25-04-2019, 06:56
Fabularnie, nie ukrywam, że spodziewałem się oryginalniejszego konceptu na wyjście z sytuacji, a sięgnęli jednak po banał. (Który w sumie na całą kolejną fazę otwiera szeroko drzwi, które w ogóle nie powinny zostać otwarte.) Natomiast kilka pojedynczych rozkmin fabularnych było niezłych.
Irytował nadmierny moim zdaniem sentymentalizm. Rozumiem, mega konkluzja, ale ckliwy ton pojawia się z pierwsza sekundą filmu i zdecydowanie gryzie się z nieproporcjonalnie komediowymi i nazbyt przerysowanymi elementami (Thor).
No 50 zakończeń. Trochę syndrom Powrotu Króla. Było kilka naprawde idealnych momentów w których mówisz sobie, OK teraz. Ale nie...
Irytował nadmierny moim zdaniem sentymentalizm. Rozumiem, mega konkluzja, ale ckliwy ton pojawia się z pierwsza sekundą filmu i zdecydowanie gryzie się z nieproporcjonalnie komediowymi i nazbyt przerysowanymi elementami (Thor).
No 50 zakończeń. Trochę syndrom Powrotu Króla. Było kilka naprawde idealnych momentów w których mówisz sobie, OK teraz. Ale nie...
