Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Oglądamy filmy z kolekcji...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ostatnia dyskusja przypomniała mi, że Troja czeka na półce od dawna, a widziałem ją ostatnio w 2014! Trzeba było w końcu po nią sięgnąć.

Moja opinia nie mogła ulec zmianie - uwielbiam ten film! Jest tak widowiskowy i naładowany efektami, a przy tym jest kinem historycznym w takim klasycznym stylu, którego bardzo mi brakuje w ostatnich latach. Wiem że nie zabłysnę tym, co teraz napiszę, ale takich filmów już się nie robi. Smile Ogromne plany, setki statystów w kostiumach, epickie ujęcia, wielkie wydarzenia, podniosłe przemowy, wspaniali bohaterowie oraz płomienny romans w centrum konfliktu (to akurat jeden ze słabszych elementów, ale nie uwiera tak bardzo jak miłosny trójkąt w Pearl Harbor).

Poza ogólnym wrażeniem i tym specyficznym klimatem, doceniam wspaniałą obsadę, rozmach, znakomitą scenografię, kostiumy, świetne zdjęcia i fantastyczne efekty wizualne (nie zestarzały się nawet odrobinę! Troja nawet nie była nominowana do Oscara w tej kategorii, a nie kojarzę żadnego filmu z 2004, który mógłby się z nią równać, na pewno nie zwycięski Spider-Man 2). Do tego oczywistością jest wspomnieć o jednych z najlepszych scen bitew w historii kina oraz o wisience na torcie - scenach pojedynków! Wszystkie są wyśmienite, a Achilles kontra Hektor to perła!
Dużo dobrego mógłbym powiedzieć też o scenariuszu, który bardzo zmyślnie posuwa akcję do przodu w większości poprzez błędne decyzje bohaterów. Do wojny mogłoby nie dojść, gdyby Hektor nie zawahał się zawrócić do Myken; Trojańczycy mogli wygrać, gdyby Priam posłuchał Hektora i nie atakował nabrzeża; Troja by nie upadła, gdyby król posłuchał młodszego syna i spalił prezent pozostawiony przez greków. Ale nie, sytuacja co i rusz odwraca się na korzyść przeciwnika i konflikt trwa dalej. Często takie zagrania w filmach mnie wkurzają, ale w tym wypadku napisane jest to na tyle umiejętnie, że staje się wręcz jego zaletą.
Bardzo podoba mi się też odmitologizowanie wojny trojańskiej, zaprezentowanie jak mogłaby naprawdę wyglądać w czasach, gdy wierzono w bogów słońca, wojny, itd., a nie adaptowanie Iliady Homera taką jaką jest (już samo zawężenie wojny z 10 lat do kilkunastu dni było strzałem w dziesiątkę).

Na pewno dużą rolę przy mojej ocenie odgrywa sentyment, bo tata zabrał mnie, dwóch moich braci i kolegę do kina na moje 12 urodziny. Pamiętam jak wychodziliśmy zachwyceni, zgadzając się z braćmi, że to jeden z najlepszych filmów świata... ale mieliśmy po 12-13 lat, wtedy praktycznie każdy film na jakim byliśmy w kinie, był jednym z najlepszych. Big Grin 9/10

Żeby sprawdzić, czy może miałem tylko zły dzień i czy dziś wersja reżyserka podeszłaby mi lepiej, odpaliłem też kilka klipów na youtube. Sorry, ale to jest FA-TAL-NE!



W wersji kinowej następuje idealne cięcie po pierwszym zdaniu Agamemnona, a tutaj jest jakaś dyskusja z Nestorem, choć gdy następuje cięcie na Achillesa wyjmującego miecz, widać że przeszedł może kilkanaście kroków od swojej włóczni! No i muzyka wypada o wiele słabiej od chórku z wersji kinowej.



Epicka muzyka Hornera z szerokiego ujęcia na setki okrętów na morzu została wstawiona do wyjścia Hektora przez bramę? Pasuje jak garbaty do ściany. Dalej jest trochę lepiej, ale nowy podkład jest zbyt... nie wiem jak to najlepiej ująć... słyszalny? Odwraca uwagę od dźwięku dzid, tarcz i mieczy, i tak jak napisał Mefisto, nie nadaje temu pojedynkowi należytej dramaturgii. W dodatku czuć, że muzyka nie powstawała pod tę scenę, w ujęciu ze zmachanym Pittem bębny narastają z taką siłą jakby nie wiem co się właśnie działo, a on po prostu odpoczywa / łapie oddech po serii uników.



