Filmozercy.com | Forum
Superbohaterowie w kinie - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach)
+--- Dział: Ogólnie o kinie (https://forum.filmozercy.com/dzial-ogolnie-o-kinie)
+--- Wątek: Superbohaterowie w kinie (/watek-superbohaterowie-w-kinie)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Captain America: Civil War (2016) - Juby - 28-05-2016

(28-05-2016, 09:10)Gieferg napisał(a):  Nie mam już jak tego przenosić, bo napieprzacie na zmianę o CW i BvS i musiałbym poszatkować dyskusję na kawałki, co nie ma za bardzo sensu. Przeniosłem ją tylko z tematu X-Men Apocalypse gdzie w ogóle była nie na miejscu.

To może nowy temat o dyskusji na temat superhero movies 2016?


Mierzwiak chyba jest nie w sosie, bo pisze z oburzeniem jakbym swoją opinią zabił mu pieska i spalił dom. Tongue

(28-05-2016, 09:11)Mierzwiak napisał(a):  Czepiasz się walki u Snydera ale u Nolana nie przeszkadza ci, że Batman najwyraźniej potrafi się teleportować? Luzik. Tak, to świetna scena, ale tylko do pewnego momentu montażowej sraki która ma imitować walkę.

Zabieg, który miał nie pokazać widzowi Batmana w pełni aż do momentu "I'm Batman", miał zaprezentować walkę tak abyśmy czuli się bliżej niej, jakbyśmy brali w niej udział, i który miał pokazać widok z perspektywy przestępców, w których coś szybko wpadło i okłada nokautującymi ciosami, nazywasz montażową sraką? Ja to nazywam jednym z najlepszych momentów w historii filmów z Batmanem i genialnym zabiegiem, którym udało się ochronić film przed widocznymi niedoskonałościami choreografii walki 1 na wielu (z którą mają problemy wszystkie następne filmy z Batmanem).

Najlepszy Batman w walce? Może gdyby nie pokazali prawie całej akcji w trailerze (i nie kopiowałaby tylu elementów z jednego komiksu) to zrobiłaby na mnie większe wrażenie, a tak - większe zrobiło wyjście Batmana z windy w Foreverze gdy oglądałem po raz pierwszy za dzieciaka.

I nie widziałem nigdzie teleportującego się Batmana w BB. Akcja pokazana jest z oczu przestępców, więc nie widać jak Batman wykorzystuje swój pistolet z hakiem, który pozwala mu się szybko przemieszczać. Poza tym, gdybym miał się czepiać teleportującego Batmana to musiałbym zacząć od sceny w Axis, kiedy pojawia się i znika przy Jacku, iść przez BR gdzie pojawia się przy walce z clownami podczas zamieszek znikąd, a potem przez całą trylogię Nolana. Batman pojawia się i znika. It's just his thing.


RE: Captain America: Civil War (2016) - Mierzwiak - 28-05-2016

(28-05-2016, 09:40)Juby napisał(a):  Zabieg, który miał nie pokazać widzowi Batmana w pełni aż do momentu "I'm Batman", miał zaprezentować walkę tak abyśmy czuli się bliżej niej, jakbyśmy brali w niej udział, i który miał pokazać widok z perspektywy przestępców, w których coś szybko wpadło i okłada nokautującymi ciosami, nazywasz montażową sraką?
Idąc twoją logiką ta scena nie powinna robić na tobie wrażenia, ponieważ widziałeś już wcześniej Batmana w trailerach (w tym fragmenty tej sceny) oraz na zdjęciach.
Idąc jeszcze dalej, szkoda że nie jesteś równie kreatywny, bo w podobny sposób (zbiry zdezorientowane nagłym pojawieniem się Batmana) możesz również wyjaśnić sposób w jaki Snyder nakręcił swoją scenę, ale nie, bo Batman Begins zieeeeeeeew. Ta płyta jest już tak zdarta, że nie mam siły tego czytać.

I tak, montażowa sraka jest montażową sraką.

