Parę się znajdzie 
- "Diuna" Lyncha - mogę nawet napisać, że film ma więcej wad jak zalet, ale ta cała tandeta mnie kupuje.
- "Moonraker" - za dzieciaka była to nawet moja ulubiona część Bonda, bo kto by się za małolata nie jarał 007 walczącym w kosmosie
- "Superman III" - wszystko tu niemalże kuleje poczynając od gagów po stronę techniczną, ale z sentymentu jestem w stanie to nawet obejrzeć
- "Avatar" - typowy przerost formy nad treścią, beznadziejny scenariusz, ale dla samych efektów mógłbym postawić Blu-ray'a na półce.

- "Diuna" Lyncha - mogę nawet napisać, że film ma więcej wad jak zalet, ale ta cała tandeta mnie kupuje.
- "Moonraker" - za dzieciaka była to nawet moja ulubiona część Bonda, bo kto by się za małolata nie jarał 007 walczącym w kosmosie

- "Superman III" - wszystko tu niemalże kuleje poczynając od gagów po stronę techniczną, ale z sentymentu jestem w stanie to nawet obejrzeć
- "Avatar" - typowy przerost formy nad treścią, beznadziejny scenariusz, ale dla samych efektów mógłbym postawić Blu-ray'a na półce.
