Misfit, nie musiałem powiększać zrzutów aby to ocenić. Zdecydowanie Redivivus.
Kilka luźnych uwag…
Mofo, spec od rekonstrukcji cyfrowych, z którym gaworzyłem na forum Kino Polska napisał (bodajże w prywatnej korespondencji), że rewitalizacja „Potopu” nie wygląda profesjonalnie. Ja przyznałem skróconej wersji 8 / 10 (patrz strona 17). „Kinówka” na BD wypadłaby gorzej.
Spokojnie...
Choć w sprawach kina klasycznego jestem dość konserwatywny, to uszanowałem wolę Hoffmana. Trochę na ten temat poczytałem i podszedłem do sprawy z otwartym umysłem. Nabrałem dystansu...
Barnaba 33 napisał:
Pax, pax między chrześcijany!
O Potopie my tutaj, Panowie, o Potopie Redivididiviusie.
Lepiej napijcie się herbaty. Dobra, świeżo zaparzona, z cytrynką.
Usiądźcie, odprężcie się, porozmawiajmy.
"Widzę Was takimi, jakimi jesteście"
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=12307&postdays=0&postorder=asc&start=45
Tak bardziej serio. Redivivus sprawdza się na „szybką” projekcję: goście, swobodna atmosfera, znużona młodzież itp. Przecież każdy może sięgnąć do wersji pierwotnej w dowolnej chwili. Dla mnie no problem.
Kilka słów od pana „Kota”…
Daras napisał:
We wrześniowym miesięczniku Kino (oczywiście z 2014) znajduje się wywiad z Marcinem „Kotem” Bastkowskim, montażystą filmu „Potop Redivivus”.
Poniżej fragmenty dotyczące kontaktów „Kota” z J. Hoffmanem.
„Jest coś do zrobienia, musimy spotkać się w montażowni. Po miesiącu okazało się, że mam skracać „Potop”. Jak to? - zdziwiłem się. - Odrestaurowali, ale ten film jest za długi – odpowiedział. - Ma wrócić do kin, będzie na DVD i Blurayu, więc trzeba go przystosować dla dzisiejszego widza. A poza tym jest parę rzeczy, które trzeba wyrzucić”.
„Znam więc ten film, znam aktorów, a teraz przychodzi do mnie Hoffman i mówi: Stary, musimy to skrócić. Zrobiło mi się miękko w nogach, byłem pełen obaw: Kurczę, przecież to można zepsuć. To było coś innego niż przed „Ogniem i mieczem”: wtedy czułem, że dojrzałem, by podjąć takie wyzwanie”.
„Skróciliśmy „Potop” z pięciu do trzech godzin. To była niesamowita przygoda. Jak usunąć ponad dwie godziny filmu tak, by nic nie stracił na wartości, by nadal porywał jak oryginał w chwili premiery”.
To tyle, w skrócie. Nie będę kolegom odbierał przyjemności z lektury.
W interesującym wywiadzie znajdziecie sporo ciekawostek dotyczących kuchni „przemontu” filmu.
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=11569&postdays=0&postorder=asc&start=1830&sid=4f7c5f39027a491ff936148eca035fb1
P.S.
Dosłownie wczoraj umawiałem się na kino domowe z kumplem, który jest wielbicielem pierwszej części „Łowcy Andridów”. Ha, i to do tego stopnia, że w latach 80 – tych przywiózł sobie z USA oryginalną kasetę VHS z dźwiękiem stereo. Film oglądaliśmy na moim pierwszym magnetowidzie, który miał możliwość odtworzenia takiego audio. Właśnie zerkam na tego panasa i wspominam dawne czasy.
Dlaczego o tym napisałem? Ano kolega od razu zapowiedział, że nowego „Łowcę” podzielimy na dwie dwie części. Po prostu tasiemce jakoś nie najlepiej sprawdzają się w towarzystwie (?).
EDIT:
Alleluja!
