Trzeci sezon Daredevila przed chwilą skończyłem. To najbardziej przyziemny, najlepiej rozplanowany i napisany (szczególnie pod względem dialogów serial superbohaterski od Netfliksa i w ogóle. Lepszy niż sezon 1 oraz sezon 2. Inne kadrowanie, inne rozłożenie akcentów. Inaczej pokazane użycie zmysłów przez Diabła z Hell's Kitchen. Spore rozwinięcie wątków Karen oraz Foggy'ego, mam tu na myśli tych rodzinnych. Bullseye znakomicie pokazany, zagrany z nowym originem - innym niż w komiksach, czy filmie z 2003 roku. W tym sezonie wszystko, albo niemal wszystko zagrało. Walk jakby było odrobinę mniej, ale za to kilka z nich były o sporą stawkę, były bardzo emocjonujące. Ocena 9+/10, a może i nawet 10/10 i to nie jest ocena na wyrost. Brawa dla nowego showrunnera Erika Olesona!
