![]() |
|
Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Wersja do druku +- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com) +-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach) +--- Dział: Filmy (https://forum.filmozercy.com/dzial-filmy--13) +--- Wątek: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) (/watek-na-skraju-jutra-edge-of-tomorrow--71) Strony:
1
2
|
Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Gieferg - 14-09-2014 Mam problem z tym filmem. Póki jest to Groundhog Day vol.2 jest dobrze, chwilami nawet bardzo dobrze, niektóre fragmenty mnie po prostu rozkładały na łopatki. Pierwszym zgrzytem było tłumaczenie "Dlaczego tak się dzieje", to sprawiło, że zrobiło się mniej fajnie, ale potem film dalej trzymał poziom, więc dało się to przeżyć i aż do momentu utraty mocy wciąz było dobrze. Niestety ostatnie pół godziny to nie mająca nic ciekawego do zaoferowania, miałka, nudna, nijaka i przewidywalna strzelanka z kosmitami, których design jest generalnie do dupy. Czułem się jakby mi ktoś włączył jakieś Battle L.A. i tylko z największym trudem dotrwałem do końca. No i brak Rki drażnił mnie jak mało gdzie. 6/10 - wszystkie punkty wyłącznie za pierwsze 80-90 minut (które zasługuje na jakieś 9/10), potem jest niestety zero absolutne (i nieważne jak interpretować zakończenie, nieważne jakiego by tam się nie dopatrywać twista, jeśli przez ostatnie 20 minut filmu przysypiam,w momencie pojawienia się napisów końcowych zamiat zastanawiać się nad zakończeniem cieszę się, że to już koniec, to coś jest nie halo). Przez blisko półtora godziny film był już jedną nogą na mojej liście zakupowej, a potem z niej wyleciał i nawet świetny Paxton go przed tym nie uratował. Jak Oblivion po mnie totalnie spłynął, tak tutaj jestem zły z powodu tak marnej końcówki, która zniechęciła mnie do fajnego przez 3/4 czasu trwania filmu. <disappointed face> PS. no i oczywiście po raz osiemset sześcdziesiąty dziewiąty obowiązkowy motyw z cyklu "zabijmy jednego bossa, a wszyscy wrogowie padną" ileż można? RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - faccalto - 15-09-2014 A myślałem, że gorzej niż w Oblivionie to już nie może być. Ostatnia dobra rola Toma Cruise w kinie s-f to chyba był świetnych Raport Mniejszości. RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Gieferg - 15-09-2014 Ale tu nie jest gorzej niż w Oblivionie Oblivion - obejrzeć/zapomnieć. Całośc wtórna, przewidywalna, nie oferuje nic poza widoczkami. Tutaj jakieś 80 minut jest naprawdę dobre, więc spaprana końcówka niestety boli, ale film jest ogólnie zdecydowanie lepszy. RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - delakha - 16-09-2014 Finał sknocony totalnie i wuj z tym czy zaznasz tam jakiejś symboliki jeśliś bystry... bo komu by się chciało przy takim filmie. Wiedziałem, że oberwie się za to, przekombinowali, a szkoda, bo bawiłem się przednio. Bardzo fajny humor, efektowna dama, a i Cruise ogarnia temat. Tylko zawsze mnie bawi, jak w filmach go sprytnie na wyższego robią niż w rzeczywistości jest. Hobbit. 8/10 (tak jak Oblivion) RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - faccalto - 17-09-2014 Wiec pomimo skopanego finału jak podkreślacie powyżej to warto zanurzyć się w ten film. RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Gieferg - 18-09-2014 Obejrzeć niby warto, ale nie radziłbym tego kupować bez uprzedniego zapoznania się. RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Ula87 - 15-08-2015 A mnie się film podobał. Nie mówię, że to arcydzieło, ale ten film to naprawdę dobra robota. A Cruise? Napewno tu wypadł bardzo dobrze porównując do jego "występu" w "Wojnie światów". A co do jego wydłużania na ekranie "delakha" to wiesz... Bogarta też wydłużali i napewno nie tylko jego. ? RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Kapitan_kusiak - 17-08-2015 Ostatnio chyba nie ma zbyt wielu godnych uwagi "mainstreamowych" filmów sf, więc "Na skraju jutra" wypada naprawdę nieźle. RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Iselor - 02-11-2016 Kosmici przeprowadzili bezlitosny atak na Ziemię. Są jak szarańcza. Jako pierwsza zaatakowana została Europa. Na Starym Kontynencie tylko Rosja i Wielka Brytania jeszcze stawiają opór. Amerykanie i Brytyjczycy szykują się do odbicia Francji, Rosjanie i Chińczycy mają w tym samym czasie odbić Europę Wschodnią. Jeśli ten atak zakończy się porażką będzie to koniec ludzkości. Major Cage (Tom Cruise) jest tchórzem i nie pali się do walki, którą zna głównie z TV. Zmuszony, siłą wcielony do armii szybko przekonuje się, jak wszyscy pozostali żołnierze, że atak Ziemian to pułapka i nieuchronnie zakończy się klęską. Jednak przez przypadek (tego spojlerować nie będę) Cage wpada w pętlę czasu rodem z "Dnia Świstaka": kiedy tylko zginie, budzi się ponownie dzień przed atakiem Ziemian. ?Wieczne? odradzanie się sprawia że Cage z żółtodzioba zmienia się w zawodowego żołnierza. Trzeba jednak będzie w końcu znaleźć sposób: zarówno na pokonanie wroga jak i wyrwanie się z pętli czasu. "Na skraju jutra" nie jest sci-fi z filozoficznym "sosem" jakie ostatnio parę razy nam serwowano. To solidne, krwiste sci-fi z wartką akcją i efektami specjalnymi. Jednak prezentuje ciekawe, świeże spojrzenie na motyw inwazji i samych Obcych, a także samego głównego bohatera. Widz jednak razem z bohaterem stara się rozwiązać zagadkę tajemniczych Obcych i z każdym "nowym" tym samym dniem odkrywa kolejne puzzle układanki. Więcej nie będę pisać żeby nie psuć zabawy tym, którzy filmu nie widzieli. Ja tylko chcę powiedzieć że to jedna z najciekawszych sci-fi jakie widziałem i zaliczam go do Ulubionych Polecam wszystkim fanom gatunku.
RE: Na skraju jutra (Edge of Tomorrow) - Wolfman - 02-11-2016 (14-09-2014, 10:10)Gieferg napisał(a): Jak Oblivion po mnie totalnie spłynął, tak tutaj jestem zły z powodu tak marnej końcówki, która zniechęciła mnie do fajnego przez 3/4 czasu trwania filmu Akurat Oblivion był napisany pod względem scenariuszu i zagrany od początku do końca dobrze. Pod względem obrazu i dźwięku prawdziwa uczta. Co do końcówki powiedzmy sobie wprost gdyby boss tutaj jak Battle L.A. nie był wyłącznikiem całości to ludzkość nie miałaby żadnych szans w tych starciach. Za duża przewaga ze strony wroga. |