Sebas - archiwum

[sebas]

Aktualizacja. Tym razem przygodowe, fantasy, kryminały i pozostałe...

Fantasy

• Constantine - świetny klimat, zapomniany i mocno niedoceniony film.
• Dark Crystal - dziś tak morczne fantasy chyba by nie przeszło. Pod względem jakości animatroniki to arcydzieło. Kontynuacja przygotowana przez netflixa jeszcze przede mną, ale z recenzji wynika, że jest jeszcze lepiej niż w pierwowzorze.
• 300 - Raise of Empire - gorszy od filmu Snydera, ale i tak warto mieć na półce.
  

---

Przygodowe

• King Kong - mój ulubiony Kong. Tutaj upgrade do UHD, ale też do wersji Extended na czym mi nawet bardziej zależało.
• Tremors - świetny pomimo upływu lat. Nakręcony z dużym dystansem do samej historii. Dobrze dobrane, zapadające w pamięć postaci, również na drugim planie (to czego współczesne kino już tak dobrze nie potrafi)
• Goosebumps - przyjemny filmik, Jack Black jak zwykle w dobrej formie.
  

• Tomb Raider - pani Alicia jak dla mnie o niebo lepsza od Angeliny. Historia fajna, ale czarny charakter niestety słaby. Spodziewałem się więcej po Waltonie Gogginsie. Film miał być Indiana Jonesem w wersji żeńskiej i trochę nie do końca się to udało, niestety. Jednak parę naprawdę fajnych momentów jednak się znajdzie, przykładowo scena ewakuacji Lary z wraku samolotu zawieszonego na skraju wodospadu. Kontynuacja ma powstać.
• Mojin - Indiana Jones w wersji chińskiej. Zakup w ciemno, głównie dla 3D, które jest tutaj naprawde fajne. Fabuła jak najbardziej OK, zahaczająca trochę o fantasy, ale z aktorstwem gorzej. Zwłaszcza jedna postać na drugim planie mocno denerwuje i niweluje całą przyjemność płynącą z oglądania filmu. Wizualnie film stoi na wysokim poziomie. CGI, scenografia na duży plus. Jakość obrazu (jak to zwykle u tego niemieckiego wydawnictwa - Capelight) - dobra.
• Indiana Jones - The complete adventures - klasyka, reklamować nie trzeba. Nawet chłodno przyjęte "Kingdom of the Crystal Skull", w porównaniu z takim najnowszym Tomb Raiderem, wygrywa.
  

• Jumanji - znakomite kino przygodowe. Pomimo tego, że CGI ma swoje lata, to ogląda się przyjemnie.
• Jumanji - Welcome to the Jungle - nie tak dobry jak pierwowzór, głównie dlatego, że za mało tam zmagań z samą przyrodą.
  

---

Akcyjniaki

• Villaines - specyficzne kino akcji. Świetne sceny walki wręcz. Trochę ujęć z perspektywy pierwszoosobowej, ale nie powoduje to dyskomfortu podczas oglądania.
• Infernal Affairs - trylogia. Jedynka zdecydowanie najlepsza. Świetny pod każdym względem kryminał. Od tego filmu zaczęło się moje szersze zainteresowaniem kinem azjatyckim.
• Stone Cold - kwintesencja akcyjniaków z lat 90-tych. Znakomici Lance Henriksen i William Forsythe na drugim planie. Jak dla mnie, najlepszy akcyjniak z motocyklistami w roli głównej.
  

• Die hard - wszystkie części w jednym steelbooku.
• Skyscraper - poziom Die Hard to to nie jest, ale wciąż bardzo fajny akcyjniak. "The Rock" daje radę, wizualnie jest bardzo przyzwoicie.
• 48hrs - chyba najlepszy film Waltera Hilla. Dzisiaj taki film nie miałby szans dostać się na duży ekran. Jakość obrazu niestety słaba.
  

---

Dramaty

• Jean de Florette + Manon des sources - swego czasu Misfit i Mefisto tak intensywnie polemizowali o remasterze tych filmów, że gdy trafiły się z 10 euro na amazonie to bez wahania kupiłem. Znakomici Depardieu,  Yves Montand no i rewelacyjny Daniel Auteuil. Pięknie zdjęcia i bardzo prawdziwa historia.
• American Hustle - rewelacja. Historia, sposób narracji, obsada i aktorstwo (zwłaszcza Christian Bale z "brzuszkiem").
  

• Glengarry Glen Ross - znakomite aktorstwo oparte głównie na dialogach. Niby prosta historia, a trzyma w napięciu do samego końca. Film odbiera się bardziej jako teatr telewizji.
• Wall Street - film nie robi już takiego wrażenia jak dawniej, zwłaszcza jak ktoś już widział Wilka z Wall Street. Nie zmienia to jednak faktu, że to wciąż prawdziwa historia o pieniądzu i władzy jaką daje, jak uzależnia i czym to w efekcie może się skończyć.
• Lord of War - Jeden z moich ulubionych filmów z Nicolasem Cage. Bardzo gorzka prawda o przemyśle zbrojeniowym.
  

