Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: misfit - kolekcja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jeżeli chodzi o La La Land to jak ktoś jest fanem starego jazzu to pozycja obowiązkowa, bo film jest nawet bardziej hołdem niż musicalem.
(29-07-2018, 18:59)Daras napisał(a): [ -> ]Współcześni twórcy uzasadniają użycie taśm 16 mm względami artystycznymi. Tak było choćby w przypadku filmu „Dziennik zakrapiany rumem”

(29-07-2018, 22:20)misfit napisał(a): [ -> ]Tak też jest z Aronofskim i Mother! czy wcześniejszymi jego filmami jak Black Swan czy Wrestler - to są celowe zabiegi nie mające nic wspólnego z budżetem filmu.

Do tego grona można po części zaliczyć "Steve'a Jobsa" Danny'ego Boyle'a - pierwszy segment, rozgrywający się w 1984 roku, został nakręcony na taśmie 16 mm. Drugi (1988) na 35 mm, a ostatni (1998) za pomocą kamer cyfrowych. Taki celowy zabieg miał zobrazować postęp technologiczny.
(30-07-2018, 08:42)Mister Tadeo napisał(a): [ -> ]Do tego grona można po części zaliczyć "Steve'a Jobsa" Danny'ego Boyle'a - pierwszy segment, rozgrywający się w 1984 roku, został nakręcony na taśmie 16 mm. Drugi (1988) na 35 mm, a ostatni (1998) za pomocą kamer cyfrowych. Taki celowy zabieg miał zobrazować postęp technologiczny.

Ciekawe - nie wiedziałem o tym. Inna sprawa, że „Steve'a Jobsa” jeszcze nie oglądałem.

Misfit, Ethan – ponownie przeczytałem Wasze opinie na temat „La, La” i zostałem przekonany. Smile Niekiedy bardziej do mnie przemawia kilka emocjonalnych / osobistych uwag, niż oficjalne recenzje (nawet zamieszczane w miesięczniku „Kino”).
Film wpiszę na swoją listę zakupową. W „najgorszym” przypadku będę jego posiadaczem przed świętami Bożego Narodzenia. Na ten czas dość starannie dobieram listę tytułów.

Chyba nastał dobry moment aby po raz kolejny o czymś przypomnieć. Wszystko na to wskazuje, że pierwszym w świecie filmem muzycznym jest „Śpiewak z jazzbandu” (1927). To także oficjlanie pierwszy w historii kina film dźwiękowy! Miałem go kilka razy w rękach na BD. Do zakupu zniechęcała mnie cena. Ale teraz widzę, że coś w tej kwestii uległo zmianie. Chyba się skuszę…
Gwoli ścisłości, sprostuję małą pomyłkę: tytuł filmu to "Śpiewak jazzbandu" bez "z" Wink
Nie lubię Śpiewaka jazzbandu. Ciężko mi odnaleźć kontekst gdy historia i archaiczność mnie mierżą. Kiedyś mówiło się, że to pierwszy film dźwiękowy, potem ktoś to podważył, ale szczegółów nie pamiętam. W tym sensie to ważna pozycja.
Daras, ale wiesz że jest coś takiego jak YouTube? Smile Jeśli np. to cię nie zachęca (mój ulubiony kawałek z tego filmu)...





...to możesz sobie La La Land spokojnie darować.
Ja tu na przykład odpadam po 10 sekundach Smile
Dzięki Gieferg za jak zwykle wartościowe spostrzeżenie.
(29-07-2018, 13:16)misfit napisał(a): [ -> ]Na ten moment mój TOP 3 na UHD pod względem obrazu jeśli chodzi o wydania katalogowe
Byłbyś tak miły i podał owy TOP 3?

(29-07-2018, 13:16)misfit napisał(a): [ -> ]Seans na UHD dopiero przede mną (podobnie jak w przypadku Patrioty), liczę, że faktycznie będę zbierał szczękę z podłogi
Odpowiem krótko - będziesz na pewno.

(30-07-2018, 22:47)Gieferg napisał(a): [ -> ]Ja tu na przykład odpadam po 10 sekundach Smile
To chyba pierwszy raz, kiedy mogę się z Tobą zgodzić w całej rozciągłości.
Robiłem podejście jakoś jak tylko wyszło na BD, ale po ok. 30 minutach doszedłem do wniosku, że życie jest jednak za krótkie. Big Grin
Obejrzałem kiedyś Nędzników, tam mnie irytowało , że dialogi są śpiewane, to było męczące dla mych biednych uszu. Same piosenki w filmie były ok, ale zwykłe dialogi mogli zostawić w spokoju. La la land chociaż mam w kolekcji od dawna to jakoś nie potrafię za niego zabrać. Przeraża mnie