Powyżej scena przy której odpadłem gdy pierwszy raz próbowałem obejrzeć Dir Cuta. Moja reakcja na to, co tu się wyprawia jest taka sama (czyli przerwanie oglądania). Achilles wyskakuje ze swojego okrętu, jego ludzie są atakowani, ostrzeliwani z łuków, kilku pada w bólach, a w tle leci podniosły motyw przewodni Achillesa jakby właśnie wygrywał całą wojnę! Big Grin A później kiedy w pojedynkę pokonuje z tuzin trojan w spektakularnym stylu, gdzie ten motyw w wersji kinowej robił najlepsze wrażenie, wstawione jest jakieś nie-wiadomo-co. Dodatkowo większość nowych ujęć odbiera dynamikę całej akcji, jak np. pierwszy grek, którego głowa zostaje przebita włócznią. W wersji kinowej włócznia po prostu odbija się od tarcz Myrmidonów pokazując skuteczność ich formacji, a w Dir Cut jakiś pacan wystawia głowę z szeregu, aby w spektakularny sposób dać sobie ją przebić... i to ujęcie trwa dłuuuugie 4 sekundy (o co najmniej 2 za długo). W ogóle kilka dodatkowych krwawych momentów wypada okej, ale w pewnym momencie miałem wrażenie jakby Petersen chciał pod tym względem prześcignąć Mela Gibsona z jego filmów. Wersja kinowa pokazuje jedno ujęcie martwego Tektona, a tutaj są dwa - bardziej krwawe i dłuższe. Po co? Żeby widz jeszcze bardziej zobaczył, że martwy żołnierz jest martwy?

Na więcej nie mam siły i więcej próbować nie zamierzam. To najgorsza znana mi wersja rozszerzona filmu jaka powstała, która pokazuje że czasami lepiej, aby reżyser zostawił swoje dzieło takim, jakim poznali je widzowie.
W większości filmów muzyki nie pamiętam, ale z Troi zapadła mi też w pamięć i to co było świetne zbezcześcili. Pewnie chodziło o kasę jak zwykle i prawa. Kilka scen jest fajnych, ale tutaj kinowa lepiej się broni muzycznie. Nie przypadły mi do gustu zupełnie zmiany w niej.
Troja tylko reżyserska. Nędznego kastrata aka wersja kinowa omijać szerokim łukiem i nie tykać nawet kijem i przez szmatę.
Aha, ostatnio oglądałem DC po raz bodaj dziesiąty (kinówkę tylko raz). 10/10 i stawiam wyżej niż Gladiatora. Dziękuję, dobranoc Smile
A muzykę to akurat powinni zostawić oryginalną, czyli tę Yareda:




Cytat:Pewnie chodziło o kasę jak zwykle i prawa.

Bzdury.

Juby napisał(a):z łóków
o_O
To tyle w temacie powtarzania się nawet, gdy nie jest się pytanym. Confused

Twoje klipy 1 i 3 jeszcze ujdą (ale oryginał z Hornerem wciąż znacznie lepszy), z kolei klip w środku wyłączyłem po 29 sekundach (muzyka zupełnie nie pasuje).

Zapomniałem wspomnieć o jakości obrazu. Mam polską wersję Premium Collection i jakość jest jak najbardziej w porządku. Dziś pewnie wycisnęliby z tego znacznie więcej, ale mi wystarcza. I znacznie bardziej podoba mi się kolorystyka tej wersji od tej, którą nadali DirCut (zbytnio poszli w żółty).
Cytat:To tyle w temacie powtarzania się nawet, gdy nie jest się pytanym.

Powiedział ten, który pisze to samo już w trzecim wątku z czego raz robił to kilka dni temu Smile
Nie martw się Juby, powtórzę się w temacie Troi tyle razy co ty.

