Filmozercy.com | Forum
Oglądanie filmów w kinie - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach)
+--- Dział: Ogólnie o kinie (https://forum.filmozercy.com/dzial-ogolnie-o-kinie)
+--- Wątek: Oglądanie filmów w kinie (/watek-ogladanie-filmow-w-kinie)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


RE: Oglądanie filmów w kinie - fire_caves - 18-08-2024

Temat głosnosci w kinach poruszany był na szeroką skalę w 2014 i nic to nie zmieniło, jak widać.

Osobiście podejrzewam, że multipleksy mają wywalone na głośność, ustawiają na sali jedną i to już problem widza, czy ogląda koreański dramat mlosny w którym trzeba się wsłuchiwać w szum liści czy w Bay'owską apokalipsę eksplozji.

Co do tego czy kina mogą regulować dźwięk czy nie - w przypadku filmów familijnych i dla dzieci takie możliwości są, bo przynajmniej raz byłem na takim seansie, gdzie doszło do zmiany poziomu dźwięku ma prośbę rodziców. Oczywiście był to multipleks, bo przecież kina "normalne" mogą robić co chcą.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Gieferg - 07-09-2024

Na szczęście w Heliosie wszystko w normie.
dzisiaj zaliczony seans:

Beetlejuice, Beetlejuice
wychodzi, że to sequel z mniej więcej tej samej kategorii co Maverick czy BR2049. W tym roku jeszcze nie wychodziłem z kina tak zadowolony. Keaton wymiata po całości, na jednej scenie z nim rżałem jak dziki. Jedynie postać Bellucci trochę niewykorzystana, ale kij z nią, nie dla niej na to szedłem. Nawiązań do oryginału sporo, ale są zrobione tak, że cieszą i mają sens, nie jak chamskie kalkowanie w ostatnim Alienie.

9/10

Mało co ludzi na sali, ale przypuszczam, że przy tej pogodzie o 15:30 to wiekszość zalegała na plaży Tongue


RE: Oglądanie filmów w kinie - Juby - 07-09-2024

Nie wiem o czym to miało być i w jakim celu (poza $$$) to powstało. Uśmiałem się kilka razy i praktyczne efekty bardzo spoko, ale Keaton ma tu jakieś 10% energii z pierwszej części, wątki z zaświatów w ogóle nie zazębiają się z resztą przez większość filmu, postać Bellucci (i Defoe w sumie też) można by bez problemu wyciąć bez szkody dla całości, w ogóle wątek Moniki i menadżera Winony rozwiązane w minutę (i to copy/paste pierwszej części), wątek chłopaka z miasteczka tak samo, podpisany kontrakt - w 15 sekund, złamany artykuł 699 - forget about it, itd. Nie czuć tu żadnego napięcia. Nie jestem fanem pierwszej części, nie mam do niej sentymentu, ale doceniam ją i kilka scen bardzo lubię (śpiewanie przy stole, finał ze ślubem, zakończenie), a Keaton to był taki żywioł, że powinien był zdobyć wtedy Oscara. Sequel co najwyżej "może być", ale nie sądzę abym kiedykolwiek chciał do niego wrócić.

Burton zapomniał, że w administracji w zaświatach pracowali tylko samobójcy i nie wie, że Maria Skłodowska-Curie była Polką! -1 pkt do oceny.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Gieferg - 07-09-2024

Cytat:Nie jestem fanem pierwszej części
No a ja jestem. Drugiej też. To jest sytuacja w której na filmie bawię się tak dobrze, że wszelkie wady jakie może i ma, są dla mnie kompletnie nieistotne, więc nie bardzo jest o czym dyskutować, bo z jakim argumentem byś nie wyjechał, skwituję to wzruszeniem ramionami. Oczywiście powtórka może to zweryfikować, ale rzadko kiedy obniżam filmom ocenę o więcej niż 1 punkt w skali 1-10. O wiele częściej podnoszę.

I jak dla mnie tutaj podeszli do robienia sequela po latach jak należy, czego w żadnym wypadku nie mogę powiedziec o takim choćby nowym Alienie, którego sam fakt istnienia irytuje mnie (jako fana od 30 lat) coraz bardziej z każdym dniem.

