Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Oglądamy filmy z kolekcji...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stacja Arktyczna Zebra (1968) [bluray/napisy]
Klasyk, kawał solidnego kina, jeden z ulubionych.
Gdy za oknami zaczyna się jesień/zima, nachodzi mnie na kino "zimowe"  Wink
Tradycją stało się, że odpalam wtedy:"Tylko dla orłów", "Everest" itd.
Wracając do Stacji...Oglądając zawsze drapię się w głowę i rozkminiam, jak przy takiej technice i archaicznych efektach specjalnych udało się zrobić tak świetne kino. Oczywiście wielka w tym zasługa materiału źródłowego - (Książka napisana przez Alistair'a Mclean'a), scenariusz plus świetne aktorstwo  - Rock Hudson/Ernest Borgnine, paluszki lizać!!
Warto zwrócić tez uwagę na rewelacyjną ścieżkę dźwiękową.Można pokusić się o stwierdzenieBig Grinziś takich filmów już nie robią, ale nie jest to do końca prawdą.Robią, ale mało i trzeba szukać.
Polecam film na jesienno - zimowe wieczory.
[Obrazek: stacja-arktyczna-zebra---backdrop-w1280.jpg]
Tenet
[Obrazek: 76b083407adceebcfc88ac80ac56ad05f8934bd3.gifv]

Powtórka na Blu-ray (z lektorem) +2 do oceny. 100% Nolana, na dobre i złe. Jeśli lubi się jego kino, polubi się i ten film. Jeśli się go hejci (zwłaszcza za to, że ludziom podobają się jego filmy i odnosi sukces za sukcesem), to lepiej sobie odpuścić. Ja jego kino kupuję, bo jest właśnie takie bardzo "kinowe", unikalne, chce się do niego wracać. Tak, mamy tutaj od groma ekspozycji w dialogach, bardzo skomplikowany koncept sci-fi, który pewnie jakby rozłożyć go na czynniki pierwsze ma jakieś braki logiczne, no i typowo-Nolanowy chłód, bo reżyser ten od pewnego czasu stawia głównie na wzbudzanie w widzu adrenaliny zapominając o innych emocjach, ale przy drugim podejściu wszystko to przeszkadzało mi o wiele mniej. Bardzo zawiłe sprawy związane z inwersją i niejasna fabuła były dla mnie teraz o wiele czytelniejsze (funkcja pauzy dała możliwość zastanowienia się, przeanalizowania i ułożenia sobie w głowie o co w tym chodzi, czego nie byłem w stanie zrobić w kinie). Jedni mogą twierdzić, że Nolan robi "pseudo-wymagające" od widza kino - nie zgadzam się (nawet jeśli w mediach przedstawia się je jako niewidomo jak inteligentne i ambitne, choć takie nie są), wymagające jest na pewno. Tenet działa jako bdb thriller szpiegowski (w budowaniu napięcia Nolan nigdy nie zawodzi), ma świetne sceny akcji (zdecydowanie najlepsze walki wręcz w jego filmografii, czyli coś co nie do końca grało w jego Batmanach), bdb aktorstwo, super zdjęcia, muzykę (nie doceniłem jej za pierwszy razem) i efekty wizualne (prawie bez użycia CGI!). Nie jest to poziom Incepcji, ale na pewno za kilka lat ponownie do niego wrócę (i może wtedy w końcu ogarnę wszystko).

Obraz na Blu jest doskonały!! Planowałem zakup UHD, ale teraz nie widzę powodu żeby robić wymianę. Nawet w IMAXie nie widziałem takiej ostrości i takich kolorów, jakie uświadczyłem w domu. Ponadto, chyba pierwszy raz obejrzałem film ze zmiennym aspect-ratio (ponad połowa scen była kręcona w formacie IMAX), w którym ujęcia w standardowym formacie nie odstają jakościowo od tych na pełen ekran telewizora. Pod tym względem Tenet przebiło nawet Mission: Impossible. Fallout.

