![]() |
|
X-men: Apocalypse (2016) - Wersja do druku +- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com) +-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach) +--- Dział: Filmy (https://forum.filmozercy.com/dzial-filmy--13) +--- Wątek: X-men: Apocalypse (2016) (/watek-x-men-apocalypse-2016) |
RE: X-men: Apocalypse (2016) - Szczepan600 - 27-05-2016 Widzisz mnie tak samo angażowało CW ;-). Boję się, że marvel zafiksuje się na tak kiepskim poziomie narracji. Co do Black Panthera i Apokalipsa. W sumie ten drugi też pokazał wachlarz zdolności i nie wyskakiwał z jakimiś nowymi istotnymi mocami po pierwszej połowie filmu. Wiadomo skąd miał ich tyle itp. Podczas gdy Black to jakiś super człowiek znikąd. Jego moce są nudne w cholerę więc łatwiej je zaakceptować, ale jak dla mnie to starcie wygrywa Apokalips. Bardziej mi siedział i mniej drażnił z tymi zdolnościami. Co nie oznacza, że to dobrze skonstruowana postać ;-). Pantera swoją drogą był podobnie płaski i po prostu głupi, a gdy skradał się w ciemnościach to pachniało jakimś zamiarem gwałtu czy coś :-D. Tak więc obaj są siebie warci. RE: X-men: Apocalypse (2016) - Gieferg - 29-05-2016 Przed premierą wskazywalem na to, że zwiastuny kojarzą mi się mocno z Mortal Kombat Annihilation - teraz mogę tylko powiedziec, że to jest dokładnie to, Mortal Kombat Annihilation XXI wieku. Ma się do poprzedniego filmu dokładnie tak, jak MKA do pierwszego MK. Brawo, Singer. RE: X-men: Apocalypse (2016) - Verrax - 29-05-2016 Seans mam już za sobą, i jestem stosunkowo zadowolony. Nic mnie jakoś bardzo nie gryzło, jedynie parę rzeczy odebrałem z mieszanymi uczuciami: rozpierducha w Auschwitz, polsko-amerykańskie sceny (naprawdę mogli je zrobić w całości po angielsku lub ograniczyć polski język do rozmów robotników/milicji w tle, i to nie tylko ze względu na to że wyglądają one śmiesznie w oczach polskiej widowni), stworzenie apokalipsowej wersji Angela, odrobinkę wqrwiający Nightcrawler, no i jakaś taka bezużyteczna Psylocke. Efekty specjalne były różnorakie - raz świetne, raz kiczowe, naprawdę nie wiem od czego to zależało. Ale poza tym, cała reszta jest pozytywnie - Quicksilver, sekwencja początkowa w Egipcie, cała postać, moce i motyw Apocalypse'a, Jane i Cyclops wprowadzeni naprawdę w porządku, a nawet spore cameo Wolverine'a (chyba wprowadzające jego historię na nowe tory, o ile się nie mylę?). Jeśli chodzi o poziom względem reszty filmów, to jest on zdecydowanie najgorszy z nowej trylogii (First Class i Days of Future Past wciąż górują, zarówno nad Apocalypse jak i całą resztą filmowych X-Menów), ale wciąż o wiele lepszy od potworków w postaci Origins: Wolverine oraz X3: The Last Stand. Mój aktualny, mutantowy ranking wygląda więc tak: First Class > DOFP > Deadpool > X2 > Apocalypse > X1 > Wolverine > X3 > Origins: Wolverine. Chętnie do filmu wrócę (i możliwe że zmienię swoją ocenę - albo na wyższą, albo na niższą, zależy jak wypadnie drugi seans), więc zakup na Blu już zapewniony. ![]() Stosunkowo ważną rzeczą jest to, że spodziewałem się czegoś o wiele gorszego po materiałach promocyjnych i wstępnych ocenach. Jednak już siedząc w kinie, a potem z niego wychodząc, miałem stosunkowo uśmiechniętą mordkę i byłem pozytywnie zakosczony. Szczególnie wszystkie zwiastuny były zrobione tragicznie, a oglądając film uderzało mnie że można by wybrać do nich zdecydowanie inne, ciekawsze, bardziej zachęcające widza sceny, trochę inaczej budując ich klimat.-7/10. RE: X-men: Apocalypse (2016) - Gieferg - 29-05-2016 Dostajecie efekty na poziomie Asylum, garśc bezużytecznych postaci, bezsensowengo villaina i klaszczecie z radości uszami. Lepsze od Last Stand, yeah, right XD A co powiecie o tym, że przy całej tej CGI-rozwałce połowy świata nie tylko nie giną przypadkowi ludzie, ale w ogóle żadnych ludzi nie widać? Cytat:no i jakaś taka bezużyteczna Psylocke.A kto tu w ogóle był użyteczny, poza Xavierem, Magneto, Quicksilverem w dwóch scenach i Jean w końcówce? RE: X-men: Apocalypse (2016) - Verrax - 29-05-2016 (29-05-2016, 11:50)Gieferg napisał(a): Dostajecie efekty na poziomie