Kilka luźnych uwag…
Mofo, spec od rekonstrukcji cyfrowych, z którym gaworzyłem na forum Kino Polska napisał (bodajże w prywatnej korespondencji), że rewitalizacja „Potopu” nie wygląda profesjonalnie. Ja przyznałem skróconej wersji 8 / 10 (patrz strona 17). „Kinówka” na BD wypadłaby gorzej.
(31-03-2018, 12:24)misfit napisał(a): Mam Redivivus, ale nie skusisz mnie abym go rozfoliował... jego przeznaczenie to allegro (chyba, że ktoś na forum będzie chętny, w co wątpię)
Spokojnie...
Choć w sprawach kina klasycznego jestem dość konserwatywny, to uszanowałem wolę Hoffmana. Trochę na ten temat poczytałem i podszedłem do sprawy z otwartym umysłem. Nabrałem dystansu...
Barnaba 33 napisał:
Pax, pax między chrześcijany!
O Potopie my tutaj, Panowie, o Potopie Redivididiviusie.
Lepiej napijcie się herbaty. Dobra, świeżo zaparzona, z cytrynką.
Usiądźcie, odprężcie się, porozmawiajmy.
"Widzę Was takimi, jakimi jesteście"
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=12307&postdays=0&postorder=asc&start=45
Tak bardziej serio. Redivivus sprawdza się na „szybką” projekcję: goście, swobodna atmosfera, znużona młodzież itp. Przecież każdy może sięgnąć do wersji pierwotnej w dowolnej chwili. Dla mnie no problem.
Kilka słów od pana „Kota”…
Daras napisał:
We wrześniowym miesięczniku Kino (oczywiście z 2014) znajduje się wywiad z Marcinem „Kotem” Bastkowskim, montażystą filmu „Potop Redivivus”.
Poniżej fragmenty dotyczące kontaktów „Kota” z J. Hoffmanem.
„Jest coś do zrobienia, musimy spotkać się w montażowni. Po miesiącu okazało się, że mam skracać „Potop”. Jak to? - zdziwiłem się. - Odrestaurowali, ale ten film jest za długi – odpowiedział. - Ma wrócić do kin, będzie na DVD i Blurayu, więc trzeba go przystosować dla dzisiejszego widza. A poza tym jest parę rzeczy, które trzeba wyrzucić”.
„Znam więc ten film, znam aktorów, a teraz przychodzi do mnie Hoffman i mówi: Stary, musimy to skrócić. Zrobiło mi się miękko w nogach, byłem pełen obaw: Kurczę, przecież to można zepsuć. To było coś innego niż przed „Ogniem i mieczem”: wtedy czułem, że dojrzałem, by podjąć takie wyzwanie”.
„Skróciliśmy „Potop” z pięciu do trzech godzin. To była niesamowita przygoda. Jak usunąć ponad dwie godziny filmu tak, by nic nie stracił na wartości, by nadal porywał jak oryginał w chwili premiery”.
To tyle, w skrócie. Nie będę kolegom odbierał przyjemności z lektury.
W interesującym wywiadzie znajdziecie sporo ciekawostek dotyczących kuchni „przemontu” filmu.
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=11569&postdays=0&postorder=asc&start=1830&sid=4f7c5f39027a491ff936148eca035fb1
P.S.
Dosłownie wczoraj umawiałem się na kino domowe z kumplem, który jest wielbicielem pierwszej części „Łowcy Andridów”. Ha, i to do tego stopnia, że w latach 80 – tych przywiózł sobie z USA oryginalną kasetę VHS z dźwiękiem stereo. Film oglądaliśmy na moim pierwszym magnetowidzie, który miał możliwość odtworzenia takiego audio. Właśnie zerkam na tego panasa i wspominam dawne czasy.
Dlaczego o tym napisałem? Ano kolega od razu zapowiedział, że nowego „Łowcę” podzielimy na dwie dwie części. Po prostu tasiemce jakoś nie najlepiej sprawdzają się w towarzystwie (?).EDIT:
Alleluja!
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
