, którego adaptuje. Nawet swoje mocne strony potrafi marnować (sceny akcji w BvS), a jego jedyne dwa filmy, które uważam za naprawdę dobre, są dobre raczej ze względu świetny materiał źródłowy (Watchmen), albo ze względu na producentów/scenarzystów (MoS - Nolan/Goyer), niż dzięki niemu.

Ale ja ogólnie mam specyficzne podejście, bo przy ocenie reżyserów kieruję się nie tylko poziomem ich filmów, ale również tym, jaką mają wizję kina, czym ono dla nich jest, jakie mają podejście do realizacji swoich filmów, a nawet tym, jak o nich opowiadają. Nie zgadzam się z gustem Nolana (np. nie trawię jego ukochanej 2001: Odysei kosmicznej), ale za całą resztę ma ode mnie ogromny szacunek i uważam go za jednego z najbystrzejszych ludzi w Hollywood. Uwielbiam oglądać materiały z realizacji jego filmów, słuchać/czytać wywiadów z nim, a gdy coś tłumaczy, to nawet sceny tak debilne jak starcie policji z armią Bane'a w TDKR wydają się niegłupie (przynajmniej do czasu, aż znów powtórzę film Big Grin). Tymczasem Snydera ani słuchać, ani czytać nie jestem w stanie, a często jak coś powie/napisze i spróbuje wytłumaczyć, to aż czoło mnie boli od częstego walenia w nie otwartą ręką. Tongue
Cytat:przefilozofowane nudy.
To akurat idealna definicja wszystkiego co zrobił tzw "wizjoner" Lolan w ostatniej dekadzie.

Mierzwiak napisał(a):Nolan to obecnie Michael Bay "intelektualistów",
This.
A cudzysłów jak najbardziej na miejscu Smile
Interstellar i Incepcję Nolana kupuję w całości i niech będzie, że jestem bayowskim-intelektualistą Smile Nie spodziewam się po Nolanie filmów na których będę wytężał swoją mózgownicę aż mi żyły pękną (po Bayu wogóle niczego się nie spodziewam).

Arcysłabe zamknięcie trylogii Batmana i mega-nudna Dunkierka to faktycznie kiepskie kino ale to żaden argument aby choćby zbliżyć go do Snydera.
Carpenter I film ONI ZYJA. Tego nic nie przebije. Film wyprzedzał czasy
Stron: 1 2 3