Asylum, garśc bezużytecznych postaci, bezsensowengo villaina i klaszczecie z radości uszami. Efekty gryzą, owszem, ale jak już wcześniej wspomniałem - tylko mała część z nich, większość jest naprawdę w porządku. Przynajmniej w kinie nic strasznego nie zanotowałem, możliwe że zwrócę na to uwagę przy drugim, domowym seansie. Co do garści bezużytecznych postaci - jest to bolączką sporej ilości filmów superhiroł ostatnich lat, oraz większej części filmowych X-Menów (i w sumie nie tylko filmowych). W samym Apocalypse głównie odstawała mi wcześniej wspomniana Psylocke, ale głównie przez to że sam concept jej postaci wydaje mi się jakiś drętwy. Nie zgłębiałem się w jej komiksowe losy, ale wchodząc w rolę przeciętnego widza który poznał ją dopiero w tym filmie - wychodzi na to, że jej jedyną mocą jest tworzenie energy-weaponów. Jakieś to takie, nie wiem, słabe. Cała reszta swoje w sumie robiła (m.in. Jean, Cyclopse, Xavier, Magneto, Quicksilver, Nightcrawler), jedynie do Angela mógłbym się też przyczepić - ogółem nie grał mi jakoś w tym filmie. Jeśli chodzi o villaina: akurat Apocalypse całkiem mi się spodobał, nie mam do niego większych zastrzeżeń. Parę głupotek stwierdzono, owszem, ale ogólnie jest całkiem pozytywnie. Motyw przechodzenia z ciała na ciało w celu zdobycia nowych mocy, sposób na zdobywanie wiedzy o świecie w jakim się znalazł, a nawet wprowadzająca go scena początkowa, oraz ogólne zamiary. Szczególnie porównując go z "głównymi złymi" z disneyowskich marveli, wypada on całkiem dobrze. Całkiem możliwe że są w filmie głupoty które kogoś ostro drażnią, ale ja sam nie zwracam na nie sporej uwagi - chyba głównie dlatego że miałem wobec tego filmu bardzo niskie wymagania, gdzie spodziewałem się obejrzeć semi-Originsowy crap, a dostałem coś znacznie lepszego. Zakładam sytuację że po drugim seansie trochę otrzeźwieję i zmniejszę ocenę, ale na ten moment mam o nim dobre zdanie.
RE: X-men: Apocalypse (2016) - Gieferg - 29-05-2016 Cytat:W samym Apocalypse głównie odstawała mi wcześniej wspomniana Psylocke Storm? Angel? Nightcrawler? Havoc?? Jubilee??? (zwłaszcza ta ostatnia) Tam nawet Mystique nie ma żadnej istotnej roli. Ale owszem, pod tym względem Last Stand też ostro słabował. Cytat: ale jak już wcześniej wspomniałem - tylko mała część z nich, większość jest naprawdę w porządku.Nie zgadzam się. Dla mnie ten film w większości wygląda fatalnie, nie chodzi tylko o jakość efektów ale i kolorystykę, czy np typowy dla tanich seriali TV-cyfra-feel w scenach w bazie koło Alkali lake. Poza tym scena rozmowy koło Kairu na tragicznym green screenie, statek z kontenerami (Asylum-LOL-level) czy co niekóre ujęcia z wiadomej sceny z Quicksilverem. Finał to takie CGI-rzygowiny, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Życzę srogiej porażki w BO (na razie idzie marniutko) bo nie chcę więcej widzieć Singera przy jakimkolwiek X-filmie, a kontynuacja Apocalypse mnie na chwilę obecną w ogóle nie interesuje. RE: X-men: Apocalypse (2016) - Verrax - 29-05-2016 (29-05-2016, 13:39)Gieferg napisał(a): Storm? Angel? Nightcrawler? Havoc?? Jubilee??? (zwłaszcza ta ostatnia) O Angelu już wcześniej wspomniałem, Havoc faktycznie, masz rację, bo postrzelał laserami dwa razy i umarł , ale Nightcrawler i Storm mieli swoje sceny. Szczególnie ten pierwszy, bo jednak bez jego wkładu sporo akcji miałoby inny rezultat, no i w pewien sposób jest tam kluczowy dla finału. Za to Jubilee bym nie komentował, bo oficjalnie została ona wycięta z filmu i stała się jedynie częścią szkolnej masy, a nie jedną z głównych postaci. Mówił o tym sam Singer, porównując wycięcie jej do tego co stało się z Rogue w DOFP - tylko tym razem nie doczekamy się "Jubilee Cut" ani czegoś podobnego, a sceny z jej udziałem będą jedynie częścią dodatków zwykłego BD. Co do efektów - tutaj prawie całkowita zgoda, bo te które wymieniłeś to właśnie te które sam zauważyłem (może prócz finału), ale już nie jestem pewny co do kolorystyki. Mi w filmie pasowała i nie odstawała jakoś od poprzednich części, a "cyfrowości" nie widziałem. Może to po prostu kwestia kinowego ekranu? |