15-12-2017, 01:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-12-2017, 15:21 przez Daras.
Powód edycji: Korekta cytatu
)
(14-12-2017, 21:08)Gieferg napisał(a): "Potop" raz oglądałem nawet w czterech (albo i pięciu) puszczanych w ciągu całego dnia z przerwami - to był mój pierwszy seans, który oczywiście bardzo dobrze wspominam (film wydawał się przez to jeszcze dłuższy), podejrzewam, że było to pod koniec lat 80-tych. Może Daras to pamięta?
W porządnych kinach lat 70 - tych (na tamte czasy nowoczesnych) podczas seansów długich filmów stosowano entracte (antrakt). Był to czas na zejście do bufetu / kawiarni na małe co nieco. Z całą pewnością „Potop” był dzielony właśnie w ten sposób. Natomiast, o ile dobrze pamiętam wypowiedź kogoś z forum Kino Polska, niektóre kina "szły w zaparte". Aby to potwierdzić musiałbym przekopać od groma starych wątków…
Nie pamiętam przerw w seansach z lat 80 – tych. Choć gdy byłem na premierze „Seksmisji” Machulskiego, to zgasło światło i mieliśmy przymusowy antrakt.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