Cytat:I nie widziałem nigdzie teleportującego się Batmana w BB.
To obejrzyj raz jeszcze. Jak ktoś BEZ ŻADNEGO DŹWIĘKU pokonuje kilkunastometrowe odległości, to według mnie się teleportuje. A pistolet z hakiem wydaje odgłosy, których w tej scenie NIE MA, więc tak, Batman porusza się za pomocą teleportacji, ale nie można tego skrytykować, bo to Batman Begins. Swoją drogą nie rozumiem twojego jarania się tym filmem. NIE ROZUMIEM. Widzisz? Też tak potrafię.


RE: Superbohaterowie w kinie - Gieferg - 28-05-2016

Cytat:To może nowy temat o dyskusji na temat superhero movies 2016?

Myślę, że tu gdzie jest teraz, będzie w sam raz.


RE: Superbohaterowie w kinie - Szczepan600 - 28-05-2016

Mierzwiak -> Nie wnikam, bo opisuję ci coś od kilku postów, a to chyba leci w kosmos. Nie pchamy dyskusji dalej, bo w kółko mielisz już wyjaśnione sprawy. Dosłownie czarna dziura, w która mogę coś wrzucić i nigdy już nie zobaczę. To samo jest z dyskusjami o piractwie i innymi, w których miałem wątpliwą przyjemność z tobą gadać (zazwyczaj z powodu agresywnych naskoków od pierwszego postu... nasze forum to serio nie arena walk psów. Możemy wyluzować). Te twoje konkrety też znikają gdzieś w potoku produkowanych słów.
Jednakże ok, wypisz je ładnie od myślników, a ja się ustosunkuję do wszystko co chciałbyś bym ci wyjaśnił. Byle nie za dużo.

2. Czy dopiero teraz? Nie. Bardzo lubię MCU, ale widzę różne niedociągnięcia i odbija się to na ocenach tych filmów. Jednakże, dawno nie widziałem czegoś tak kiepsko wepchniętego tylko, by jeszcze bardziej łopatologicznie wyjaśnić traumę Tonego. Plus konwencja, konwencją, a KIEPSKIE scenariopisarstwo nadal jest KIEPSKIM scenariopisarstwem. Wprowadź coś na 2min czasu ekranowego i zapomnij zaraz potem. Ważne, że cool wygląda. To się nazywa brak konsekwencji scenariuszowej (poczytaj sobie o tym, bo widzę, ze lubisz dawać wykłady z tej dziedziny). I tu znowu wygrywa Batman, bo nieważne jak zły zabieg zrobili i może średnio pasujący... te sny są przynajmniej konsekwentnie mielone w scenariuszu. Podczas gdy w CW nie tyle wynalazek przepada (on jest tylko tłem tematu i wiesz o tym) co temat tej traumy do końca filmu. Wygląda to, jakby zostało dopisane na końcu, bo ktoś nie wiedział jak sprawić by się ostatecznie pobili. I nawet nie można bronic tego tzw "Tematem uśpionym", bo nie został odpowiednio delikatnie wprowadzony do fabuły.

I ponownie ci wyjaśnię... to, że teraz pojechałem po tej scenie nie oznacza, że BvS nie ma podobnych baboli. A wyjaśniam byś znowu się nie buldoczył za skrytykowanie twoim zdaniem lepszego filmu (w pewnym sensie też uważam go za lepszy, ale ostatecznie liczę na Dir Cut BvS).

3. Pochwaliłem DC za ambitniejsze. mniej dosłowne budowanie motywacji. Teraz - po zastanowieniu o kim myślę najczęściej, gdy piszę te słowa - dodam, że w sumie Luthor jest tu najlepszym przykładem (ale fatalnie wykreowaną postacią ogólnie). Przy wielokrotnym zaznaczeniu błędów BvS i przytakiwaniu wielu zarzutom wydaje mi się, że rozbiłem już bańkę iż BvS to jakaś perfekcja w moich oczach i szczyt scenariopisarstwa. I serio podkręcanie tego "wysiłku intelektualnego" jest tu zbędne. Tarkowskiego z tego nie robię i nie robiłem. A to, że napisałem że to ambitniejsze nie oznacza nagle, że ten film nie ma baboli czy również elementów łopatologicznych (o czym też już wspominałem).

