18-12-2017, 13:57
(14-12-2017, 12:33)Abul2007 napisał(a): Potop wersja kinowa niestety ma tak jak Daras wspominał dźwięk mono zapisany w stereo (kanał lewy i prawy "grają" dokładnie to samo).
Szkoda. Naprawdę szkoda...
Kilka zdań o początkach dźwięku przestrzennego w polskich filmach (kiedyś znalazłem na SFP):
Dźwiękowcy otrzymali nowe narzędzia, w ślad za czym w kinie światowym niewątpliwie rośnie rola dźwięku i kino polskie nie stanowi tu wyjątku. Przy czym z jednej strony wciąż bardzo istotny jest okres zdjęciowy, gdyż w udźwiękowieniu dzieła filmowego bazujemy już w zasadzie wyłącznie na stuprocentowych nagraniach dialogów, a często też gwarów, efektów i atmosfer, z drugiej zaś wielkiego znaczenia nabiera postprodukcja dźwięku. W postprodukcji bowiem możemy przy pomocy nowoczesnych środków technicznych wzbogacić <setki> z planu zdjęciowego, wykreować od A do Z cały świat dźwiękowy oraz poczucie przestrzeni, głębi dźwiękowej, jakiej nie byliśmy w stanie wytworzyć w technologii analogowej” - zauważa Nikodem Wołk-Łaniewski. O takim rozwiązaniu Małgorzata Jaworska marzyła już w 1971 czy 1972 roku, w dyskusji operatorów dźwięku opublikowanej w miesięczniku „Kino” pod tytułem „Zamieszanie na ścieżce dźwiękowej.
(…)
Natomiast w latach 70. mieliśmy udane realizacje stereofonii sześciokanałowej w szerokoformatowych (70 mm) wersjach m.in. takich filmów jak: "Westerplatte" Stanisława Różewicza, "Potop" Jerzego Hoffmana, "Ziemia obiecana" Andrzeja Wajdy czy "Noce i dnie" Jerzego Antczaka.
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=12259&postdays=0&postorder=asc&start=30
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
