Filmozercy.com | Forum
Góry - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: Pozostałe (https://forum.filmozercy.com/dzial-pozostale--16)
+--- Dział: Na luzie (https://forum.filmozercy.com/dzial-na-luzie)
+--- Wątek: Góry (/watek-gory)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


RE: Góry - Gieferg - 20-06-2020

Na pięć moich czerwcowych wyjść w Tatry tylko raz miałem super pogodę, trzy razy z przejaśnieniami ale straszyło deszczem i coś tam pokapywało, a raz wędrówkę w mleku i przedwczesny odwrót. Tak więc chyba jednak wolę lipiec i sierpień.


RE: Góry - Mefisto - 20-06-2020

Heh, wiedziałem, że wejdzie Mohikanin Tongue


RE: Góry - Gieferg - 15-07-2020

Wykorzystywałem już muzykę z wielu filmów, w tym oczywiście Braveheart, Hobbita i LOTRów, Highlandera, a także Rambo, Thora, Armageddonu i Winnetou, ale Mohikanina (ten konkretny kawałek bo innych już używałem jako ilustracji różnych wycieczek w okolicach Morskiego Oka) zachowałem specjalnie na tę trasę Smile

Z kolei w pełnej, 35 minutowej wersji tego filmu, na szczycie leci to:



I dopiero potem Armageddon. Było najbardziej adekwatne Smile


EDIT:

[Obrazek: 444e961348416002.jpg]

Świnica 2301 m n.p.m.
Ogólnie niby takie Rysy w w wersji light ale technicznie trochę trudniejsze.

EDIT:

​Starorobociański Wierch / Kończysty Wierch / Trzydniowiański Wierch

Prognozy były umiarkowanie dobre, więc wybraliśmy się ze znajomymi w Tatry Zachodnie z zamiarem zaliczenia "Starego Robota". Start z Chochołowskiej kolejką Rakoń, następnie przez dolinę Starorobociańską - w tym czasie niebo z zupełnie czystego zmieniało się w prawie zupełnie zachmurzone. Ostatni raz słonecznie było na Siwej Przełęczy. Na podejściu na Starorobociański jakaś ekipa tłukła się kilofami najwyraźniej prowadząc jakieś prace remontowe i rzucając przy tym kamieniami, nie zwracając większej uwagi na przechodzących ludzi. Jak dla mnie jeśli już takie prace trwają i nie zamyka się szlaku, to jednak wypadałoby się rozglądać wokół siebie, a przechodząc obok tych kolesi miałem wrażenie, że w każdej chwili mogę oberwać kamieniem, które czasami rzucali za siebie nawet nie patrząc, czy ktoś idzie.
Na szczycie zimnica, jakaś wycieczka słuchała wykładu o górach blokując widoki w jedną stronę, przeczekaliśmy aż sobie pójdą, zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy na Kończysty. Zanim tam dotarliśmy pojawił się komitet powitalny dla córki znajomych (która była pierwszy raz w Tatrach) w postaci stada kozic, które nic sobie nie robiąc z ludzi brykały w odległości kilkunastu, czasami kilku metrów od nas. Na zejściu z Kończystego pierwszy raz spotkałem się z nieszczęsnymi workami przy pomocy których remontowano szlaki. Dramat. Raz, że wygląda to paskudnie, dwa - samo schodzenie - co prawda gdy worki są całe, chodzi się po nich nieźle, to jednak spora ich część była porozrywana, podziurawiona (przez co wyglądało to jak przejście przez jakiś plac budowy), a rozsypana zawartość tworzyła warstwę ziemi i żwirku, po której chodzi się fatalnie. Nigdy wcześniej nie dostałem tak po kolanach, jak na tym zejściu. Koszmar.

Potem już przyjemne przejście na Trzydniowiański Wierch, a następnie zejście do schroniska przez Dolinę Jarząbczą, której wcześniej nie miałem okazji odwiedzić, a która mnie zachwyciła. Potem jeszcze cierpienie na asfalcie i tradycyjnie McDonald's w Jaworniku ?

[Obrazek: d8eff41349371373.jpg] [Obrazek: 22926b1349371381.jpg] [Obrazek: af35491349371387.jpg] [Obrazek: 4bc2361349371390.jpg] [Obrazek: a211401349371396.jpg] [Obrazek: e314f61349371400.jpg] [Obrazek: 8a12621349371404.jpg]


RE: Góry - Mefisto - 15-07-2020

heh, gdyby kózka nie skakała, to by Gieferga nie spotkała Big Grin
Fajne foty.


RE: Góry - Gieferg - 05-08-2020

Planowane od lat tatrzańskie wakacje, które miały zapoznać córę z kilkoma kluczowymi lokalizacjami w Tatrach długo stały pod znakiem zapytania ze względu na całą sytuację z koronawirusem, ale ostatecznie w czerwcu zapadła decyzja, że jednak jedziemy. Podobnie jak rok temu w Karkonoszach, także i tym razem w sześcioosobowym składzie. Prognozy jeszcze w dniu wyjazdu były nie za dobre - na 10 dni spodziewanych było całe trzy bez deszczu, więc już następnego dnia po przyjeździe zdecydowaliśmy się na poranne wyjście w góry, choć pogoda miała się zepsuć już koło południa. Deszcz złapał nas na zejściu ale nie zmoczył jakoś bardzo i... był to ostatni deszcz na szlaku podczas tego wyjazdu. Potem nastąpił calusieńki tydzień super-pogody (z jednym nieco bardziej pochmurnym dniem jednak również bezdeszczowym). Z zaplanowanych tras odpadła nam tylko Gęsia Szyja zastąpiona połową Czerwonych Wierchów, żeby córa weszła sobie w końcu na jakiś dwutysięcznik. Jako że był to wyjazd z dzieciakami (moja córa - 9 lat i znajomych - 12 lat), rozkład przewidywał dni odpoczynku i z początku tylko dwie dłuższe wycieczki.