A jednak, zapominasz, że to PIERWSZY FILM Z BATMANEM W TYM UNIVERSUM. Trzeba go wprowadzić i dlatego w tzw. Orginach toleruje się (z trudem) takie kwiatki jak unoszenie przez nietoperze i większe porcje tłumaczeń zasad świata bohatera. Ten sen swoją drogą też jest podyktowany tylko zasadą "Wygląda cool"... ale symbolicznie przynajmniej mówi od pierwszych minut o gloryfikacji roli batmana w głowie Bruca. A to ta sfera będzie jedną z ważniejszych dla konfliktu. I co fajne, nie zostanie zapomniana po tej, jednej scenie, by znowu się na końcu objawić.

Jednakże, specjalnie dla ciebie ponownie wyjaśniam. BvS nie jest przez to filmem perfekcyjnym, bo jest głupkowaty na maxa. Są po prostu pewne granice i poziomy tłumaczenia. Mocno wizualna i nie do końca jasna wizja jest tu wyżej niż wyjście przed kamerę i wywalenie wszystkiego jęzorem... z pomocą holo-wizualizacji, dodajmy (czyli niemal jak równanie: Sen+Porcja wyjaśnień-Brak wizyjności). Tak więc, BvS też ma kwiatki, głupoty i elementy czysto łopatologiczne... ale ma też takie, których CW nie miało (głównie postać Luthora i nabudowanie jej motywacji) lub niektóre osadza po prostu ciut niżej na drabinie dosłowności. Jednak obecnie nawet jeden stopień tej drabiny, to dla mnie dużo. Ale to wszystko jest płynne i każdą scenę można teraz omawiać, by dojść do wniosku, że raz zyskuje CW, a raz BvS. Pytanie czy ma to sens i mamy na to czas.

4. Jestem mniej Czarno biały w porównywaniu CW z BvS. Myśle, że gdyby połączyć podejścia i dodać szczyptę X-menów to dostalibyśmy ładny film supehero. Jednakże ogółem rozumiem twoje stanowisko. Obecnie w necie co nie miara artykułów w stylu "Marvel robi to dobrze, a DC źle". Naczytałem się tego. Nie zaprzeczam, że Marvel robi sporo rzeczy dobrze. Jednakże doceniam też niektóre pomysły (nawet jeśli są to efekty wypadków) DC. I żałuję, że tak ich gniotą na poziomie drugiego filmu, bo mogło się to ciekawie rozwijać. Nawet jeśli na starcie mamy chaos, to na końcu MOŻE byłby fajny ład.

Jeśli masz ochotę to wyślij zaproszenie na FW do "Szczepan600". Chętnie przejrzę te wszystkie 1/10 :-). Ja nie odnalazłem cię po nicku z forum.


RE: Superbohaterowie w kinie - Juby - 28-05-2016

(28-05-2016, 10:15)Mierzwiak napisał(a):  Idąc twoją logiką ta scena nie powinna robić na tobie wrażenia, ponieważ widziałeś już wcześniej Batmana w trailerach (w tym fragmenty tej sceny) oraz na zdjęciach.

W 2005 roku nie miałem internetu. Tongue Widziałem tylko jeden trailer w kinie (przed Madagaskarem, z którego mało zapamiętałem) i kilka zdjęć w gazetach. Ale nawet gdybym widział wszystkie materiały promujące film przed premierą to i tak ta scena zrobiłaby na mnie kolosalnie większe wrażenie (bo muzyka, budowanie napięcia, niepokojąca atmosfera niczym z Obcego kiedy coś zdejmuje przestępców w ciemnościach) od tej z BvS, którą niemal w całości (nawet montaż się zgadza) pokazano w trailerze.

(28-05-2016, 10:15)Mierzwiak napisał(a):  Idąc jeszcze dalej, szkoda że nie jesteś równie kreatywny, bo w podobny sposób (zbiry zdezorientowane nagłym pojawieniem się Batmana) możesz również wyjaśnić sposób w jaki Snyder nakręcił swoją scenę

Przestraszone oprychy z rurkami i kilkoma pistoletami, którzy nigdy w życiu nie słyszeli o żadnym superbohaterze i nadzorują dostawę dla największego bossa mafii w mieście, którego nikt do tej pory nie ważył się tknąć, nagle zostają zaatakowani z ciemności przez dwumetrowego nietoperza =/= uzbrojeni w karabiny najemnicy, którzy uprowadzili matkę fruwającego po świecie Boga, czekają w gotowości i wiedzą, że zaraz wpadnie Batman (który działa od lat i nawet ostatnio gonił w pościgu ich przywódcę), bo przed chwilką zrobił zadymę swoim samolotem na zewnątrz.

