Lepszego łotra? Czaszka? Ok, whatever.
Mogę przyznać, że Mutt był fajniejszy niż ta flądra z piątki no i Marion miała konkretną rolę, ale to tyle z plusów "czaszki".
fire_caves przypomniał mi swoim postem, ze widziałem jeszcze Renfielda - jakby nie kijowe rozłożenie akcentów (dużo za dużo postaci Awkwafiny, która głównie irytowała, jak zwykle zresztą) może byłyby jakieś szanse na podium, a tak kolejny film do którego raczej nie wrócę, mimo, że mnie parę razy rozbawił (zwłaszcza zasługa Cage'a).
Mogę przyznać, że Mutt był fajniejszy niż ta flądra z piątki no i Marion miała konkretną rolę, ale to tyle z plusów "czaszki".
fire_caves przypomniał mi swoim postem, ze widziałem jeszcze Renfielda - jakby nie kijowe rozłożenie akcentów (dużo za dużo postaci Awkwafiny, która głównie irytowała, jak zwykle zresztą) może byłyby jakieś szanse na podium, a tak kolejny film do którego raczej nie wrócę, mimo, że mnie parę razy rozbawił (zwłaszcza zasługa Cage'a).