Jaws
[Obrazek: giphy.gif]

Młodszy brat miał omawiać Szczęki na studiach, a że nie widziałem filmu sześć lat, zaprosiłem go do siebie na powtórkę. Nie odkryję ameryki - nieśmiertelny klasyk, który mimo 46 lat na karku trzyma się niesamowicie. Wspomnę, że oglądaliśmy go z moją narzeczoną i narzeczoną brata - ani razu nie zaśmiały się z animatronicznego rekina, a trzy razy podskoczyły tak, że bałem się o sofę (mimo, że narzeczona widziała już kiedyś film ze mną). Jaws to chyba moje ulubione arcydzieło Spielberga, który do dziś zachwyca mnie precyzyjną reżyserią, montażem, muzyką i budowanym napięciem. Film bez wad. Obraz na Blu bez zarzutu, oglądałem z dźwiękiem 2.0 i napisami.
Watchmen - Dir Cut [Blu-ray/napisy] - po kilku ładnych latach przerwy przyszła pora na powtórkę najlepszego filmu Snydera i przypomnienie sobie dlaczego jest to również najlepszy film superhero. Trzy godziny minęły jak z bicza strzelił i choćbym bardzo chciał, nie mam się do czego przyczepić. 10/10.

W samym sercu morza [Blu-ray, napisy] - pierwsza powtórka od czasu wizyty w kinie w 2015 roku nie zmienia specjalnie mojego zdania o tym filmie. Pierwsza połowa bardzo dobra, choć strona wizualna nieco razi sztucznością, druga połowa już wyraźnie słabsza, ale filmom opartym na prawdziwych wydarzeniach łatwiej wybaczyć pewne problemy. Tak czy inaczej bardzo w moich klimatach więc jeszcze nie raz obejrzę. 7/10.

Geronimo - American Legend [Blu-ray, lektor- Utta] - kolejny film oparty na prawdziwych wydarzeniach lecz tym razem coś nie zagrało. Historię Geronimo z pewnością dałoby się opowiedzieć ciekawiej, kiedyś widziałem wersję telewizyjną i jakoś lepiej ją wspominałem. Natomiast ten film jest bardziej o ludziach którzy ścigali Geronimo niż o samym legendarnym Apaczu, mimo obsady (Studi, Duvall, Hackman), nie angażuje jakoś szczególnie ale przynajmniej nadrabia zdjęciami i widoczkami. 6/10

Mortal Kombat ; Scorpion's Revenge oraz Battle of the Realms - animowana wersja Mortala skrojona pod fanów i dużo bardziej satysfakcjonująca niż ostatni film kinowy - krew się leje, zęby lecą, wszystko na miejscu. Pewne odstępstwa od kanonu są tu jak najbardziej do przełknięcia, ale w drugim filmie upchano jednak nieco zbyt wiele wątków i wszystko to, co się dzieje po finałowej walce turnieju psuje ogólne wrażenie - trzeba to było zostawić na ewentualny kolejny sequel i skupić się na fabule MK2/3 (choć sam najchętniej bym elementy z MK3 również przesunął do kolejnego filmu). Mimo to i tak 7/10 dla obu części, bo rozrywki dostarczają sporo i ogląda się przez większość czasu dobrze.

Do tego jeszcze powtórka trylogii Robocopa, [Blu-ray/lektor] którą niedawno uzupełniłem na Blu. Pierwszy film - wiadomo, genialny klasyk SF do postawienia w jednym rzędzie z Terminatorem czy Łowcą Androidów, pierwszy sequel jest przyzwoity, choć zostawia niedosyt, a drugi - wiadomo - lipna kontynuacja będącą nieudanym skokiem na kasę z nadzieją zainteresowania młodego widza - tylko sentyment i świetna muzyka BasiLa Poledourisa sprawiają, że od czasu do czasu do tego wracam (kolejno - 10/10, 7/10, 3/10).


Cytat: Nie jest to poziom Incepcji,

No to nie zachęciłeś.
Ale jak kiedyś będzie na Netflixie to może obejrzę Tongue
(18-11-2021, 11:27)Juby napisał(a): [ -> ]Jeśli lubi się jego kino, polubi się i ten film
O panie, po tym filmie Krzyś jest u nnie na cenzurowanym mimo, że bardzo do tej pory ceniłem jego twórczość Smile
Cóż... to film, który łatwo może zrazić i którego najtrudniej polubić z filmografii Nolana. Nie dziwię się, że dzieli widzów (zresztą jak wszystko co stworzył od czasu Incepcji).

