20-03-2018, 22:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-03-2018, 22:50 przez Nie_zbieram_ale_lubie.)
(20-03-2018, 18:58)Mefisto napisał(a):(20-03-2018, 18:24)Nie_zbieram_ale_lubie napisał(a): Co nazywasz skrajnością?
Takie pierdolenie na przykład:
(20-03-2018, 15:14)Nie_zbieram_ale_lubie napisał(a): Nie rozumiem osób, ktore stanowczo upierają się co do sensu korzystania z DVD
Domniemuję że nie czytasz po łebkach i jestes w stanie zrozumieć sens zdań złozonych. Celowo okaleczyłeś moja wypowiedź, która nie wymaga chyba wyjaśnienia, a wyglada tak:
Cytat:Nie rozumiem osób, ktore stanowczo upierają się co do sensu korzystania z DVD, kiedy ich jakość nie zapewnia dostrzeżenia detali obrazu. Zwłaszcza w dobie skanów i wydań 4k/10 bit. Nie chcę pisać o generalnym pościgu za jak najlepszą jakością A/V, bo nie każdy odczuwa jej potrzebę, zwłaszcza w kwestii jakości dźwięku.
Rozumiem, kiedy ktoś pisze, że kinematografia obniża loty i obecne filmy nie mogą się równać z filmami wyprodukowanymi w zeszłym stuleciu. Nie pojmuje natomiast tego, że te same osoby jednocześnie nie pragną obejrzeć cenionych przez siebie filmów w wersjach odrestaurowanych, wydanych we właściwej kolorystyce, czy z dostateczną ilościa szczegółów, odzwierciedlających kunszt i kreatywność twórców. Nie chodzi mi bynajmniej o śledzenie tęczowych flar, czy tropienie innych zagadek, pozostawionych przez reżyserow lubujących się w easter eggach, czy krypto-przekazach, ale o szczegóły istotne dla samego filmu, które są niezauważalne na DVD, ani na małym ekranie.
Napisałem tak dlatego, ponieważ m.in. na tym forum, niejednokrotnie zetknąłem się z opiniami głoszącymi, że "DVD wystarcza". Paru osobom, które to kiedyś pisały, przestało wystarczać. Najwyraźniej w dobie UHD, przestały im również wystarczać BD
Pora zrozumieć, że Netflix oferuje dzisiaj lepszą jakość od DVD, bez względu na wielkość ekranu.
Cytat:Chyba powinieś jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem, ale nie tylko to, co ja napisałem, ale i swoją wypowiedź.Cytat:Jakie to jeszcze filmy masz na myśli? Ile ich jest?Cytat:Bardzo, bardzo dużo. Ba! Są nawet takie tytuły, które przez lata nie ukazały się na dvd i na blu też ni widu, ni słychu.
Czy rozumiesz, że ja piszę o filmnach na BD vs DVD. Te filmy, które nie ukazały sie na BD czy na DVD, nas nie interesuja. Pytałem o filmy, które Twoim zdaniem na obu nosnikach wygladają tak samo. "Bardzo dużo" jest nie tylko odpowiedzią nieprecyzyjną, ale po prostu fałszywą.
Cytat:Cytat:Czy dlatego że Noc Zywych Trupów ma słabą jakość, kiedy nowe wydania BD 40-50 letnich filmów wygladaja fantastycznie, tj lepiej niż BD przed 2010r, powinnienem pozostać przy DVD?Cytat:Ja zostałem, bo w tym wypadku nie widzę sensu jeszcze raz wydawać kasę, a wydanie polskie jest w bardzo ładnym digipacku, z książeczką i kosztowało mnie swego czasu 20 zł. Jak na ten film styknie. Za to remake chętnie kupię na blu jak się trafi (ale póki co jedynym sensownym wydaniem jest australijskie OOP).
