Na podobny temat gdzieś żeśmy już dyskutowali, Pablo
Pomimo, że u mnie jest jeszcze wszystko po staremu to już dziś (choćby częściowo) odpowiem Ci na pytanie.
Jakieś 10 lat temu L i P umieściłem 170 cm nad podłogą. Natomiast kolumna centralna (składająca się z trzech głośników) leżała tuż pod ekranem projekcyjnym (85 cm od podłogi). Teraz nie będę zaglądał do swojego przepastnego archiwum, ale odległość pomiędzy L / P (razem w linii)) a kolumną środkową nieco przekroczyła dedykowaną normę. Ewentualnie było na styk. Pablo, dla tytułów typu „Odyseja kosmiczna” (1968) czy „Gwiezdne wojny” (1977) – CZAD! Z tego między innymi powodu nie zabiegam o Dolby Atmos. Wszystko fruwało jak trza! Oczywiście filmy z innej beczki, powiedzmy obyczajowe, także dało się oglądać. Może napisz kilka słów o swoich doświadczeniach związanych z podniesieniem głośników ("Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce....").
Hmm, w moim śnie (patrz str. 2) Sokal powiesił przednie kolumny dość wysoko. Może napisz (Sokal) o swoich planach w tej materii.
Jest okazja wyjaśnić z jakich powodów sugeruję Sokalowi 7.1 zamiast 5.1.2.
1. Zbliżenie foteli do ekranu UHD pozwoli w pełni docenić walory nowoczesnej technologii. Tym samym telewizor stanie się jakby „większy”.
2. „Wychowałem” się w kinie 70 mm z dźwiękiem przestrzennym (jednym z nowocześniejszych kilkadziesiąt lat temu w Polsce). Raczej niewiele pamiętam filmów, w których „nachalnie” musiały grać „sufity” *.
3. Czy w typowej kinematografii często spotykamy filmy gdzie coś powinno pobrzmiewać nad głową? Nie wiem… W mojej kolekcji takich krążków jest jak na lekarstwo.
4. W realu najczęściej docierają do mnie dźwięki z boków. Sporadycznie nad głową przeleci jakiś samolot tudzież rozśpiewany ptak (i przy okazji nasra na czerep, czego nie lubię).
7. Sokal chciał powiększyć zestaw 5.1 o dwa głośniki. Powyższe wyjaśnia z jakich powodów sugeruję 7.1. (jeśli faktycznie pierwsze rozwiązanie nie daje mu pełnej satysfakcji).
* Na 100% w moim kinie 70 mm dźwięki płynęły także z sufitu.
Pomimo, że u mnie jest jeszcze wszystko po staremu to już dziś (choćby częściowo) odpowiem Ci na pytanie.Jakieś 10 lat temu L i P umieściłem 170 cm nad podłogą. Natomiast kolumna centralna (składająca się z trzech głośników) leżała tuż pod ekranem projekcyjnym (85 cm od podłogi). Teraz nie będę zaglądał do swojego przepastnego archiwum, ale odległość pomiędzy L / P (razem w linii)) a kolumną środkową nieco przekroczyła dedykowaną normę. Ewentualnie było na styk. Pablo, dla tytułów typu „Odyseja kosmiczna” (1968) czy „Gwiezdne wojny” (1977) – CZAD! Z tego między innymi powodu nie zabiegam o Dolby Atmos. Wszystko fruwało jak trza! Oczywiście filmy z innej beczki, powiedzmy obyczajowe, także dało się oglądać. Może napisz kilka słów o swoich doświadczeniach związanych z podniesieniem głośników ("Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce....").
Hmm, w moim śnie (patrz str. 2) Sokal powiesił przednie kolumny dość wysoko. Może napisz (Sokal) o swoich planach w tej materii.
Jest okazja wyjaśnić z jakich powodów sugeruję Sokalowi 7.1 zamiast 5.1.2.
1. Zbliżenie foteli do ekranu UHD pozwoli w pełni docenić walory nowoczesnej technologii. Tym samym telewizor stanie się jakby „większy”.
2. „Wychowałem” się w kinie 70 mm z dźwiękiem przestrzennym (jednym z nowocześniejszych kilkadziesiąt lat temu w Polsce). Raczej niewiele pamiętam filmów, w których „nachalnie” musiały grać „sufity” *.
3. Czy w typowej kinematografii często spotykamy filmy gdzie coś powinno pobrzmiewać nad głową? Nie wiem… W mojej kolekcji takich krążków jest jak na lekarstwo.
4. W realu najczęściej docierają do mnie dźwięki z boków. Sporadycznie nad głową przeleci jakiś samolot tudzież rozśpiewany ptak (i przy okazji nasra na czerep, czego nie lubię).
7. Sokal chciał powiększyć zestaw 5.1 o dwa głośniki. Powyższe wyjaśnia z jakich powodów sugeruję 7.1. (jeśli faktycznie pierwsze rozwiązanie nie daje mu pełnej satysfakcji).
* Na 100% w moim kinie 70 mm dźwięki płynęły także z sufitu.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