• Road to Perdition - świetny Tom Hanks i Jude Law. Jeden z lepszych filmów Sama Mendes.
• Donnie Brasco - dobre kino gangsterskie. Świetna rola Ala Pacino. Trochę inny obraz mafii niż przykładowo w Ojcu Chrzestnym.
• Brubaker - znakomite kino. Dobre gorzkie, zakończenie. Znakomite aktorstwo Roberta Redforda, ale też obecnych na drugim planie Yapheta Kotto, czy Everetta McGilla. Jeden z najlepszych filmów o więziennej tematyce. Myślę, że można postawić w jednym rzędzie z chociażby ""Nieugiętym Lukiem". Polecam. Od strony technicznej jest całkiem dobrze zwarzywszy na wiek filmu.
  

• Apollo 13  - upgrade do UHD. Była bardzo dobra cena, więc nieco przeostrzone wydanie od Universala trafi na sprzedaż.
• Spacewalker - znany u nas pod tytułem "Czas Pionierów". Opowiada historię radzieckiego programu lotów kosmicznych zakończonego pierwszym w historii wyjściem człowieka w przestrzeń kosmiczną. Dokonał tego zmarły w 2019 roku Aleksiej Leonow. Nie jest to tak dobre kino jak chociażby "Salut-7", ale ogląda się z przyjemnością. Nie ma w nim, całe szczęście, zbyt dużo propagandy.
• First Man - to nie jest tak do końca film o misji Apollo 11 (zdarzają się pewne niezgodności). To bardziej film o Neilu Armstrongu. Ryan Gosling przyzwoity, a Claire Foy rewelacyjna. Proponuję poszukać wywiadów z pierwszą żoną Armstronga - dzięki temu można zobaczyć jak znakomita to rola. Film od strony technicznej bardzo dobry. Świetne zdjęcia lądowania na Księżycu (nakręcone, tak jak oryginalny film załogi, na taśmie 16mm). Rewelacyjna muzyka.
  

• 12 angry men - najlepszy film Sidneya Lumeta, najlepszy dramat "sądowniczy" jak dla mnie. 10/10
• Flatliners - bardzo dobry film Joela Schumachera. Młodzi Kiefer Sutherland, Kevin Bacon i Julia Roberts. Jest klimat, są dobre zdjęcia.
• Rocky - kolekcja - Najsłabsza jest jak dla mnie piątka. Pozostałe to więcej niż dobre filmy (z rewelacyjną jedynką). Nie każda seria filmowa potrafiła utrzymać do samego końca tak przyzwoity poziom. Wielu się to nie udało (chociażby Panu Willisowi ze Szklanymi Pułapkami).
  

---

westerny i kostiumowe

• Hateful Eight - chyba ostatni na prawdę dobry film Tarantino.
• Unforgiven - nieżyjący już James Lipton, prowadzący świetny program TV "Inside Actors Studio", zaledwie kilka filmów określił mianem dzieła. Dotyczyło to min. Unforgiven. To po części anty-western w którym prawie wszystko co typowe dla tego gatunku zostało "postawione na głowie" i to chyba źródło wielkości tego filmu.
• Butch Cassidy and the Sundance Kid - duet Redford i Newman (a właściwie trio, bo wypadałoby dopisać reżysera Georga Roy Hilla) po raz pierwszy pokazali na co i razem stać. Znakomity, choć trochę nietypowy western. Kolejny ich wspólny film to rewelacyjne The Sting.
  

• The Patriot - chyba najlepszy film Rolanda Emmericha.
• Braveheart - rewelacyjny pomimo upływu lat.
  

• Vidocq - to praktycznie rzecz biorąc kryminał, którego akcja toczy się w Paryżu, w czasach napoleońskich. Znakomita scenografia, kostiumy no i dobra historia.
• The Last Samurai - w tym filmie pan Tom Cruise mi jakoś mi nie przeszkadza. Bardzo ładne zdjęcia.
• The Last King - trochę w klimacie serialu Wikingowie. Ładne zdjęcia. Historia całkiem fajna. Miła odmiana od kina o podobnej tematyce, ale produkcji USA
  

komedie

• 40-years old virgin - nie jest to może najwyższych lotów humor, ale bawi.
• Internship - tym razem duet Vaughn - Wilson dał radę. Dużo niewymuszonego humoru. Nie jest to film stricte o branży IT, w takim sensie w jakim można by spodziewać się po okładce i miejscu akcji. To film bardziej o różnicy miedzy pokoleniami tyle, że  na wesoło.
• Iron sky - director's cut - bardzo fajna czarna komedia, wersja reżyserska wyraźnie lepsza od kinowej. Wizualnie na dobrym poziomie. Fabuła mocno zakręcona, ale o to właśnie chodziło. Trochę steampunkowych klimatów.
  

---

Artbooki, Making-ofy





Komplet "Making of.." do epizodów IV, V i VI. Dużo ciekawostek. Brakuje może trochę concept-artów, ale od tego były stosowne artbooki.

---

Przy okazji małych porządków zrobiłem kilka fotografii jednemu z najstarszych wydań (a właściwe to już eksponatowi) w moim archiwum.