Żeby to "podobnie" usprawiedliwić "zdezorientowaniem" musiałbym się wykazać kreatywnością większą niż Snyder przy kręceniu BvS. Skoro reżyserowi filmu się nie chciało to mi też.

(28-05-2016, 10:15)Mierzwiak napisał(a):  I tak, montażowa sraka jest montażową sraką.

Polecam nie oglądać Bourne'ów Greengrassa (choć to super filmy).

(28-05-2016, 10:15)Mierzwiak napisał(a):  To obejrzyj raz jeszcze. Jak ktoś BEZ ŻADNEGO DŹWIĘKU pokonuje kilkunastometrowe odległości, to według mnie się teleportuje. A pistolet z hakiem wydaje odgłosy, których w tej scenie NIE MA, więc tak, Batman porusza się za pomocą teleportacji, ale nie można tego skrytykować, bo to Batman Begins.

Nie wiem czy piszesz na serio, czy tylko strugasz wariata. Oczywiście, że można krytykować Batman Begins (no ba, sam kiedyś na forum BatCave wymieniłem kilka rys, które w nim dostrzegam), ale ty atakujesz w konwencję filmu! Jeżeli ta do ciebie nie trafia to nie mam pojęcia jak możesz taki film oglądać i oceniać pozytywnie.

Akcje w BB pokazywane są z perspektywy PRZESTĘPCÓW, którzy są przestraszeni i po prostu nie słyszą dźwięku wystrzeliwanego pistoletu (który btw nie jest wcale głośny)! To celowy zabieg, zbiry tylko słyszą to tu to tam jakiś odgłos. Batman (niepokazywany w ciemnościach) kiedy ma się przemieszczać rzuca batarangiem dezorientując przeciwnika. Liga uczyła go żeby był "truly invisible", helloł!

Poza tym, jak już wspomniałem, Batman pojawia się i znika. Zawsze tak robi. Przeszkadza ci teleportujący się Batman w BB, ale filmy Burtona, w których też pojawiał się i znikał w ułamku sekundy 10/10? No serio? Przywołujesz gry "Arkham" przy chwaleniu walki Batmana z BvS, ale czy pamiętasz, że w tych grach Batman przemieszczając się z gargulca na gargulec wystrzeliwał hak ze swojego (głośniejszego niż w BB) pistoletu w sekundę pokonując kilkunastometrowe odległości i nikt z przeciwników go nie słyszał? W BB jest dokładnie to samo, tylko akcje z udziałem Batmana pokazane są z innej perspektywy. Nie wierze, że muszę to komuś tłumaczyć, zwłaszcza komuś kto tak gładko wybacza o wiele większe "rzeczy" (nie będę pisał problemy/grzechy, bo tym przemieszczanie się Batmana w BB na pewno nie jest) w innych adaptacjach komiksu, np. słabiutko dopisanego Spider-Mana w CW, o czym pisaliśmy wczoraj.

Na tej samej zasadzie co ty mogę się czepiać każdej sceny w X2, gdzie Mystigue jest w kogoś przemieniona, a nie było pokazane jak się przemienia, bo scena jest prezentowana z perspektywy innej osoby i ten zabieg ma zaskoczyć widza (np. gdy koleś w finale jest znokautowany przez Strykera, a to nie Stryker tylko Mystique). Wiemy jak Mystique się przemienia, a Batman przemieszcza - wiemy. Widzimy jedno, albo drugie - nie (Mystique też daje "głos" podczas transformacji). Wiemy czemu tak nakręcono te sceny - wiemy. Jak można akceptować jedno a mieć problem z drugim?

(28-05-2016, 10:15)Mierzwiak napisał(a):  Swoją drogą nie rozumiem twojego jarania się tym filmem. NIE ROZUMIEM. Widzisz? Też tak potrafię.