(18-11-2021, 11:47)Gieferg napisał(a): [ -> ]No to nie zachęciłeś.

Ty akurat jesteś w obozie tych, którzy krzyczą o Nolanie najgłośniej (nawet gdy temat go nie dotyczy), więc Imho możesz sobie odpuścić. Biorąc pod uwagę ilość "nolanizmów" w Tenet i jak ciężko się słucha tych dialogów, na 100% ci się nie spodoba. Mi w dobie dominacji Marvela, wszechobecnych sequeli i cienkich remake'ów bardzo brakuje tak oryginalnych widowisk realizowanych z minimalnym użyciem komputera.

Może to przez sentyment, ale nigdy nie rozumiałem hejtu na trzeciego RoboCopa. Od zawsze podobał mi się bardziej od dwójki, w której popsuto story-arc Murphy'ego z jedynki i brakowało muzyki Poledourisa. Robo2 widziałem 2-3 razy i niespecjalnie mam ochotę do niego wracać, a do trójki chętnie i zawsze dostaję ciar, gdy policjanci rzucają odznaki. W sumie, gdyby było jakieś wydanie z PL pewnie kupiłbym trójkę (dwójkę może też dla zachowania ciągłości serii).
Trzeci Robo to PG-13 kreskówka, która kładzie całkowicie cały wątek OCP (aktor grający szefa korporacji odmówił występu jak zobaczył scenariusz), robiąc z nich bandę idiotów, nie ma godnego robo przeciwnika i straszy tandetnymi efektami, że już nie wspomnę o takich bzdurach jak te punki straszące uzbrojonych w broń palną policjantów nożykami (ta scena rozwala mnie za każdym razem), no i konfrontacje z Otomo są marniutkie, a dziewczynka przeprogramowująca Eda-209 to niezły cringe. Muzyka Poledourisa jest jednak genialna i w pewnym stopniu ratuje kiepskie sceny akcji.

Dwójka faktycznie psuje story-arc Muprhy'ego i sequel jedynki z niej kiepski ale broni się całkiem nieźle jako samodzielny film (trochę jak Alien Resurrection). Niestety muzyka boli za każdym razem.

Cytat:W sumie, gdyby było jakieś wydanie z PL pewnie kupiłbym trójkę

Jest wydanie z napisami PL na DVD --->

[Obrazek: 28d727709448343.jpg]

Fatalny obraz, ale ma przynajmniej fajną okładkę.
(18-11-2021, 09:47)shaman72 napisał(a): [ -> ]Gdy za oknami zaczyna się jesień/zima, nachodzi mnie na kino "zimowe"

Ja największy mróz czułem na "Wyspie Niedźwiedziej" (1979), też wg MacLeana, przy scenie nurkowania w Oceanie Arktycznym. Oglądałem to lata temu w nieogrzewanym studenckim DKF-ie, co też mogło mieć wpływ. Film jest skądinąd znacznie lepszy od książki, ale jakoś nie doczekał się porządnego wydania.
Na bluray nie doczekał się żadnego wydania, a też miałbym na niego ochotę.
(18-11-2021, 14:01)Gieferg napisał(a): [ -> ]Jest wydanie z napisami PL na DVD --->

Przy obecnym rozmiarze telewizora DVD już ciężko mi podchodzi. Dla wyjątkowych filmów z wyjątkowymi ścieżkami dźwiękowymi z dzieciństwa robię wyjątek, ale dla Robocopa 3 z napisami szkoda mojego zachodu.
A to wydanie jest paskudne nawet jak na standardy DVD.
Ja go właśnie oglądałem z Knapikiem z VHS ("gówniana korporacja Kanemitsu"), tym samym co za pierwszym razem... w sumie to nie wiem czy kiedykolwiek go inaczej oglądałem Smile