Ja mam takie pytanie - pewnie nie zastanawiacie się nad tym na co dzień, ale zastanawia mnie kwestia archiwizacji naszych wydań filmów, tak abyśmy mogli z nich korzystać jeszcze jakiś dłuższy czas. W sumie nie wiadomo, jaką żywotność mają zbierane przez nas płyty, ale prognozy są różne, niektóre podają nawet tylko 10-20 lat. Co prawda trochę powątpiewam akurat w te liczby (chyba że w kwestii płytek wypalanych, ale jednak nie o to chodziło tam, gdzie to wyczytałem), ale mimo wszystko wydaje się, że może jednak nie powinniśmy do końca ufać tym bardziej optymistycznym prognozom i jakoś zabezpieczyć się na wszelki wypadek.
Przy czym problem jest nie tylko tego rodzaju, że trzeba by spędzić trochę czasu i pieniędzy na zgrywanie filmów i ponowne ich nagrywanie, ale też tego rodzaju, że nie wiadomo, jaki nośnik wybrać na kopię zapasową. W końcu wszelkie nośniki danych cyfrowych są niestety albo zawodne, albo zbyt młode, by właściwie ocenić ich trwałość. Zastanawialiście się kiedyś nad tym?
Ja póki co kopie zapasowe trzymam w dwóch kopiach na dwóch rzadko używanych dyskach HDD, ale nie jestem pewien czy to najlepsza opcja - w końcu HDD nie są aż tak trwałe i wypadałoby je wymieniać co jakiś czas (choć może fakt, że nie korzystam z nich na co dzień, potrzebę takiej wymiany nieco odsuwa w czasie). Najtrwalsza metoda, jaką sobie wyobrażam, to oczywiście transfer na taśmę filmową, przechowywaną następnie w archiwalnych warunkach
ale obawiam się, że byłaby to dość skomplikowana i kosztowna operacja. A bawił się ktoś może w te M-Diski? Wprawdzie też nie sposób ocenić ich faktycznej żywotności, ale 1000 lat, które oferują, brzmi zachęcająco.
W każdym razie zdaje się, że generalnie problem trwałego przechowywania cyfrowych danych jest dziś dość istotny - być może więc można liczyć, że wkrótce znajdą się jakieś jego rozwiązania, poza kopiowaniem danych na nośniki analogowe.