Co potrafisz? Ja napisałem kilka obszernych recenzji i wiele postów w obronie BB, w których zawsze tłumacze za co tak bardzo kocham ten film (tak jak ty Batman Returns). Z kolei jaranie się Affleckiem wynika z tego że był "bad ass Batmanem", żadnego konkretniejszego uzasadnienia nie znalazłem. A Spider-Man i Peter w CW są najlepszą wersją tej postaci, bo... bo są najlepszą. Tylko tyle napisałeś.

Tak więc widzę, że nie potrafisz. Wink Ale widzę, że masz jakiś ciężki dzień, bo cały czas odpisuje ci spokojnie, a ty bulwersujesz się jakbym nie wiem co ci robił nie zgadzając się z twoją opinią i podając własną argumentację. Dlatego mam prośbę, jeśli to przeczytasz to najpierw ochłoń, puść bąka jeśli się w tobie zbiera, i dopiero wtedy odpisz.


RE: Superbohaterowie w kinie - Sokal - 28-05-2016

(28-05-2016, 12:28)Juby napisał(a):  Tak więc widzę, że nie potrafisz. Wink Ale widzę, że masz jakiś ciężki dzień, bo cały czas odpisuje ci spokojnie, a ty bulwersujesz się jakbym nie wiem co ci robił nie zgadzając się z twoją opinią i podając własną argumentację. Dlatego mam prośbę, jeśli to przeczytasz to najpierw ochłoń, puść bąka jeśli się w tobie zbiera, i dopiero wtedy odpisz.

I o to chodzi we wszystkich dyskusjach forumowych. Niestety nie każdy to wie. Albo po prostu nie rozumie.


RE: Superbohaterowie w kinie - Wolfman - 28-05-2016

Gdzie na liście w ankiecie jest duke Charles Brandon z The Tudors nasz nowy Supcio?
Mówcie co chcecie, ale nie wiem o co te walki psów jak wspomnieliście. Te filmiki z superbohaterami są dla dzieciarni. Wyjdzie jakieś filmowe arcydzieło to przechodzi bez echa. Wyjdzie nowy film o gościu w obcisłych kalesonach dyskusje na 20 stron. Z reguły absurdalne, jak i te filmy. Oglądam z przymrużeniem oka, komiksów nie czytam. Wystarczą mi trzy nowe o Batmanie, które posiadałem, jakaś porażka. Pamiętam początki Batmana w Tm semic - Zabójczy żart, Video przemoc, Anarch w Gotham i wiele innych. Tam faktycznie Batman miał robotę detektywa, komiksy miały świetny klimat, a te nowe dla 10 latka co lubi dużo pif paf. Filmy podobnie


RE: Superbohaterowie w kinie - Mierzwiak - 29-05-2016

@Szczepan600:

Nie mam siły ani czasu się szarpać, więc krótko: jeśli zadaję ci konkretne pytanie, to na nie odpowiedz. Jeśli z kolei twierdzisz, że trolluję, to utnij rozmowę i nie karm trolla. Natomiast jeśli uważasz, że już się do kwestii o którą pytam odnosiłeś, to nie produkuj bloku tekstu, tylko poświęć 10 razy mniej czasu i po prostu zacytuj swój wcześniejszy post, w którym jak twierdzisz o tym pisałeś. W przeciwnym razie stoimy w miejscu i to nie z mojej winy Smile

Cytat:Plus konwencja, konwencją, a KIEPSKIE scenariopisarstwo nadal jest KIEPSKIM scenariopisarstwem. Wprowadź coś na 2min czasu ekranowego i zapomnij zaraz potem. Ważne, że cool wygląda. To się nazywa brak konsekwencji scenariuszowej
Ja bym się zastanowił dlaczego zrobili coś takiego (tzn rozumiem, że to i tak długi film i kondensacja wydarzeń jest konieczna), zamiast scenę z rodzicami dać jako faktyczną retrospekcję, a wykład, w krótszej wersji jako osobną scenę.