Tak to po kolei wyglądało:

Dzień 1 - Wielki Kopieniec, zejście w deszczu do Cyrhli, reszta dnia na mieście/kwaterze
Dzień 2 - miało padać, więc poszliśmy tylko do Doliny Strążyskiej do Siklawicy - nie padało.
Dzień 3 - Dolina Pięciu Stawów - Świstówka - Morskie Oko - na zejściu do morskiego straszne tłumy na szlaku, jedyny minus tego dnia.
Dzień 4 - Znowu miało padać ale nie padało, w tym dniu zrobiliśmy sobie odpoczynek i spacerek na Antałówkę. Z rana wydawało się, że córa złapała kontuzję kolana, ale okazało się, że to tylko chwilowy problem i godzinkę później już o nim zapomniała.
Dzień 5 - Dolina Kościeliska, Wąwóz Kraków (i łańcuchowy chrzest bojowy dla dzieciaków, było trochę emocji w Smoczej Jamie), Smreczyński Staw
Dzień 6 - ten bardziej pochmurny dzień - Hala Gąsienicowa (przez Boczań)/Czarny Staw Gąsienicowy/Mały Kościelec/Karb/Zielony Staw Gąsienicowy zejście Jaworzynką już w pełnym słońcu
Dzień 7 - odpoczynek
Dzień 8 - nasi towarzysze stwierdzili, że z różnych przyczyny mają dość i poszli na Nosal, do nas dołączyła dwójka zawodników rezerwowych i poszliśmy na Małołączniak przez Przysłop Miętusi, potem na Kopę Kondracką i powrót przez Dolinę Małej Łąki.
Dzień 9 - epilog w postaci spacerku na Bachledzki Wierch i Antałówkę z widokiem na Tatry i pakowanie walizek.

W pełni udane wakacje.

Kilka widoczków:

[Obrazek: 5ae8ab1350794476.jpg] [Obrazek: 0c06641350794484.jpg] [Obrazek: 8c191f1350794490.jpg] [Obrazek: 3511fd1350794495.jpg] [Obrazek: a9fe631350794502.jpg] [Obrazek: 90b6d61350794509.jpg] [Obrazek: 3007821350794513.jpg] [Obrazek: 237c251350794519.jpg] [Obrazek: 595b1b1350794522.jpg] [Obrazek: 743e841350794527.jpg] [Obrazek: 020e0e1350794531.jpg] [Obrazek: 2c19af1350794535.jpg] [Obrazek: 79106e1350794538.jpg] [Obrazek: 9451121350794544.jpg] [Obrazek: 58b9551350794551.jpg] [Obrazek: 650d421350794556.jpg]



RE: Góry - Juby - 05-08-2020

(05-08-2020, 11:11)Gieferg napisał(a):  W pełni udane wakacje.

Zazdroszczę. Ostatni raz miałem takie chyba w 2008... Albo nigdy. Ale ja jestem the special one, gdybym zobaczył w prognozie, że tylko przez trzy dni nie będzie deszczu, to pewnie lałoby przez bite 10 dni wyjazdu.


RE: Góry - Gieferg - 05-08-2020

Jak nie liczyć poparzenia córki w 2015 (w dniu powrotu, więc wakacje się udały mimo wszystko) i rozwalenia aparatu i kilku innych zgrzytów w 2019, to w sumie wszystkie w ostatniej dekadzie (oprócz 2011, gdy nie byłem na wakacjach bo córka miała się lada moment urodzić) miałem przynajmniej udane, w tym także pogodowo.

Ale te były najlepsze - nic ponad Tatrami Wink


RE: Góry - Gieferg - 21-09-2020

Tydzień temu miała być Przełęcz pod Chłopkiem ale nie pykło.
[Obrazek: 9b6a5f1354214289.jpg]
Niewyspanie, wyskakujące w najmniej odpowiednim momencie dolegliwości żołądkowe i ogólnie ryjąca psychikę trasa sprawiły, że odpuściłem gdzieś w połowie.

Ale i tak było fajnie Smile Za rok drugie podejście.


RE: Góry - Gieferg - 30-06-2021

[Obrazek: ME1FIT1_t.JPG]

Wczoraj na ostro - Trzydniowiański Wierch (1758 m n.p.m.) - Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.) - Jarząbczy Wierch (2137 m n.p.m.) - Jakubina (2194 m n.p.m.) - Wołowiec (2064 m n.p.m.) , 1859 m przewyższenia, 24 km.
Żona powiedziała, że mnie oskarży o próbę morderstwa :>

Polska część Tatr Zachodnich skompletowana. Do doliny Chochołowskiej szybko nie wrócę, bo już na samą myśl o wracaniu nią, mnie trzepie Smile


RE: Góry - eldian - 30-06-2021

O, jaki piękny temat Smile Że też nie zauważyłem wcześniej
Ja większość szczytów szlakowych mam zrobionych, pozostaje parę tras wejściowych.
Na ten rok próbuję trochę ambitniej, m.in. szczyty poza szlakowe: Mnich (droga Robakiewicza) i Mięgusz Wielki (droga przez głazy)