A Keaton był jak dla mnie równie dobry co i w jedynce.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Juby - 07-09-2024

Good for you. Młodszy brat, z którym byłem na filmie - fan Burtona, pisał o jego filmach magisterkę - też jest zadowolony, choć nie ocenił go aż tak wysoko.

Zapomniałem wspomnieć, że podczas mojego seansu już na napisach początkowych facet siedzący obok mnie pstryknął otwierając puszkę Lecha. Potem pół filmu tańczył w fotelu, aby ukrywać przede mną, że wali browary... pierwszy raz byłem świadkiem takiej sytuacji. Gdy pracowałem w kinie widziałem takie grupki na nocnych seansach i maratonach, ale nie w przypadku zwykłej pary na seansie o 17:40 Rolleyes


RE: Oglądanie filmów w kinie - Ash-9001 - 08-09-2024

Moje trzy grosze o Beetlejuice Beetlejuice (2024)

Lepsze niż się spodziewałem. Przyjemnie było znów powrócić do tego pokręconego (za)świata z wyobraźni Burtona. Wiadomo, że ta część już nie jest tak świeża jak pierwszy film, ale nadal jest to dość unikalny twór. Mieszanka komedii z horrorem nadal działa, dużo tu było scen gdzie sobie chichotałem pod nosem Big Grin Dla mnie najśmieszniej wypadli Catherine O'Hara i Justin Theroux, którzy weszli w swoje role na 100% i było czuć, że mają frajdę. Winona i Keaton standardowo dobrze, ale czuć po Keatonie, że ten Beetlejuice już się trochę postarzał i nie ma takiej wybuchowej energii jak w pierwszym filmie. Zaskoczyło mnie, że Winona Heart gra tu właściwie pierwszoplanową rolę, myślałem, że ją oddelegują na drugi plan a pierwsze skrzypce całkiem przejmie Jenna Ortega, która jest po Wednesday mega gwiazdą. Ale tak nie zrobili, tak po prawdzie to Jenna wypadła tu dość blado i nie chodzi tylko o makijaż zrobiony na umierającą Marię Skłodowską-Curie Wink Na duży plus jak zwykle u Burtona: muzyka Elfmana, scenografia i kostiumy.

7/10. Kupuję UHD.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Mierzwiak - 08-09-2024

(08-09-2024, 07:03)Ash-9001 napisał(a):  Mieszanka komedii z horrorem nadal działa
Tylko że w Beetlejuice nie było żadnej mieszanki komedii i horroru, to była komedia paranormalna, wszelkie elementy które normalnie mogłyby być straszne były zawsze przez tę komedię przefiltrowane, odpowiednio przerysowane i ekscentryczne. Tutaj już wkradła się bardziej tradycyjna makabra i obrzydliwości i to wcale nie komediowe.

Dla mnie kiepski film, którego jedynymi plusami są O'Hara i oprawa plastyczna. Finał w kościele to najgorsze co widziałem w tym roku w kinie, a zakończenie to jakieś kuriozum wyjęte z Losowego Horroru Część 8.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Juby - 09-09-2024

No finał w kościele to straszne cuda wianki, aż przypomniały mi się Mroczne cienie. Burton od lat ma ogromny problem z zakończeniami swoich filmów, jakby wchodził na plan z 3/4 scenariusza, a resztę uznał, że się zaimprowizuje.