Ja rozumiem to, że ktoś nie chce kupować nowych wydawnictw, skoro ma juz plytę DVD. Natomiast nie widzę powodu, aby kupować nowe wydawnictwa na płytach DVD jesłi istnieją lepsze. Dla przypomnienia - BD, HD-DVD, HDTV mamy od 2006r. Nigdy nie dałem cienia watpliwości, ze uważam inaczej.Twoja argumentacja od czapki.
Cytat:Milczenie owiec nawet po restauracji wyglada słabo, choc nie tak słabo, jak fragmenty które znalazły się w dodatkach. Miałem na myśli filmy prezentujące najwyższy poziom jakości. Widziałes może My Fair Lady? Nie mam Ci za złe jesli nie widziałes, bo być może to nie Twoje klimaty.Cytat:Jedyny zrozumiały dla mnie argument, mówiący, że na DVD też można znaleźć odrestaurowane wersje, mogę co najwyżej przemilczeć i udać, że nigdy tego nie napisałeś.Cytat:Bo? Tak się składa, że akurat przypomniałem sobie Milczenie owiec, które mam w takiej właśnie wypasionej wersji i - uważaj, bo może zaboleć Cię dupa! - oglądało się fantastycznie na stosunkowo dużym ekranie, zupełnie nie odczułem słabej jakości DVD, które Twoim zdaniem najlepiej byłoby wyrzucić. I z tego też powodu inwestować w Criteriona nie zamierzam w najbliższej przyszłości (no chyba, że ktoś mi za dychę zaoferuje, w co wątpię).
To może coś innego. Odrestaurowanej Odysei Kosmicznej 2001, czy innych remasterow UHD Kubricka tez sobie nie kupisz?
Nigdzie nie napisałem, ze należałoby cokolwiek wyrzucać.
Napisałem, że odkąd mamy do dyspozycji zródła HD, kupowanie i oglądanie DVD przestało mieć dla mnie jakikolwiek sens. Jeżeli dostałem możliwość obejrzenia, czy kupienia tytułu, który chciałbym zobaczyć jeszcze raz, lub pokazać potomstwu, w nowej, lepszej jakości, niż oglądałem kiedyś, to nie mam potrzeby trzymania wersji starej, najcześciej gorszej pod względem jakości A/V, lub brak dodatków.
Cały jeden film sobie przypomiałeś, ktory wygladał dobrze na dużym ekranie? Fajnie. Ale argumentować możesz jedynie ilościa filmów DVD, które mogą stawić czoła wydaniom BD. Inaczej mówiąc, wyliczyć takie BD, które wyglądają na tyle słabo, czy paskudnie, aby ich wyższość nad wersją DVD, była wątpliwa. Ja pamietam takich kilka. Ciągle mam Francuzkiego Łącznika i Hostel 2, których wydania BD (UK) wołają o pomstę do nieba, a ich telewizyjne wersje wygladają chyba lepiej. To jakies 0.15% posiadanych płytek. Podziel przez pół jeśli doliczyć do tego filmy oglądane, w których obecnie nie posiadam (licze tylko wydania BD, UHD nie uwzględniam).
Wątpię aby u jakiegokolwiek świadomego kolekcjonera filmów BD, ten współczynnik wygladał odmiennie, jeżeli odrzuci trefne, polskie wydania.
Nie widzę powodu dla ktorego by mnie miała boleć dupa. Ja filmy oglądam, a nie zbieram. Mam ochotę obejrzeć, to idę do kina, albo kupuję płytę. Czuję potrzebę "najlepszej" jakości, to idę, albo jadę do najlepszego kina, kupuję najlepszą płytę, najlepszy stream, albo ściągam. Robie co w danej chwili mi pasuje. Uwierz mi, że "dupa mnie nie boli", nawet z powodu Twojej "wypasionej wersji" Milczenia owiec.
Najwyżej pozostaje niesmak, kiedy okazuje sie, że jak zwykle nie warto było zabierać głosu, w towarzystwie, które jest na bakier z zasadami dobrego wychowania i logiką.

