Z seriali na netflixie
Wikingowie. Solidniak, bardziej dla Pań niż Panów. Wikingowie z pełnym uzębieniem i ogolonymi torsami. Wciąga, ale kończę drugi sezon i nie mam ochoty na więcej. Ulubiony bohater to Floki. Fajne jest jego przywiązanie do tradycji i dostrzeganie w Ragnarze kogoś kto od niej odchodzi. Wiadomo, siła głównego bohatera ma być otwartość na świat i jego ciekawość, ale widać przy tym zmierzch, może i czasami brutalnego, ale romantycznego pogaństwa. 6,5/10
Przebudzenie Dusz. Dvd - kino świat, napisy. Zdecydowanie lepsza rzecz niż nudnawe horrory o demonach czy nastolatkach atakowanych przez zdeformowanych zwyrodnialców. Z klimatem i groteskowością, z pomysłem i angielskim humorem. Świetny Martin Freeman. I mimo, że nie kładzie na łopatki to polecam fanom horrorów z pomysłem. 5/10
Han Solo. Bluray od Galapagosu, napisy. Dobre kino przygodowe ze świetnym Woodym, spełniające wymogi konwencji, niestety nie wychodzące poza jakość Gwiezdnym Wojen balansujących w przedziale ocen 5-7. Tym razem 6/10. Chyba sprzedam swoje steelbooki z klasycznymi SW.
Pod Mroczną Górą. Horror od netflixa próbujący zatuszować swoją miałkość dobrymi zdjęciami krajobrazów oraz próbą odtworzenia klimatu Cosia. Irytujący do granic możliwości, chociaż potencjał był (3/10)
Zimna Wojna. Kino świat, bluray. Pawlikowski ma swój styl, ma swoje kadry, genialny warsztat i potrafi opowiadać historie. Chyba lepiej niż w przypadku Idy, natomiast mnie nie potrafi zauroczyć. Opowiedziany między wierszami epizod "więzienny" nie ma mocy tego z Róży. Nadal najlepszym współczesnym polskim reżyserem pozostaje Smarzowski (7/10)
Szefowie Wrogowie. Netflix. W końcu od początku do końca. Zabawny i głupi. Czasami wywołujący śmiech, czasami zażenowanie, pokazujący jak świetnym aktorem jest Spacey. Nie wrócę, ale może kiedyś z dwójką spróbuję (5/10)
Thelma. Dvd od Gutka. Trier to jeden z moich ulubionych współczesnym reżyserów. Wciąż opowiadający o lękach ludzi z przedziału 20-30, tyle, że tym razem inaczej niż w Reprise czy Oslo. Świetne zdjęcia, montaż, muzyka i ciekawa historia. Momentami nasze myśli wędrują w kierunku Czarnego Łabędzie, chociaż europejski sznyt Thelmy sprawia, że jest tutaj zdecydowanie lepiej. Poziom Dziedzictwa, myślę. Chociaż to i tak najsłabszy film Triera. 7/10
Zakonnica. Dzięki uprzejmości znajomego z Galapagosu, na bluray'u. Miesiąc przed premierą. Bliżej Mumii niż Obecności. Ma się wrażenie, że trafiliśmy do koszmaru sennego Indiany Jonesa. Tylko pierwsza Annabelle była słabsza. 4/10
No i powroty:
Spirited Away. na dvd od monolithu, z napisami. Dobra kopia, ale chyba wymienię na angielskie wydania na bluray. Razem z Ruchomy Zamkiem. A dvd posprzedaję, póki tyle za nie dają
Myślę, że następny raz wrócę tak za 8 lat, gdy Córką będzie już gotowa. Sam film wielowymiarowy, grimmowo-przypowieściowy, świetnie wpisujący sie w japońską tradycję, po prostu jakiś. Dziecięcy, nie dziecinny. Piękny. Ale o tym pisałem poniekąd w wątku disneyowskim. 8/10.
Czerwony Smok. Netflix. Wróciłem, bo chciałem odświeżyć historie Hannibala. Żona oglądała serial, ja patrzyłem jednym okiem i głównie się irytowałem, mimo, że lubię Madsa. Nie sprostał postaci. Anthony postawił wysoko poprzeczkę Milczeniem Owiec. Zresztą zawsze wydawało mi się, że pozostałe dwa filmy z Hopkinsem były dużo, dużo słabsze. Zacząłem najmłodszym z najstarszych i okazało się, że jest to więcej niż solidne kino. Może Norton trochę przechodzi obok filmu, a Hopkins jest manieryczny i bawi sie w kalkomanie, ale to dobra historia, a Keitel, Watson czy Ralph to klasa sama w sobie. 7/10