05-11-2016, 12:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-11-2016, 13:02 przez Szczepan600.)
Byłem, widziałem i wyszło jak podejrzewałem. Wielka laurka bez wyczucia czy subtelności. Z jednej strony przecukrzone epizody z normalnego życia, z drugiej rzeź wojny. Sama rzeź się jeszcze broni, ale reszta to takie "Hollywood dla każdego" że wstyd patrzeć. Obsadowo tylko Hugo wyrabia się ponad normę. Ludzie pewnie pokochają ten film (zwłaszcza Amerykanie) ale to po prostu zbiór tanioch i małych żenad. Poparcie faktem nie zmienia taniej formy ukazania ów faktów.
Oddaję jednak punkty za realizację i rozmach. Za obraz bitwy i Hugo w roli Ojca. No i za fakt iż to schematyczne, ale znośne kino... przy dobrym serduszku wyrobi to się na takie 5,5/10
ps. No i na koniec...jeśli ktoś zauważy Afroamerykanina walczącego gdzieś z białymi, to niech da znać. Film jest nieznośnie wręcz biały :-D
Oddaję jednak punkty za realizację i rozmach. Za obraz bitwy i Hugo w roli Ojca. No i za fakt iż to schematyczne, ale znośne kino... przy dobrym serduszku wyrobi to się na takie 5,5/10
ps. No i na koniec...jeśli ktoś zauważy Afroamerykanina walczącego gdzieś z białymi, to niech da znać. Film jest nieznośnie wręcz biały :-D
