Kurgan:
No ale nadal to jest tutaj Twój problem, nie obecnej muzyki
weźmy ranking na Rate your Music z datą 2021:
https://rateyourmusic.com/charts/top/album/2021/#pos1
Mną np pozamiatało Black Country, New Road i nie mogę doczekac się jesiennego (odpukac covid), warszawskiego występu. Squid też ma potencjał po pierwszych odsłuchach. Black midi po debiucie, który lubiłem poszli w troszkę za ciężkie dla mnie klimaty, ale fani i krytycy sa zachwyceni, a to tylko rzeczy, które są mi bliskie mojej muzycznej duszy. A przecież jest electro w setkach odmian, hiphop, jakieś futurystyczne popy. O i jest nawet Helloween, czyli z tego co widzę Twoja bajka.
Śmierć stadionowych gwiazd to rzecz wynikająca z tego, że ludzie poczuli potrzebę personifikacji tego co ich otacza. I to na różnych płaszczyznach, nie tylko sztuki, ale tego co stoi przykładowo w łazience (jakieś turkusowe pralki w stylu retro itp). Narastający konsumpcjonizm ma swoje zalety i wady. Żyjemy w epoce przesytu, ale z drugiej strony jak potrafimy sobie w głowie "katalogować" pewne rzeczy to naprawdę jest fajny czas, bo dostęp czy do nowych produkcji czy klasyki jest w mairę łatwy.
Co do poziomu filmów to akurat rzecz względna. Dla jednych wyjątkowym filmem będzie Zapach Kobiety dla innych A Brighter Summer Day, a czasami można lubić oba. Dla mnie takie współczesne Parasite czy Lament (i nie tylko) to filmy lepsze od Człowieka z Blizną czy Filadelfia.
Streaming ma swoje wady o czym kiedyś było przy okazji mojego wpisy o Zoli Jesus i ogólnie praktykach streamingowych platform, często wywodzących się z piractwa, no ale nie jest tajemnicą, że Artyści rekompensują to sobie jakoś poprzez koncerty, tyle że pandemiczny czas na pewno uderza ich po kieszeniach.
Greta podoba się na pewno wielu, natomiast poziom jechania po nich przez muzyczną krytykę jest na poziomie hard level względem Kingdom Come. Oceny nie napawają optymizmem:
https://rateyourmusic.com/artist/greta-van-fleet
No ale nadal to jest tutaj Twój problem, nie obecnej muzyki
weźmy ranking na Rate your Music z datą 2021:https://rateyourmusic.com/charts/top/album/2021/#pos1
Mną np pozamiatało Black Country, New Road i nie mogę doczekac się jesiennego (odpukac covid), warszawskiego występu. Squid też ma potencjał po pierwszych odsłuchach. Black midi po debiucie, który lubiłem poszli w troszkę za ciężkie dla mnie klimaty, ale fani i krytycy sa zachwyceni, a to tylko rzeczy, które są mi bliskie mojej muzycznej duszy. A przecież jest electro w setkach odmian, hiphop, jakieś futurystyczne popy. O i jest nawet Helloween, czyli z tego co widzę Twoja bajka.
Śmierć stadionowych gwiazd to rzecz wynikająca z tego, że ludzie poczuli potrzebę personifikacji tego co ich otacza. I to na różnych płaszczyznach, nie tylko sztuki, ale tego co stoi przykładowo w łazience (jakieś turkusowe pralki w stylu retro itp). Narastający konsumpcjonizm ma swoje zalety i wady. Żyjemy w epoce przesytu, ale z drugiej strony jak potrafimy sobie w głowie "katalogować" pewne rzeczy to naprawdę jest fajny czas, bo dostęp czy do nowych produkcji czy klasyki jest w mairę łatwy.
Co do poziomu filmów to akurat rzecz względna. Dla jednych wyjątkowym filmem będzie Zapach Kobiety dla innych A Brighter Summer Day, a czasami można lubić oba. Dla mnie takie współczesne Parasite czy Lament (i nie tylko) to filmy lepsze od Człowieka z Blizną czy Filadelfia.
Streaming ma swoje wady o czym kiedyś było przy okazji mojego wpisy o Zoli Jesus i ogólnie praktykach streamingowych platform, często wywodzących się z piractwa, no ale nie jest tajemnicą, że Artyści rekompensują to sobie jakoś poprzez koncerty, tyle że pandemiczny czas na pewno uderza ich po kieszeniach.
Greta podoba się na pewno wielu, natomiast poziom jechania po nich przez muzyczną krytykę jest na poziomie hard level względem Kingdom Come. Oceny nie napawają optymizmem:
https://rateyourmusic.com/artist/greta-van-fleet
