Książki o tematyce filmowej

[Daras]

(20-07-2018, 23:36)Daras napisał(a):  

(20-07-2018, 16:09)MarianPaz napisał(a):  

(19-07-2018, 19:38)Daras napisał(a):  A może „Legendarne filmy” Paolo Agostini?

Ciekawy album natomiast trochę szkoda że jakość wielu fotografii jest dosyć przeciętna.
(...)

Oczywiście GROS fotek jest związanych z filmami starymi. To jakby wyjaśnia kwestię jakości ilustracji (?).

Które opisy zapadły Ci w pamięć szczególnie, i z jakich powodów?

(21-07-2018, 10:10)MarianPaz napisał(a):  Nie wyjaśnia ponieważ do masy starych filmów z pewnością można  znaleźć je w lepszej jakości.

Krótko, z uwagi na jeszcze trwający urlop.
Smutno mi, że nie skreśliłeś kilku zdań na temat wymienionej przeze mnie książki, Marian. Nie to abym powątpiewał, iż zdobi ona Twoją półkę. Po prostu zawsze warto krótko uzasadnić takie, czy inne - powiedzmy - rekomendacje.

Zdjęcia pod względem jakości są nierówne, ale właśnie tym faktem rzeczony album oczarowuje. Zatem znajdziemy w nim brzytewnej jakości fotki z „Gildy” (1946) czy „Casablanki” (1942), lecz także bardziej miękkie ujęcia np. „Błękitnego anioła” (1942). Oczywiście jedne fotografie wyróżnia widoczna ziarnistość, inne zaś retusz lub wpływ nasadki duto. Tak ma to właśnie wyglądać (przynajmniej w mojej ocenie).

Autor książki przewodniczył Związkowi Włoskich Krytyków Filmowych i najprawdopodobniej prowadzi do dizś zajęcia na temat współczesnej sztuki filmowej (Universita La Sapienca). Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do tekstów biorąc pod uwagę: wiedzę merytoryczną, styl, rozmieszczenie fotografii itp. Palce lizać.

W pamięć zapadło mi kilka recenzji. Hmm, skoro jestem po projekcji „Metropolis” (1927), to może kilka słów na ten temat w kontekście „Legendarnych filmów”. Pan Agostini przemycił (w albumie) kilka „smaczków”. Przyznam, że nie o wszystkich udało mi się przeczytać w internecie. Zatem za wiedzę warto niekiedy zapłacić.
Rozmach ujęć plenerowych „Metropolis” (również widoczny na fotkach) olśniewa. Film kręcono przez cały rok 1926! Imponuje fakt, że już w tamtych czasach postawiono wysoko poprzeczkę filmom SF (przynajmniej niektórym). Oczywiście tematy podjęte przez L. Langa są aktualne do dziś: wyzysk, manipulacja, „kastowość”, bunty -  to odwieczne atrybuty człowieczej ewolucji.
Trochę się pochwalę. Oglądając „Metropolis” założyłem, iż film mógł zainspirować twórców „Łowcy androidów” (1982). Miałem rację! Wspomniał o tym w swojej recenzji autor „Legendarnych filmów”. Brawo ja!

Polecam książkę / album oraz film z roku 1927.
No, dziś udało się krótko. Niech żyją słoneczne wakacje! Hura!

https://www.youtube.com/watch?v=cK1ssk64-ks

EDIT:
Oczywiście w książce zrecenzowano także filmy bliskie naszym czasom.

Film przeszedł rekonstrukcję cyfrową i jest dostępny na BD. Najważniejsze - sympatycy klasyki będą zadowoleni z prezentacji „zaginionych” fragmentów, które przechowały się na taśmach 16 mm (przynajmniej ja mam taką wersję). Przypomnę też, że w przeszłości przekopiowano na wąskie klisze (nawet 8 mm) sporą liczbę dobrych tytułów. W ten sposób zaspokajano potrzeby dawnych miłośników kina domowego, np. Martina Scorsese (o ile dobrze zapamiętałem pewien artykuł).

http://www.dvdbeaver.com/film/DVDCompare7/metropolis2.htm