23-09-2019, 09:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-09-2019, 09:48 przez Szczepan600.)
Lecąc po polskich premierach to ostatnie lata wyglądają u mnie:
2016- Lament - Bo trudno o tak wspaniale szalony film unurzany dodatkowo w azjatyckim folklorze.
2017 - Manchester by the Sea - bo kupują mnie te emocje i ten prosty, ale wielki dramat.
2018 - Dusza i Ciało - Bo to subtelne kino, które równie subtelnie ślizga się między gatunkami i konwencjami.
2019 - Dom, który zbudował Jack - Bo Lars odpala wszystkie działa narracyjne i serwuje jeden z najfajniejszych filmów o seryjnym mordercy ever.
2016- Lament - Bo trudno o tak wspaniale szalony film unurzany dodatkowo w azjatyckim folklorze.
2017 - Manchester by the Sea - bo kupują mnie te emocje i ten prosty, ale wielki dramat.
2018 - Dusza i Ciało - Bo to subtelne kino, które równie subtelnie ślizga się między gatunkami i konwencjami.
2019 - Dom, który zbudował Jack - Bo Lars odpala wszystkie działa narracyjne i serwuje jeden z najfajniejszych filmów o seryjnym mordercy ever.
