Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Format 4K/Ultra HD
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(30-04-2018, 13:18)Daras napisał(a): [ -> ]
(30-04-2018, 13:02)Nie_zbieram_ale_lubie napisał(a): [ -> ]Ee tam. Oba filmy były normalnie w dystrybucji i oba były hitami.
(...)

Nie, nie – nie mylę się. Dobrze kojarzę kiedy te dwa hity weszły do kin. „9 ½ tygodnia” z całą pewnością w okolicach roku 1990. Byłem na filmie z narzeczoną i mam z tego okresu mocne wspomnienia.
Jako „działacz” pewnego domu kultury mogłem sporo tytułów zobaczyć na VHS. Dlaczego korzystałem z takiej formy? Bo określonych filmów nie puszczano u nas w kinach na czas! Natomiast zgoda - były one potem w normalnej dystrybucji.
Nie będę się spierał o " 9 I pół tygodnia", bo prawdopodobnie masz rację, jednakże jestem pewien, że "Dirty Dancing" oglądałem w szkole podstawowej, a tę skończyłem w 1988r. Więc mógł to być 1987r
(30-04-2018, 13:15)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]W pewnym stopniu?
Nie mogę sobie pozwolić na tak ogromny ekran, ani puścić takich głośnego ryczenia jakie czasem jest w kinie, że ogłuchnąć można.
(30-04-2018, 13:26)Nie_zbieram_ale_lubie napisał(a): [ -> ](...)
Nie będę się spietar o " 9 I pół tygodnia", bo prawdopodobnie masz rację, jednakże jestem pewien, że "Dirty Dancing" oglądałem w szkole podstawowej, a tę skończyłem w 1988r. Więc mógł to być  1987r

Ja z kolei nie będę się teraz spierał o „Dirty Dancing” (1987), choć Twoja wypowiedź nieco mnie zaskoczyła. Wspomnienia mam takie, że film puszczono na „tajnym” spotkaniu w zaprzyjaźnionym domu kultury DŁUGO przed polską premierą kinową. Ba, zapamiętałem też oficjalny tytuł z dużego ekranu - „Wirujący seks”.
Natomiast na rodzimą premierę „9 i ½...” z całą pewnością musieliśmy poczekać. Ustaliłem precyzyjnie, iż z narzeczoną byłem w kinie jesienią 1989 roku, natomiast wcześniej seksowna Kim prezentowała swe wdzięki tylko na VHS.

Co do zasady było tak, że kasety wyprzedzały pokazy kinowe.
Masz rację w kwestii „Ostatniego kuszenia...”, który to film nie wszedł do dystrybucji. Oczywiście obejrzałem go w domu na swoim pierwszym odtwarzaczu wideo.
Można by sporządzić sporą listę tytułów goszczących w domach i nigdy (lub po czasie) w kinach.

EDIT:
Hmm, taśmy VHS jakby pchały nas do przodu. Nie wiem co było w krajach ościennych, jednak dzięki technologii wideo cokolwiek wiedzieliśmy o światowej kinematografii.

Jako, że nie lubię wprowadzać ludzi w błąd napiszę kilka słów tytułem sprostowania odnośnie „Dirty”.
Obaj mamy rację z tym, że ja trochę przesadziłem pisząc, iż od pirackiej premiery VHS do kinowej minęło dużo czasu. Zdaniem dyskutantów z innego forum chodziło tylko o sześć miesięcy (?).

Eltoro napisał:
„Na kasetach VHS,oczywiście w nieoficjalnym obiegu,film znany był pod oryginalnym tytułem. W kinach,w jakieś pół roku po kasetowej "premierze", pojawił się pod polskim tytułem "Wirujący seks",co było dosyć głośną sprawą,bo każdy pukał się w czoło i pytał co za psychol to tłumaczył. Od tamtej pory było jeszcze kilka idiotycznych popisów tłumaczy,ale "seksu" nikt nie przebił…”.

http://www.filmweb.pl/film/Dirty+Dancing-1987-11726/discussion/sprawa+tytułu+-+"Wirujący+seks",1872522

