Preddy, będziesz żałował 
Everest to solidne, emocjonujące kino, do postawienia obok K2. Końcówka trochę "niefilmowa", w sensie nie taka zgrabna jak by pewnie była, gdyby wymyślono historię od podstaw, ale scenariusz napisało życie, więc trudno się tego czepiać. Gdybym miał wskazać jakieś wady to chyba tylko zdjęcia, które ogólnie są w porządku, ale w kilku scenach drażniło mnie wykorzystanie takich, a nie innych ujęć - szczególnie w scenie z przechodzeniem po drabinach, gdzie co chwilę myślałem, że chciałbym to zobaczyć z innego kąta, a część ujęć (głównie zbliżenia) zalatywały studiem/greenscreenem. Poza tym o ile sposób pokazania śmierci Douga był w porządku, to już drażniło mnie zaserwowanie podobnego zabiegu chwilę później (ot gość wylatuje z kadru i tyle go widzieli). Ujęcia na szczycie też chyba mogłyby robić większe wrażenie. Poza tym bez zarzutów, do filmu na pewno wrócę --> wpisany na listę zakupową.
8/10
PS.Wiecie, kto to u nas wyda?

Everest to solidne, emocjonujące kino, do postawienia obok K2. Końcówka trochę "niefilmowa", w sensie nie taka zgrabna jak by pewnie była, gdyby wymyślono historię od podstaw, ale scenariusz napisało życie, więc trudno się tego czepiać. Gdybym miał wskazać jakieś wady to chyba tylko zdjęcia, które ogólnie są w porządku, ale w kilku scenach drażniło mnie wykorzystanie takich, a nie innych ujęć - szczególnie w scenie z przechodzeniem po drabinach, gdzie co chwilę myślałem, że chciałbym to zobaczyć z innego kąta, a część ujęć (głównie zbliżenia) zalatywały studiem/greenscreenem. Poza tym o ile sposób pokazania śmierci Douga był w porządku, to już drażniło mnie zaserwowanie podobnego zabiegu chwilę później (ot gość wylatuje z kadru i tyle go widzieli). Ujęcia na szczycie też chyba mogłyby robić większe wrażenie. Poza tym bez zarzutów, do filmu na pewno wrócę --> wpisany na listę zakupową.
8/10
PS.Wiecie, kto to u nas wyda?