Cytat:Podczas gdy w CW nie tyle wynalazek przepada (on jest tylko tłem tematu i wiesz o tym) co temat tej traumy do końca filmu. Wygląda to, jakby zostało dopisane na końcu, bo ktoś nie wiedział jak sprawić by się ostatecznie pobili. I nawet nie można bronic tego tzw "Tematem uśpionym", bo nie został odpowiednio delikatnie wprowadzony do fabuły.
Trudne relacje Starka z ojcem były już tematem Iron Mana 2, a nawet jeśli o ich zagadkowej śmierci dowiedziałeś się dopiero teraz (chociaż informacja ta, w twoje ulubionej wizualnej formie w postaci 2 sekund na ekranie była już w Winter Soldierze), to nie ma takiej potrzeby, by Stark, dwie dekady później, chodził i w każdej scenie przeżywał śmierć rodziców.

Gdyby BvS był dla myślących widzów, to flashy ze sceny Wayne'ów w ogóle by nie było, tak samo nie byłoby nachalnego akcentowania imienia Martha, a Wayne zareagowałby na samą informację, że Superman chce uratować MAMĘ. To są najprostsze, trafiające najbardziej w serducho emocje, które zamieniono w jakąś parodię.

Cytat:Ten sen swoją drogą też jest podyktowany tylko zasadą "Wygląda cool"... ale symbolicznie przynajmniej mówi od pierwszych minut o gloryfikacji roli batmana w głowie Bruca. A to ta sfera będzie jedną z ważniejszych dla konfliktu. I co fajne, nie zostanie zapomniana po tej, jednej scenie, by znowu się na końcu objawić.
Rozwiniesz?

Cytat:Jestem mniej Czarno biały w porównywaniu CW z BvS.
Ja również, ale w najważniejszej kwestii oba filmy można porównać - w CW gdy główna dwójka się bije, to wiem o co im chodzi i stanowi to eskalację eksplozji emocji; życzyłbym sobie by w większej ilości filmów mieć tak intensywne, kipiące od emocji sceny jak ta, w której Stark poznaje tożsamość zabójcy rodziców (jeśli czegoś należy się tu czepiać, to tego nieszczęsnego nagrania z aż trzech różnych kamer...) Ich walka dostała odpowiednią podbudowę. W BvS biją się, bo Snyder lubi CGI, ale żeby najpierw zbudować konflikt między tytułową dwójką, dać każdemu solidną motywację, zderzyć ze sobą ideologie i postawy (na tym zawsze opierała się relacja Batman-Superman)? Po co? Grunt, że CGI, jeszcze w formacie IMAX i niech sie bijo.

@Juby:

Jesteś męczący, tak po prostu i wierz mi, powtarzając coś tygodniami jak zdarta płyta tylko pogarszasz sprawę. Jeśli nie potrafisz pojąć, że Tom Holland w swojej roli podoba mi się (i komukolwiek innemu) bardziej od Tobeya i Andrew, że jego Peter sposobem bycia, urokiem osobistym i tym jak jest napisany najbardziej do mnie trafia, i to samo tyczy się jego Spider-Mana, to już twój problem, nie mój. Dokładnie to samo tyczy się Bena Afflecka i jego Batmana. To wszystko z mojej strony, Christian.


RE: Superbohaterowie w kinie - Gieferg - 29-05-2016

Cytat:Gdzie na liście w ankiecie jest duke Charles Brandon z The Tudors nasz nowy Supcio?

Nigdzie. Jak powstawała ta ankieta, miał tylko jeden film, a trafili do niej tylko ci, którzy mieli conajmniej dwa.


RE: Superbohaterowie w kinie - Szczepan600 - 29-05-2016

1. Gdybym ja miał czas na odnajdywanie i cytowanie różnych rzeczy. Po prostu wiem o czym gadamy i co się pojawiało. Odpowiadanie na (nawet cytatem) na raz zadane pytanie to nadal marnowanie ów czasu. I to nie z mojej winy ;-).

2. Zastanawiać to się zastanawiam dlaczego zrobili to tak, a nie inaczej i co innego mogli upchnąć w tym czasie. Co to zmienia? Naprawi tę fatalny zlepak scen? Sprawi, że nagle przestanie wyglądać jak doklejony?

