09-11-2014, 13:23
Ja powiem tak - gdybym miał się ograniczać tylko do tego co wychodzi na BD w polskiej dystrybucji to musiałbym chyba zmienić hobby. Około 80% filmów i seriali, które kupiłem to wydania zagraniczne, a jako, że interesują mnie głównie lata 90-te i starsze to spora część z nich nigdy nie została wydana w polskiej wersji językowej.
Jeśli oglądam sam, a film nie posiada polskiej wersji językowej to oglądam bez żadnych napisów o ile oczywiście film jest angielskojęzyczny. Jeżeli mam jakiś problem z dialogami bo np. nie do końca ogarniam akcent szkocki czy irlandzki to wtedy ratują mnie angielskie napisy. Jeżeli oglądam ze znajomymi to odpalam HTPC, wkładam płytę i wczytuję polskie napisy.
Nie jestem ekspertem od prawa autorskiego, ale każdemu przysługuje prawo do wykonania kopii legalnie zakupionej płytki do własnego użytku. A, że w związku z tym trzeba ją deszyfrować no to sorry.
Jak ktoś chce być świętszy od papieża to bez deszyfrowania można dodać polską wersją językową np. sposobem, który podawał Mister Tadeo przy użyciu odtwarzacza PowerDVD, ale tutaj w grę wchodzi odtwarzanie na komputerze co nie każdemu może pasować.
To chyba dobrze, że można filmy na BD kupić za grosze, nie ?
Używki chodzą często po kilka-kilkanaście złotych (+ przesyłka), dotyczy to też ebay czy amazon marketplace. Taka jest ich realna cena.
Ale w czym konkretnie problem ? Jak ktoś zna dobrze angielski to sobie poradzi.
Oglądam w ten sposób właśnie duński serial Borgen z angielskimi napisami i 99.5% rzeczy ogarniam.
Jeśli oglądam sam, a film nie posiada polskiej wersji językowej to oglądam bez żadnych napisów o ile oczywiście film jest angielskojęzyczny. Jeżeli mam jakiś problem z dialogami bo np. nie do końca ogarniam akcent szkocki czy irlandzki to wtedy ratują mnie angielskie napisy. Jeżeli oglądam ze znajomymi to odpalam HTPC, wkładam płytę i wczytuję polskie napisy.
(08-11-2014, 21:29)matwiko napisał(a): Sam niestety nie dorabiam rodzimej wersji, po pierwsze nie mam czasu, po drugie nie chce mi się, po trzecie skoro już babrać się w deszyfrowanie, ripowanie, ściąganie napisów, równie dobrze można sięgnąć po pirata. Dołączenie do pudełka kopii wypalonej na kompie jakoś mnie nie kręci a w świetle przepisów to takie samo łamanie prawa jak piractwo.
Nie jestem ekspertem od prawa autorskiego, ale każdemu przysługuje prawo do wykonania kopii legalnie zakupionej płytki do własnego użytku. A, że w związku z tym trzeba ją deszyfrować no to sorry.
Jak ktoś chce być świętszy od papieża to bez deszyfrowania można dodać polską wersją językową np. sposobem, który podawał Mister Tadeo przy użyciu odtwarzacza PowerDVD, ale tutaj w grę wchodzi odtwarzanie na komputerze co nie każdemu może pasować.
Cytat:Zadziwia mnie ile osób kupuje zagraniczne wersje. Dla mnie nie maja one żadnej wartości. Widzę potem biedaków próbujących sprzedać je na allegro za grosze i nie ma żadnego zainteresowania.
To chyba dobrze, że można filmy na BD kupić za grosze, nie ?
Używki chodzą często po kilka-kilkanaście złotych (+ przesyłka), dotyczy to też ebay czy amazon marketplace. Taka jest ich realna cena.
(09-11-2014, 11:53)matwiko napisał(a): Oglądanie nieanglojęzycznych filmów z napisami angielskimi to już dla mnie nie do ogarnięcia Chyba nic bym nie zrozumiał. Dajesz tak radę?
Ale w czym konkretnie problem ? Jak ktoś zna dobrze angielski to sobie poradzi.
Oglądam w ten sposób właśnie duński serial Borgen z angielskimi napisami i 99.5% rzeczy ogarniam.