Ale ożył ten wątek. Jedni kupili już projektory, inni zamierzają kupić – tylko patrzeć jak telewizory będą śmigać przez okna.
Marian, skoro doprecyzowałeś kwestię pomieszczenia to trochę poczułem się jak w Twoim przyszłym kinie. Teraz widzę, że jasny projektor faktycznie nie będzie Ci potrzebny. Ja mam inną sytuację i o tym już kiedyś pisałem (home cinema w pokoju gościnnym).
W przypadku „czarnej jaskini”, a takową jakby sobie aranżujesz – rada kolegi Nie_zbieram_ale_lubię jest jak najbardziej trafiona.
Daj znać po pierwszym seansie. Mam tez nadzieję, że lepiej zrozumiesz moje wywody z dawnego forum Kino Polska dotyczące rekonstrukcji cyfrowych. Oglądanie tegoż na byczym ekranie to nie „projekcja” na średniej wielkości telewizorze…
Chciałbym zachęcić Was do wypowiedzi na temat dźwięku w kinie domowym. Pamiętam też o skreśleniu kilku zdań w sprawie: kolor w projektorze Full HD vs HDR.
Czy i jak często wymieniacie sprzęt audio?
Zwykle audiofil posiada rodzinę i musi cierpliwie odkładać zaskórniaki. Gdy wreszcie po wielu studiach i uciążliwych przymiarkach teoretycznych przystępuje do części praktycznej, zaczyna od rozmowy z żoną:
- Wiesz, kochanie na tym jamniku nie da się słuchać muzyki. Tylko hałasuje i dudni.
- Co ty od niego chcesz! Przecież gra. A do tego jest taki ładny.
- No tak, jest ładny, ma tyle światełek, ale kochanie, wiesz ja lubię słuchać dobrej muzyki. I wiesz, chętnie zostałbym wtedy w domu i już byś nie narzekała , że ciągle wychodzę na piwo.
Na taki argument żona, choć z oporami, godzi się na zakup „czegoś gustownego do grania”. Chcąc zrobić żonie niespodziankę, bierze w pracy wolne i szybciutko przywozi do domu wybrany wcześniej sprzęt. Z dumą otwiera drzwi i słyszy krzyk: „Czyś ty zdurniał? Co to za SZAFY mi tu postawiłeś”?
(…)
Po kilku miesiącach słuchania tych samych płyt, PRZYPADKIEM kupimy nowe czasopismo, w którym przeczytamy o nowym, rewelacyjnie brzmiącym, za świetną cenę...
„Hi – Fi i kino domowe”. Stanisław Chrząszcz, Białystok 2004.
Jedyna polska książka o home cinema.
Początki mojego kina domowego związane były z nagłaśnianiem filmów w przestrzeni stereo (o tym napiszę kiedyś ciut więcej). Potem miałem zestaw 5.1, którym cieszyłem się kilka lat. Z czasem moje wymagania dotyczące dźwięku wzrosły, a stało się tak wraz z debiutem na rynku polskim płyt BD. „Leciwy” i dość skromny komplet wymieniłem na nowoczesny (o lepszych parametrach), lecz także w systemie 5.1. Na nim z określonych powodów chciałbym zakończyć podmianki. O uzasadnieniu tej decyzji napiszę przy innej okazji.
A jak to wygląda u Was?
Marian, skoro doprecyzowałeś kwestię pomieszczenia to trochę poczułem się jak w Twoim przyszłym kinie. Teraz widzę, że jasny projektor faktycznie nie będzie Ci potrzebny. Ja mam inną sytuację i o tym już kiedyś pisałem (home cinema w pokoju gościnnym).
W przypadku „czarnej jaskini”, a takową jakby sobie aranżujesz – rada kolegi Nie_zbieram_ale_lubię jest jak najbardziej trafiona.
Daj znać po pierwszym seansie. Mam tez nadzieję, że lepiej zrozumiesz moje wywody z dawnego forum Kino Polska dotyczące rekonstrukcji cyfrowych. Oglądanie tegoż na byczym ekranie to nie „projekcja” na średniej wielkości telewizorze…
Chciałbym zachęcić Was do wypowiedzi na temat dźwięku w kinie domowym. Pamiętam też o skreśleniu kilku zdań w sprawie: kolor w projektorze Full HD vs HDR.
Czy i jak często wymieniacie sprzęt audio?
Zwykle audiofil posiada rodzinę i musi cierpliwie odkładać zaskórniaki. Gdy wreszcie po wielu studiach i uciążliwych przymiarkach teoretycznych przystępuje do części praktycznej, zaczyna od rozmowy z żoną:
- Wiesz, kochanie na tym jamniku nie da się słuchać muzyki. Tylko hałasuje i dudni.
- Co ty od niego chcesz! Przecież gra. A do tego jest taki ładny.
- No tak, jest ładny, ma tyle światełek, ale kochanie, wiesz ja lubię słuchać dobrej muzyki. I wiesz, chętnie zostałbym wtedy w domu i już byś nie narzekała , że ciągle wychodzę na piwo.
Na taki argument żona, choć z oporami, godzi się na zakup „czegoś gustownego do grania”. Chcąc zrobić żonie niespodziankę, bierze w pracy wolne i szybciutko przywozi do domu wybrany wcześniej sprzęt. Z dumą otwiera drzwi i słyszy krzyk: „Czyś ty zdurniał? Co to za SZAFY mi tu postawiłeś”?
(…)
Po kilku miesiącach słuchania tych samych płyt, PRZYPADKIEM kupimy nowe czasopismo, w którym przeczytamy o nowym, rewelacyjnie brzmiącym, za świetną cenę...
„Hi – Fi i kino domowe”. Stanisław Chrząszcz, Białystok 2004.
Jedyna polska książka o home cinema.
Początki mojego kina domowego związane były z nagłaśnianiem filmów w przestrzeni stereo (o tym napiszę kiedyś ciut więcej). Potem miałem zestaw 5.1, którym cieszyłem się kilka lat. Z czasem moje wymagania dotyczące dźwięku wzrosły, a stało się tak wraz z debiutem na rynku polskim płyt BD. „Leciwy” i dość skromny komplet wymieniłem na nowoczesny (o lepszych parametrach), lecz także w systemie 5.1. Na nim z określonych powodów chciałbym zakończyć podmianki. O uzasadnieniu tej decyzji napiszę przy innej okazji.
A jak to wygląda u Was?
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.