10-12-2015, 14:17
Na początku lat 90-tych żółwie były dla mnie numerem jeden wśród seriali animowanych (zaraz przed He-Manem), do dziś mam do nich spory sentyment i z przyjemnością wracam do pierwszego kinowego filmu. Gdy w 2014 doczekały się nowego wcielenia, wizyta w kinie była obowiązkowa i... wyszedłem z kina usatysfakcjonowany - nowy film posiadał szereg zalet, za które lubię Transformersy Baya, za to nie posiadał wad, które mnie przy nich drażnią (np w przeciwieństwie do nich nie ciągnie się w nieskończoność zaczynając nudzić scenami akcji). Co prawda kilka rzeczy rozwiązano w nim nie do końca tak, jakby sobie tego życzył, ale po czterech seansach ma u mnie mocne 8/10 - akcja, humor, zdjęcia - wszystko działa jak należy.
Dzisiaj pojawił się zwiastun sequela, po którego obejrzeniu zapomniałem, że w tym miesiącu są jeszcze do zaliczenia w kinie jakieś tam Star Warsy
Bebop & Rocksteady debiutują na wielkim ekranie. Całe życie na to czekałem
Dzisiaj pojawił się zwiastun sequela, po którego obejrzeniu zapomniałem, że w tym miesiącu są jeszcze do zaliczenia w kinie jakieś tam Star Warsy

Bebop & Rocksteady debiutują na wielkim ekranie. Całe życie na to czekałem
