Ghost in the Shell (2017)

[paniron]

Może to i dobrze, bo po wczorajszym seansie mam wrażenie, że osobom znającym oryginał, ciężko będzie ten obraz pochwalić.
Wizualna strona jest ok, kilka fajnych ujęć, sporo jakby żywcem wyciętych z anime no i trochę "głupich" momentów. Cały ten wątek z przeszłością głównej bohaterki i wszystkie tego faktu konsekwencje.

Całość tak przygotowana, żeby się po prostu sprzedała i tyle. Kolejny blockbuster do obejrzenia i zapomnienia.

Dobrze ze wkrótce nowi Galaktyczni Strażnicy i Blade Runner, to się może jakoś odkuje ;-)

[Gieferg]

Cytat:Całość tak przygotowana, żeby się po prostu sprzedała i tyle.

Chyba jednak nie

[paniron]

Box Office nie śledzę to nie wiem, czy się udało.

Chodziło mi o to, że zrobili film tak, żeby było łatwo i przyjemnie. Żeby nie było zbyt pogmatwane, ale na tyle, aby młodzieniaszek z Ameryki, czy tam inny fan sagi zmierzch i maze runner, mogl się jarać :p

[Mateusz]

Na poprzedniej stronie wrzucałem info. W pierwszy weekend zarobił marne 19 milionów, więc na rynku amerykańskim wielki niewypał.

[Filmoholik]

Nie oglądałem oryginału, ale moim zdaniem aktorska wersja "Ghost in the Shell" to naprawdę udane i oszałamiające wizualnie kino rozrywkowe. Owszem, niezbyt oryginalne oraz nieunikające spłyceń i uproszczeń, ale jednocześnie skutecznie zachęcające do zaznajomienia się z kultowym pierwowzorem.

[Gieferg]

Nie ma to jak zacząć pobyt na forum od wrzucania linków...

[Mateusz]

Link do recenzji wyleciał, jak chcesz, to możesz wrzucić sobie odnośnik do bloga w podpisie. Przy większym stażu na forum nikt nie będzie robił problemów z wrzucaniem bezpośrednich linków do recenzji.

[Szczepan600]

Potwierdzam, wystarczy trochę cierpliwości. Sam czasami przyśmiecam linkiem i nikt nie krzyczy :-)

[Gieferg]

Przebrnąłem w miarę bezboleśnie, ale chyba główną zaletą tego filmu jest to, że w przeciwieństwie do wielu innych nie robił się wraz z upływem czasu coraz gorszy i bardziej irytujący. Ogólnie brak tu wizualnego stylu, który mógłby zdziałać cuda i sprawić, że nawet przy dokładnie tym samym scenariuszu chciałoby się do tego wracać - niestety wszelkie próby podrabiania klimatu Blade Runnera wychodzą nijako i mdło, w sumie wszystko tu jest takie mdłe i bez wyrazu (a na dobitkę AR który tylko wzmaga poczucie taniej telewizyjności). Okazjonalnie dowalą jakąś głupotą jak scena z samopowieszeniem się, a ogólnie trzyma toto taki sam średniutki poziom od początku do końca i wylatuje z pamięci z chwilą gdy na ekranie pojawiają się napisy końcowe. No nic, może Alicie się uda to, co tutaj nie wypaliło.

5/10

[Alucard]

Film przyzwoity, ale podjazdu do anime niestety nie ma. Moim zdaniem lepiej sprawdziłaby się seria albo mini seria z tymi samymi aktorami.