Czyli w przypadku tego filmu prawie dogoniliśmy świat, choć na pewno nie w sposobie przetłumaczenia tytułu. Wink
(01-05-2018, 11:56)Daras napisał(a): [ -> ]EDIT:
Hmm, taśmy VHS jakby pchały nas do przodu. Nie wiem co było w krajach ościennych, jednak dzięki technologii wideo cokolwiek wiedzieliśmy o światowej kinematografii.
Ba, my dzięki VHS po prostu mieliśmy możliwość  nadrobić zaległości z czasów z przed przemiany ustrojowej. Magnetowidy (lub "zwykłe" odtwarzacze, bo tak wtedy mówiono o ile dobrze pamiętam, na urządzenia bez możliwości nagrywania) pojawiały się w niemal każdym domu. Kasety (nie do końca "legalne") sprzedawali nawet na targowiskach. Zwykle taki punkt sprzedaży składał się po prostu z turystycznego, rozkładanego stolika na którym rzędach stały kasety. Z naklejek można było odczytać tytuł (jak był napisany na maszynie, to już był "poważny dystrybutor"). No i na takiej taśmie E180 lub E195 to mieściły się dwa filmy! Więc były to jakby pierwsze duopaki  Wink .

(01-05-2018, 11:56)Daras napisał(a): [ -> ]"Wirujący seks",co było dosyć głośną sprawą,bo każdy pukał się w czoło i pytał co za psychol to tłumaczył. Od tamtej pory było jeszcze kilka idiotycznych popisów tłumaczy,ale "seksu" nikt nie przebił…”.
Dwa tłumaczenia niemal taks samo "udane", które szczególnie zapadły mi w pamięć to:
"Łowca androidów" - czyli Blade Runner,
i mój ulubiony:
"Elektroniczny morderca" - czyli Terminator Camerona.
Trafne uwagi, Sebas. Smile

Ha, a ja cały czas posiadam wypasiony magnetowid i kilka oryginalnych kaset VHS. Na nim stoi Philips BDP 9600 plus zapasowy (niewielki) odtwarzacz blu ray Sony. Magnetowid mam podpięty na stałe do „kompaktowego” telewizora HD Ready. Na nim oglądam filmy poglądowe, które wydano tylko w wersji VHS.

Kilka ciekawostek…
Na rynku funkcjonowały: odtwarzacze, odtwarzacze z możliwością nagrywania i magnetowidy. W początkach lat 80 – tych takie cuda miały osoby dobrze sytuowane. Sprzęt kupowało się np. w Gdyni od marynarzy, a ludzie po te sprawunki przyjeżdżali z różnych regionów Polski.
Nie było jeszcze targowisk z taśmami. Dawni Filmożercy wymieniali kasety z mieszkańcami innych miast. Tak, tak – widziałem to na własne oczy. „Kurier” przywoził nowości, a zabierał inne do swojego grodu. Wink
Od połowy lat 80 – tych w magnetowidy wyposażano placówki kulturalne. Cienko przędące kina również urządzały „projekcje” VHS. W tych pożałowania godnych warunkach obejrzałem pierwszą część serii „Koszmaru z ulicy Wiązów” (1984).
Na przełomie lat 80 / 90 można już było dostać kasety u bazarowych „dystrybutorów”. Wówczas nabyłem swój pierwszy odtwarzacz VHS. Boże, co się wówczas działo! Chodziłem z walizeczką po znajomych gdyż każdy chciał obejrzeć jakieś nowości. Zaraz potem umocnił się złoty i zapanowało szaleństwo na kupowanie magnetowidów. Powstawały też jak grzyby po deszczu wypożyczalnie. Czy ktoś pamięta urządzenia produkowane w Polsce?  

https://unitraklub.pl/magnetowidy

Szkoda, że dawny entuzjazm do posiadania sprzętu oraz oglądania filmu za filmem nie wytrzymał próby czasu. Dzięki temu mielibyśmy tańsze płyty BD / UHD. Tego już nie odrobimy. My Polacy jesteśmy niekiedy dziwni. Ulegliśmy modzie na taśmy, natomiast wzbraniamy się przed technologią Full HD / UHD. Confused

Kończę. O leciwych kasetach napisałem wystarczająco dużo. Czas wrócić do XXI wieku i skalibrować projektor Ful HD, który wrócił z naprawy. Wolne dni poświęcę na odrabianie zaległości filmowych.