3. Sam temat rodziców nie jest problemem. Problemem jest jego wplecenie. W obrębie samego CW ten motyw strzyka. Uderza w pysk jak cholera, wlepieniem w scenariusz i wcale nie dodaje Tonemu "ludzkiej twarzy" czy "Prawdziwych emocji". Poruszamy się po tak samo tanich emocjach co w BvS. Nic im tu nie dodaje szlachetności. Poza oczywiście tobą, bo po prostu podobał ci się film. I spoko.
Gdy słyszę "On zabił moją mamę" to jakby nic poza Iron Manem 1 się nie wydarzyło i mam przed sobą postać zlepioną z czystej scenariuszozy. Cały szacunek do Tonego pryska. Dziecko w zbroi. Może nawet komuś się to spodoba i powie jak to go buduje, ale ja wolę jakiś poważnych herosów, u których szanuje się psychologiczne nabudowanie z ostatnich kilku filmów. Inaczej mamy Boga-scenarzystę.
Nawet nie wspomnę o tym magicznym nagraniu, którego przez dekady Tony nie odnalazł. Uwielbiam gdy bohater NIE DZIAŁA przez całe lata w tak ważnym dla siebie temacie. Ta trauma jest wygodnie wyciągana jak drgawki i strachy z IM3.

4. Tu się trochę rozpędziłem. Zapomniałem, że do tego motywu w połowie gdzieś dodano temat tego super serum. Co czyni go jeszcze gorszym. Scenariusz szyty grubymi nićmi. Jednakże i tak muszę cofnąć swój zarzut. Trauma Tonego jest na początku i końcu, by mogli się ponaparzać... ale sami rodzice też dostają ciut czasu pośrodku filmu. Mój błąd.

5. Nie szastam tam słowem "emocje". CW tym wielkim zlepkiem, grubo szytych motywów mało ich we mnie wywołało. Żaden z punktów kluczowych nie wywołał we mnie ani dreszczyka emocji. Co wyszło w X-men, bo przynajmniej mieli słodki, komiksowy patos. W CW polecieli zbyt tanio, a przy okazji w zbyt serio sosie (pisałem też o postaci Tonego). W BvS też, ale w tym momencie nie zgodzę się tylko, że nie wiemy dlaczego walczą. Bo wszystko jest. Batman jasno mówi co mu leży na wątrobie i czego oczekuje... od siebie. Jest to irracjonalny i szalony batman, ale jest. Patrząc, że zabija ludzi jak leci. Mogę to kupić. Supek z milionem problemów na głowie, szaleńcem na karku i tym psycho-batem jest pchany do tego pojedynku. To jest głupie i ma dziury... i tak to jest gorsze aniżeli pojedynek w CW. Jednakże nie wygłupiajmy się i nie mówmy, że nie wiemy dlaczego się biją. Wszystko jest skąpane w takim brudzie tego świata, że samo słowo "obłęd" tu pasuje. Możemy wszystko poniżać jakimiś tekstami "Bo Snyder kocha CGI itp." jednakże nie w tym cała prawda. I szczerze brzmi to po prostu ignorancko w stosunku do całej machiny produkcyjnej jaka za tym stała.

6. Odwołam sie do Spider-mana. Mnie do tej pory żaden nie zadowolił czy strasznie rozczarował. Sentymentalnie lubię Spidera z trylogii Raimiego, w Amazing nie był zły. Jednakże boję się trochę o tego nowego. Ma momenty, aktor nie jest zły (chociaż inaczej bym widział Parkera... ale ciul). Jednakże, widać doklejenie do scenariusz i wydmuszkowatość emocjonalną tej postaci. Bardzo mi przeszkadza jego uległość, brak pytań o tę walkę i takie posłuszne powtarzanie "Pan Stark powiedział...". Dużo rozumiem, ale waliło to we mnie podczas seansu. To po prostu nie był ten skrajnie moralny Spider, którego pamiętałem z komiksów, animacji itp. Nie zadał sobie ani jednego pytania i chyba zapomniał o słowach wujka Bena. Wybaczam, bo wiem jak go dodano do tego wszystkiego. Jednakże mam wielka nadzieję, że go nie poprowadzą takimi ścieżkami. W przeciwnym razie będzie trochę takim "Zabijającym Batmanem". Bardzo mnie ciekawi jak to pociągną. Nie tracę nadziei.