Smutno patrzeć na te powroty Keatona do swoich najbardziej kultowych ról. Najpierw Flash, gdzie zagrał super, ale scenariusz i reżyser sprawili, że jego trzeci występ w roli Człowieka-Nietoperza był dla mnie strasznie rozczarowujący (osoby, które wpadły na pomysł, aby w filmie nie znalazła się ani sekunda z Batmanem w gotyckim Gotham (i w Batmobile'u, który jedynie zbiera kurz w jaskini!!!!) tylko przez większość czasu jest out-of-Gotham(!), w świetle dnia(!!), walczący z kosmitami(!!!), nigdy więcej nie powinny mieć cokolwiek wspólnego z filmami o Batmanie), a teraz to, gdzie zawiódł już Keaton. To niesamowite, że jako Bruce Wayne skakał jak jakiś parkurowiec w kuchni Wayne Manor, a jako Batman poruszał się i walczył zdecydowanie lepiej niż przed 30-laty, z kolei jako Beetlejuice - postać, która była tu, tam, tu przytulał Baldwina jedną ręką, by drugą już molestować Geenę Davis, tam skakał, tu tańczył, tam latał, pluł, krzyczał, obrastał kolcami, no po prostu wulkan energii - w nowej części głównie: siedzi, stoi, opiera się o biurko/nagrobek, patrzy się w kamerę, mówi powoli, bądź lipsyncuje wolne kawałki. Zupełnie jakby był zmęczony po 3h w charakteryzatorni, a może po prostu poczuł już swój wiek po przekroczeniu 70.? Po Burtonie spodziewałem się rozczarowania, ale że zawiedzie mnie Keaton - nigdy.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Gieferg - 09-09-2024

Cytat:Smutno patrzeć na te powroty Keatona do swoich najbardziej kultowych ról

Obydwa bardzo udane Tongue

A finał w Beetlejuice 2 ma dokładnie te same problemy co finał w jedynce (generalnie zbitka pomysłów z dupy o czym wspomniałem też we wczorajszym tekście o Beetlejuice w NN), tyle że... dla mnie to nie są problemy.

Z tegorocznych wizyt w kinie tylko Poor Things bym się zastanawiał czy było lepsze (przy czym miało jednak problemy które bardziej mi przeszkadzały), ale że to tak naprawdę film z 2023 (a interesują mnie tylko daty premier światowych) więc na chwilę obecną B2 jest filmem roku in my book.


RE: Oglądanie filmów w kinie - Juby - 09-09-2024

"Obydwa bardzo udane"... No ja podejrzewam, że takie^ opinie o tych filmach mogą wypisywać tylko osoby, które oglądają przez różowe okulary pt. "Znowu oglądam Keatona w roli, w której go uwielbiam od 30 lat". Inaczej trudno mi uwierzyć, że ktoś pisałby podobne kwiatki:

(09-09-2024, 14:07)Gieferg napisał(a):  A finał w Beetlejuice 2 ma dokładnie te same problemy co finał w jedynce
Nope. Finał oryginału to prosta sprawa: Lidia wzywa Soka aby jej pomógł, za co ten wymyśla sobie nagrodę w postaci ożenku z nastolatką i całość polega na tym, aby go powstrzymać. Trwa to z 5 minut, jest zabawne, konsekwentne z resztą filmu i trzyma w napięciu. Jedyny szalony pomysł z tyłka jaki tam się pojawia to wjazd Geeny na piaskowym robaku. W sequelu nie wiadomo o co chodzi: o powstrzymanie Winony przed ślubem z menadżerem? O powstrzymanie ślubu z Beetlejuicem? O złapanie grasującej Bellucci, która zniknęła z ekranu na pół filmu? Po co w trakcie uroczystości pojawia się tam ta policja skoro człowiek już opuścił ich zaświaty? (poza tym i tak nic w tym finale nie robią?) Po co Beetlejuice wziął ze sobą do kościoła O'Harę? Skąd Bellucci wiedziała, że jej-Ex tu będzie i jak wyszła z zaświatów? Napięcia tutaj nie stwierdzono, bo każdy problem jest rozwiązany w parę sekund, a zamiast oryginalnych prób zamknięcia jadaczek osobom przeszkadzającym w uroczystości jak w oryginale dostajemy nieśmieszną podróbę sceny śpiewania z jedynki. W jedynce Keaton robił wszystko, aby zostać mężem Winony jak najszybciej, tutaj wbrew logice sam przedłuża uroczystość tym pokazem lipsync i dłuuugim lewitowaniem nad ołtarzem. A jak już jest po wszystkim to okazuje się, że Beetlejuice wciąż śni się Winonie niczym Freddy Krueger i nie wiadomo o co chodzi : P

Byłem w tym roku na 13 filmach w kinie i ten raczej umieściłbym w dolnej połowie stawki. Do końca roku pozostał tylko jeden pewniak (Joker za miesiąc) + kilka tytułów do rozważenia.