Sprawdziłem to wydanie Grindhouse i też mi na odtwarzaczu nie działa (a wcześniej działało), przy czym na kompie śmiga normalnie.
Warto odnotować, że odtwarzacz ma 13 lat i już miewał problemy z różnymi płytkami, które gdzie indziej działały.
EDIT:
Sprawdziłem jeszcze na zdychającym szajsungu teściowej, który połowy płyt nie chce czytać i dwa razy wypluł płytkę z komunikatem "nie można odtworzyć tego dysku" (zdarza mu się to notorycznie), a za trzecim łyknął bez problemu.
Nadal nie kumam sensu kodów regionalnych. Po jaką cholerę one nadal obowiązują? Przecież patrząc z biznesowego punku widzenia, im więcej klientów, tym lepiej. Przykładowo, chciałem kupić na BD „Jak być kochaną” (1962). I dupa. Polski film z blokadą regionu A. Jakaś szajba. Czy ktoś zna logiczne wyjaśnienie zachowań dystrybutorów. Przypomnę, że nasi wypuszczają rodzime rekonstrukcje z free, co jak najbardziej ma uzasadnienie.
regiony sa wciaz w mocy glownie dla nowych filmow ktore maja premiery w roznym czasie
potem sa prawa do filmu na danym rynku a na koncu ma to wplynac na sprzedaz detaliczna...
Rozumiem. Zatem punkcik przyznany.
Widzę, że część osób z forum kupuję płyty od francuzów. Mieli (mają) problem ze źle wytłoczonymi płytami, które po pewnym czasie przestają działać. Problem omówiony na
filmiku, jest też
strona gdzie cały czas aktualizują
listę problemowych wydawnictw.
Powiem jak było u mnie. Sprawdziłem wszystkie swoje płyty z francuskiej dystrybucji. Wyniki następujące: 10 płyt od Gaumont, 3 od Pathe i po jednej od Arte Editions i ArtHaus Music okazały się uszkodzone (część nie była rozpoznawana jako płyta, część miała uszkodzone sektory).
Napisałem do dystrybutorów o problemie i poprosiłem o wymianę. Pathe i Arte - bez problemów, wysłali mi nowe płytki (Arte nawet nie prosił o przesłanie im tej wadliwej). ArtHaus odpisał że płyt nie mają i nie posiadają już licencji. Najdłużej trwało z Gaumontem. Nie odpisywali na listy, więc postanowiłem wysłać im uszkodzone płyty. Dopiero wtedy przysłali mi nowe. Ale z jednym tytułem i tak jest problem, mimo że wysłali mi go aż dwa razy. Podejrzewam że jest to stary nakład, źle wytłoczony.
Cała ta sytuacja schłodziła moje zakupowe zapędy u francuzów. Teraz kupuję znacznie mniej, i sprawdzam każdą płytę.
Pisałem o tym cztery lata temu, głównie w kontekście felernej tłoczni QOL, z której usług korzystali lokalni francuscy dystrybutorzy. Sprawdziłem wszystkie "francuskie" wydania jak się o tym dowiedziałem i szczęśliwie tylko pierwszy Raid (Wild Side Video) jest u mnie nie do odczytu od drugiej warstwy. Ale profilaktycznie porobiłem kopie zapasowe wszystkich wydań od lokalsów (nie tylko jeśli chodzi o Francuzów), bo z czasem sytuacja może ulec pogorszeniu...
U Ciebie jednak sporo więcej tego wyszło. Najlepiej zgłoś je wszystkie w poniższym temacie:
https://forum.filmozercy.com/watek-wydania-bd-uhd-potencjalnie-zagrozone
Mam chyba tylko jedno francuskie wydanie z tej listy (1492), ale sprawdziłem teraz i działa, muszę zrobić nowa kopię zapasową, bo stara padła jakiś czas temu.
Hmm... z tej listy mam 3 tytuły - Danton, Jeanne d'arc i French Connection II, z czego Dantona jeszcze nie oglądałem po zakupie, Joannę względnie niedawno i była w porządku. Ciekawe jak łącznik.
EDIT: wszystkie działają bez problemu, śladów na płytkach też żadnych nie widać.
Uzupełniłem listę w wątku wskazanym przez misfit. Najbardziej mnie martwi, że takie sprawdzanie trzeba co jakiś czas przeprowadzać. Dla mnie było to bardzo niemiłe doświadczenie jak chciałem wyświetlić rodzinie Carmen, a skończyło się sprawdzaniem płytki w różnych napędach i kicha... Zamiast wieczoru filmowego było bieganie, nerwy i szukanie w internecie co z tą płytą...