PS. I wyobraź sobie, że nie muszę czekać, aż mi udzielisz głosu, żeby się wypowiadać.
W wątku użytkownika CivilWar pisałem kontr-opinię odnośnie wersji reżyserskiej Troi, a tutaj napisałem po prostu recenzję filmu z mojej kolekcji, którego (zgodnie z nazwą tematu) ostatnią oglądałem. Ty tylko przyszedłeś szyderczo powtórzyć swoje stanowisko, choć <cofamy się na poprzednią stronę tematu>

(19-03-2020, 01:40)Gieferg napisał(a): [ -> ]Troja [Blu-ray/lektor] - z każdym seansem utwierdzam się w przekonaniu jak świetny jest to film i lubię go coraz bardziej. Obsada, efekty specjalne, sceny bitewne, czy świetnie zrealizowany pojedynek Achillesa z Hektorem. Lubię bardziej niż Gladiatora. 10/10 - oczywiście wyłącznie wersja rozszerzona, kinowej nie tknąłem od seansu w kinie w 2004 roku i już nie tknę.
Dziś:
(23-05-2020, 21:44)Gieferg napisał(a): [ -> ]Troja tylko reżyserska. Nędznego kastrata aka wersja kinowa omijać szerokim łukiem i nie tykać nawet kijem i przez szmatę.
Aha, ostatnio oglądałem DC po raz bodaj dziesiąty (kinówkę tylko raz). 10/10 i stawiam wyżej niż Gladiatora.

Brak mi słów.
No popatrz, zapomniałem że po ostatnim seansie już o tym wspominałem Smile
W takim razie usuwamy jeden z wpisów coby się za bardzo nie powtarzać.

No ale zawsze dobrze się dopieprzyć do kogoś, kto nie dopieprzył się do ciebie (nie licząc "łóków", to mnie akurat rozbawiło).
Coś ostatnio wspominałeś o czepialstwie?

Cytat:z kolei klip w środku wyłączyłem po 29 sekundach (muzyka zupełnie nie pasuje).

Szkoda, bo najlepsze jest na końcu - od 3:40. Muzyka Yareda miała w sobie coś z klimatu Poledourisowego Conana, pasowała tu klimatem świetnie, ale uznano że brzmi zbyt "archaicznie".
Tak, nie dopieprzyłeś się. Rolleyes Jeszcze żeby twoja odpowiedź na moją recenzję miała prowadzić do jakiejś merytorycznej dyskusji, ale... Eh, szkoda strzępić klawiaturę na takie zaczepki tonem "moja opinia jest nadrzędna, a wszyscy którzy myślą inaczej są w błędzie".
Parafrazując Odyseusza-Seana Beana, nie przypieprzam się do powtarzającego się człowieka, pisząc mu że się powtarza. A wpadka w tekście poprawiona, pod koniec pisałem już strasznie szybko, pewnie stąd pomyłka.


Wracając do tematu, wczoraj obejrzałem również dodatki specjalne na płycie. Nie ma ich wiele, są w kiepskiej jakości, ale sama treść bardzo ciekawa. Znajduje się tam dużo informacji o realizacji filmu (pre-produkcji, scenografii, choreografii walk, efektach specjalnych), jak i o tle historycznym. Np. już wiem, że odcięcie głowy greckim mieczem było niemożliwe, bo wtedy powstawały one z brązu, który łatwo się wyginał i bardziej kaleczył, niż zabijał. Dlatego głównymi broniami w starożytnej Grecji były włócznie i tarcze. Smile
Eternal Sunshine of the Spotless Mind - [DVD/lektor] - powtórka po paru ładnych latach od ostatniego seansu bardzo udana. Film jest zgrabny, wciągający, z pomysłowym scenariuszem i dobrą obsadą. Nie wykłada się w żadnym momencie, za to robi sprawnie i skutecznie sporo z tego, czego (na próżno) oczekiwałem po Incepcji. Jedna z najlepszych ról Carreya.

9/10

PS> zabawnie wypada teraz ekipa złożona z Hulka, dziewczyny Spider-Mana, wroga Batmana i Frodo Bagginsa Smile
Szczegółowa recenzja, Juby. Dawno tak długiej tu nie czytałem. Jeszcze trochę i osiągniemy poziom Forum Polskiego Kina. Wink
Luźne spostrzeżenie, jeśli można. Szkoda, że zasypujesz kolejnymi wpisami swoją ciekawą ewaluację. Koledzy z forum radzili mi abym w podobnych sytuacjach nie ulegał „zaczepkom”. Czasami trudno wytrzymać, ale się uczę. Blush