Filmozercy.com | Forum
Blue Valentine - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach)
+--- Dział: Filmy (https://forum.filmozercy.com/dzial-filmy--13)
+--- Wątek: Blue Valentine (/watek-blue-valentine)



Blue Valentine - Ula87 - 25-06-2015

Bardzo intymny, bardzo rzeczywisty, mocno przygnebiajacy. To pierwsze okreslenia, ktore przyszly mi na mysl podczas a takze zaraz po sensie z filmem "Blue Valentine". To film, ktory wrecz przeraza swa doslownoscia i autentyzmem. Opowiada on historie zwiazku Deana (Ryan Gosling) i Cindy (Michelle Williams), ktorzy poznaja sie, zakochuja i pomimo ( a moze dlatego?) ze Cindy okazuje sie byc w ciazy ze swoim bylym chlopakiem, po krotkiej znajomosci, postanawiaja wziac slub.

Fabula filmu bazuje na dwoch plaszczyznach czasowych, gdzie w jednej widzimy narodziny zwiazku i milosci, a w drugiej jego rozpad i degradacja po kilku latach malzenstwa. Dzieki temu zabiegowi my, jako widzowie, mamy pelny oglad sytuacji, widzac zarowno przyczyny, jak i skutki.

Moim zdaniem film ten boglby byc idealnym filmem instruktazowym dla mlodych ludzi u progu doroslosci. Jak zaden inny obraz ukazuje co dzieje sie, gdy mylnie pojmujemy milosc, mylac ja czesto z uczuciami takimi jak wdziecznosc czy powinnosc. Po przemysleniu calej tej historii uwazam, ze klu sprawy tkwi nie w tym, ze milosc pomiedzy Deanem a Cindy wygasla, ale w tym, ze pobrali sie ze zlych pobudek. W przypadku Cindy, ktora odrzucila swojego poprzedniego chlopaka, gdy poznala Deana, on byl tym, czego obecnie potrzebowala najbardziej. Dal jej poczucie bezpieczenstwa i wiare w to, ze pomimo faktu, ze tak naprawde nie znaja sie zbyt dobrze, moga stworzyc rodzine, o ktorej ona tak bardzo marzyla. Mozna powiedziec, ze Dean znalazl sie w odpowiednim miejscu i czasie. Mowil i robil dokladnie to, czego potrzebowala ciezarna Cindy. A Dean? On czul sie w obowiazku, niczym rycerz na bialbym koniu, uratowac dziewczyne z opalow i zrobic wszystko, aby jego "rodzina" byla szczesliwa.

Niestety, rzeczywistosc i codziennosc to przytlaczajaca materia, ktora potrafi zamienic w pyl nawet tych najwytrwalszych, a milosc i przywiazanie zamienic na wzajemna niechec i nienawisc. I tak jest i w tym przypadku. Milosc, a raczej jej zaczatki, nie wytrzymaly proby czasu, natloku zajec i niespelnionych pragnien i oczekiwan. Mimo prob utrzymania zwiazku, mimo ze czlowiek nie chce sie poddac i wyrzucic kilku lat swojego zycia do kosza, czasami lepiej jest odpuscic. Czasami lepiej powiedziec dosc, niz brnac dalej w coraz bardziej toksyczna sytuacje.

Ten film dobitnie ukazuje, dlaczego tak wazne jest, aby naprawde kochac i znac swojego partnera, bo jak zwykle w takich smutnych opowiesciach bywa, pomiedzy wszystkim stoi dziecko. I to ono cierpi najbardziej.

Film porusza swa autentycznoscia i przeraza wizja ponurej rzeczywistosci. Obraz wart obejrzenia, dla doslownie kazdego, bo jest jak zimny prysznic na otrzezwienie. Aktorstwo zarowno Goslinga, ktory mile zaskoczyl w tym filmie, jak i Michelle Wiiliams, ktora zawsze jest perfekcyjna, to majstersztyk. Ich role na dlugo zapadaja w pamieci, bo swoja znakomita gra nadaja prawdziwosci calej opowiadanej historii. Moja ocena, a jakze 10/10.


RE: Blue Valentine - Sokal - 25-06-2015

Film REWELACYJNY. Jako jeden z kilku, które dały radę tak mocno mnie poruszyć. Zgadzam się: autentyczny, porazajacy i przygnebiajacy.

Nie zgadzam się natomiast z diagnozą związku i jego rozpadu. Miłość była prawdziwa i autentyczna. Inna była jej wizja dla niego (romantyczna, rycerska i opiekuńcza) i dla niej (zwyczajna, codzienna i rutynowa). Film w bardzo ciekawy sposób pokazał co by było jakby odwrócić archetypiczne role kobiety i mężczyzny. Stereotypowo mężczyzna powinien z czasem zapomnieć o kupowaniu kwiatów, a kobieta powinna mu to wypominac. Tu jest odwrotnie. I pojawia się frustracja. On nie może wykrzesac z niej nawet odrobiny dawnego szalonego szczeniackiego kochania. Ona nie widzi bowiem takiej potrzeby. Przecież wiadomo, że go kocha. Dobitna jest scena wymuszonego beznamietnego ostrego sexu i rzucone jej w twarz "tego chcesz!?".

Koniec jest smutny. Mocny. Ale - mam nadzieję - nie beznadziejny :-)


RE: Blue Valentine - Ula87 - 25-06-2015

Co do tej proby ostrego sexu, to widze to troche inaczej. Ona ma go dosc, nie chciala tam jechac, a beznamietny seks mial odbebnic to, co mialo byc nieuchronne - seks ze swoim mezem. Chciala miec to za soba, bo go nie kocha. Jej wdziecznosc za opieke nad nia i corka wyczerpala sie i uswiadomila sobie, ze utknela z kims, z kim juz nie chce byc. Sama scena pod prysznicem, kiedy on zaczyna ja calowac tu i owdzie, a ona nic. Kompletnie nic, jak widac na jej twarzy. Kompletna obojetnosc.


RE: Blue Valentine - Ethan - 04-05-2017

Genialny film. Jedna z najlepszych​ opowieści o atrofii uczuć. Jest tylko jedno smutne ale. Nie został wydany u nas