04-09-2020, 22:37
Chcesz się licytować kto ile rzeczy widział?
Oczywiście mógłbym zasypać wątek linkami, o których także nie masz pojęcia. Ma to sens?
Ale zgoda w jednej kwestii, Predatorów i takich tam omijam szerokim łukiem. Wujowie powiadali, że już w dzieciństwie cechował mnie brak infantylizmu.
Podsumowując, od standardu UHD oczekuję więcej ziarna w stosunku do BD, przy czym z oczywistych powodów musi być ono mniejsze. Jak na razie jestem zadowolony.
Owszem, nie mam wyświetlacza HDR, ale 10 – bit owszem. O różnicach pomiędzy UHD a BD pisałem w odrębnych wątkach. Przy okazji podałem czasy fragmentów filmów, gdzie HDR pokazywało przewagę nad SDR.
Powtórzę - jestem zadowolony z tego co widzę na 100 calowym ekranie projekcyjnym. A właśnie to jest najważniejsze. Poniekąd rozumiem jednego z forumowiczów kupującego na co dzień dvd, także gości oglądających Predatorów. Kto wie, może takie podejście ma głębszy sens wobec maniaków, którzy pół życia szukają perfekcji w obrazie. W doskonałość absolutną nie wierzę, po prostu. I nie chodzi mi tylko o jakość filmów, ale każdy aspekt otaczającej nas rzeczywistości. A zegar tyka: tyk, tyk, tyk...
Tyle ode mnie. Co do zasady nie włączam kompa w soboty / niedziele. Obejrzę "Lawrence" na BD, ciesząc się, iż nie z UHD.
Oczywiście mógłbym zasypać wątek linkami, o których także nie masz pojęcia. Ma to sens? Ale zgoda w jednej kwestii, Predatorów i takich tam omijam szerokim łukiem. Wujowie powiadali, że już w dzieciństwie cechował mnie brak infantylizmu.
Podsumowując, od standardu UHD oczekuję więcej ziarna w stosunku do BD, przy czym z oczywistych powodów musi być ono mniejsze. Jak na razie jestem zadowolony.
Owszem, nie mam wyświetlacza HDR, ale 10 – bit owszem. O różnicach pomiędzy UHD a BD pisałem w odrębnych wątkach. Przy okazji podałem czasy fragmentów filmów, gdzie HDR pokazywało przewagę nad SDR.
Powtórzę - jestem zadowolony z tego co widzę na 100 calowym ekranie projekcyjnym. A właśnie to jest najważniejsze. Poniekąd rozumiem jednego z forumowiczów kupującego na co dzień dvd, także gości oglądających Predatorów. Kto wie, może takie podejście ma głębszy sens wobec maniaków, którzy pół życia szukają perfekcji w obrazie. W doskonałość absolutną nie wierzę, po prostu. I nie chodzi mi tylko o jakość filmów, ale każdy aspekt otaczającej nas rzeczywistości. A zegar tyka: tyk, tyk, tyk...
Tyle ode mnie. Co do zasady nie włączam kompa w soboty / niedziele. Obejrzę "Lawrence" na BD, ciesząc się, iż nie z UHD.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
