13-06-2023, 19:12 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-06-2023, 19:26 przez Wiles.)
Tak "Grobowiec Świetlików" i " In This Corner..." to dzieła trochę podobne, choć w tym drugim nacisk jest jeszcze bardziej położony na codzienność cywilnej ludności, na ich obyczajowość. Wojna przesunięta jest na jeszcze dalszy plan. Jednak jak już w końcu dotknie głównych bohaterów tego obrazu to... ech... ładunek emocjonalny jest bardzo mocny.
(13-06-2023, 16:53)Wiles napisał(a): Gorzej z zamówionym filmem "Krull" (też nówka). W górnej części plastikowego mocowania płyty, podarowano mi "śliczne" pęknięcie wraz dziurą. Pyszności...
Rozumiem, że zgłosiłeś już to mejlowo. Takie uszkodzenie kwalifikuje się przynajmniej do refundacji części kosztów zamówienia.
Jak fabularnie daje radę "Forbidden Planet"? Mam już dwa steelbooki z tej serii i zastanawiałem się również nad tym.
(13-06-2023, 18:45)misfit napisał(a): to coś podobnego do Grobowca świetlików?
Kolejny raz (chociaż na tym Forum to po raz pierwszy, zdaje się), słyszę o tym anime. Chyba pora się zainteresować.
14-06-2023, 08:13 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-07-2023, 19:49 przez Wiles.)
Nie zgłosiłem jeszcze. Pierwszy raz mi się tak zdarzyło. Znalazłem jednak ukruszony kawałek plastiku na podłodze, klej i penseta w ruch i normanie jestem królem świata. Z góry przepraszam za prostactwo z mojej strony, ale muszę to napisać: wcześniej wyglądało jak sraczka, teraz jak zatwardzenie. Cymesik.
Co do "Forbidden Planet", to film oglądałem dawno temu (ponad 10 lat?) i nie miałem okazji zrobienia sobie powtórki w ostatnim czasie. Zapamiętałem jednak jedną rzecz, że fabuła wydawała mi się wtedy jak na film z tamtych lat, całkiem intrygująca. Musiałbym wrócić do tej produkcji, żeby coś więcej sensownego napisać. Nie sądzę jednak, żeby mój odbiór filmu (bardzo pozytywny) zmienił się. Steelbooki z robotem niosącym dziewczynę na rękach też brałem pod uwagę, ale wersja którą zakupiłem była zdecydowanie korzystniejsza cenowo.
"In This Corner..." polecam z całą mocą.To bardzo spokojne kino, ale emocji w nim nie brakuje. Mimo, że mamy do czynienia z animacją, to obraz wydaje się bardzo realistyczny i niezywkle dojrzały. Niesamowicie polubiłem główną bohaterkę.
Film miałem okazję obejrzeć na Netflix kilka lat temu. Nie wiem czy teraz jest dostępny.
sebas o ile się nie mylę, Star Trek nie jest Ci ani obcy ani obojętny. Forbidden Planet warto na pewno obejrzeć by zorientować się skąd inspirację i, nie ukrywajmy, pomysły brał Roddenberry przy tworzeniu pierwszego pilota "The Cage" z 1965.
Zgadzam się z fire_caves, film się broni nawet jak ktoś nie przepada za starym klasycznym SF.
Pierwszy raz oglądałem to jeszcze w "Perłach z lamusa"
Mam nadzieję że niedługo doczekamy się porządnego wydania UHD.