(11-04-2018, 22:13)matwiko napisał(a): Nie zgodzę się z Tobą Mefisto. Patrzę na swoje półki i widzę dziesiątki fajnych i oryginalnych wydań, digipacki, boxy, pakiety.
Na dvd takich wydań były setki...
Wszystko zależy, co masz na myśli pisząc: kolekcjonerskie, oryginalne i specjalne. Digi czy boxy to po prostu rodzaj opakowania, a to dla mnie nie tylko na tym polega - szczególnie, że, nie oszukujmy się, może być biedne digi, które niewiele sobą reprezentuje i może być digi zrobione tak, że kopara sama opada. U nas, jak nietrudno się domyśleć, dominują/wały te pierwsze - wiem, bo mam ich trochę na półkach również i poza tym, że "o, fajny kartonik!" nie mogę o nich wiele więcej napisać i bynajmniej nie uważam ich za specjalne. To samo z boxami - trzy amaraye upchnięte w zbiorcze opakowanie kiepskiej jakości to też "box"
Pamiętam zresztą jak jarałem się zakupem (jeszcze wtedy) trylogii Indiany Jonesa (za bajeczne 250 zł - dziś nie do pomyślenia cena!) w takim właśnie boxie - ładnym, bo ładnym i twardym, dobrze zrobionym, ale jednak tylko pustym pudełku ze zwykłymi amarayami w środku, a w nich z kolei pustostan. W porównaniu z tym, co wyszło na blu jednak niebo i ziemia - i nawet nie mówię o zachodnim, naprawdę wypasionym wydanku, bo to nie ma w ogóle co porównywać, ale także i wydanym u nas digipacku. Ale dobra, oddam Ci to, że digipaków faktycznie było więcej na dvd - i w sumie nadal jakaś forma digi rządzi na tym nośniku u nas, bo co chwila jest przecież "wydanie z książką" za 19.99. Tyle, że to wszystko po taniości i bez możliwości wyboru rodzaju nośnika/opakowania. I potem się dziwić, że rynek stoi i się nie rozwija.