Niech Żyje 3 Maja!
(01-05-2018, 14:40)Daras napisał(a): [ -> ]Szkoda, że dawny entuzjazm do posiadania sprzętu oraz oglądania filmu za filmem nie wytrzymał próby czasu. Dzięki temu mielibyśmy tańsze płyty BD / UHD. Tego już nie odrobimy. My Polacy jesteśmy niekiedy dziwni. Ulegliśmy modzie na taśmy, natomiast wzbraniamy się przed technologią Full HD / UHD. Confused
Porównujesz kupowanie oryginalnych filmów za nawet 150 zł do oglądania pirackich kaset, wypożyczania ich i nagrywania filmów z TV? Smile

Nie odrobimy tego bo nie ma czego odrabiać.
(01-05-2018, 21:11)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]
(01-05-2018, 14:40)Daras napisał(a): [ -> ]Szkoda, że dawny entuzjazm do posiadania sprzętu oraz oglądania filmu za filmem nie wytrzymał próby czasu. Dzięki temu mielibyśmy tańsze płyty BD / UHD. Tego już nie odrobimy. My Polacy jesteśmy niekiedy dziwni. Ulegliśmy modzie na taśmy, natomiast wzbraniamy się przed technologią Full HD / UHD. Confused
Porównujesz kupowanie oryginalnych filmów za nawet 150 zł do oglądania pirackich kaset, wypożyczania ich i nagrywania filmów z TV? Smile

Nie odrobimy tego bo nie ma czego odrabiać.

Eeee, moja uwaga była dość trafna. Doprecyzuję. Odniosłem się w niej do MEGA entuzjazmu Filmożerców tamtych czasów wobec jego braku obecnie. Jest nas zbyt mało…

1. W latach 90 – tych złotówka zyskiwała na wartości i rodacy kupowali coraz to lepsze magnetowidy. Ba, postawienie czegoś takiego obok CRT stanowiło cymes. Sebas ma rację, odtwarzacz posiadał prawie każdy!

2. Wideomania była u nas plagą w pozytywnym rozumieniu tego słowa. Nawet osoby starsze kupowały sprzęt do oglądania VHS (jak na tamte czasy nowoczesny). Przykładem niech będzie choćby szef mojego zakładu fotograficznego. Człowiek w podeszłym wieku i raczej o usposobieniu konserwatywnym.

3. To ważne. Za pirackie kasety trza było sporo płacić. Może kiedyś zrobię przelicznik typu: cena płyty BD (plus obecne zarobki) vs piracka kaseta VHS (plus tamte zarobki). Dodam również, że w następnych latach zaczęliśmy wypożyczać taśmy oryginalne, oraz takie kupować! Zmieniło się prawo!

4. W kwestii odrabiania (tego i owego). Sorry, ale brakuje nam tamtego wigoru. Mierzwiak, poczuj klimat. Wink  Goście popylali specjalnie np. do Gdyni aby kupić magnetowid. Kursowali też „dystrybutorzy” rozwożący pomiędzy miastami kasety na wymianę. Chciało się! Czy my nie jesteśmy już nieco zblazowani? Wink
Osobiście spotykam coraz więcej osób młodych, lecz „starych”.

Koniec na dziś. Odpalam projektor i zajrzę tu za jakiś czas. Zmierzę się po raz kolejny z „Wielkim snem” (1946) po rekonstrukcji cyfrowej. Oczywiście na BD.

Wiwat 3 Maja!

EDIT:
Klikam, klikam i klikam. To jest łatwe. A prawie nikomu nie chce się ruszyć czterech liter aby podjechać na spotkanie w realu (patrz odpowiedni wątek). Tak właśnie sprawy wyglądają.
Oblivion - porównanko UHD vs BD. Nie - screeny z UHD/BD nie są zamienione miejscami. Universal potrafi :E
(01-05-2018, 22:07)misfit napisał(a): [ -> ]Oblivion - porównanko UHD vs BD. Nie - screeny z UHD/BD nie są zamienione miejscami. Universal potrafi :E

Jajca. Wierzyć się nie chce. Niech jeszcze i to, jak mawiał Benedykt Korczyński z „Nad Niemnem”.

Odpalam rzutnik.

P.S.
Dziś czytałem miesięcznik „Kino” bez okularów. Jeszcze cokolwiek widzę...
Daras,

Twój "problem" polega na tym że piszesz z pozycji dziadka "Kiedyś to były czasy" który jednocześnie ignoruje jak bardzo czasy się zmieniły Smile

Pomijając kino, kasety VHS były kiedyś jedynym źródłem filmów, nic więc dziwnego że ludzie mieli na nie parcie, nawet jeśli musieli za pirackie kasety płacić. To jest aż tak proste.

DVD, Blu-ray i UHD jedynym źródłem filmów nie są, a skoro są źródła darmowe (nie licząc opłaty za sam internet) lub bardzo tanie pokroju Netfliksa, Showmaxa czy HBO Go to wniosek nasuwa się sam.

Szał na VHS z minionej epoki nie ma dokładnie nic wspólnego z Blu-ray / UHD, porównywanie tego mija się z celem.