Miałem w planie napisać dłuższą „dygresję” o częstotliwościach, oraz o tym, w jaki sposób reagują na to wszystko moje oczy. Ostatecznie postanowiłem znacząco ograniczyć swoją aktywność na forum (nawet ją zawiesić). Chyba jestem za stary. Ginę w gąszczu tematów, a gdzie tylko coś napiszę, zaraz powstaje OT. Konsultowałem „problem” z kumplami, którzy są w tym wszystkim bardziej zaawansowani. Dałem im do przeczytania to i owo z niniejszego forum. Zrozumieli. Ja po prostu źle znoszę „gorset”. Nie nadaję się do „szuflandii”. Powoli odpadam...
Tu szuflada numer 1, tam 38. Proszę przenieść notatkę 07 na poziom 5, natomiast tę z segregatora 113 do kosza. Jest zbyt długa i dotyczy znanego reżysera. Już lepiej było napisać o obsłudze zmywarki do naczyń. Przecież to forum filmowe, panie ładny!
Mam to wszystko w sempiternie. Nie żartuję.
Ale do rzeczy. Krótko...
Czy ktoś oglądał filmy z projektorów 8 mm? W podanym standardzie obowiązywała opcja 16 klatek na sekundę, natomiast w wersji Super 8 nieco więcej – 18 k/s. Z kolei w kinach normą było 24 fps. Czy to migotanie obrazu przeszkadzało? Mnie nie. Mózg się przyzwyczaił i było cacy. W kinie starego typu spędziłem minimum 40 lat (musiałbym przypomnieć sobie ostatni seans z taśmy 35 mm.). Z tego powodu – o czym pisałem w innym miejscu – nie trawię upłynniaczy obrazu. A co z klatkażem 24 fps w 72/96/120Hz itd. (proszę aby osoby mniej wtajemniczone nie utożsamiały tegoż z „upłynnianiem” obarazu)? Misfit, mam nadzieję, że zrozumiesz moje subiektywne odczucia. Ten brak migotania przy np. 120Hz w dziwny sposób stanowi kłopot! Tak, tak – dla mnie to nie efekt kinowy sensu stricto! Niedawno usystematyzowałem (na własny użytek) terminy określające powyższe, zgodnie zresztą z obietnicą złożoną w korespondencji prywatnej.
1. „Opera mydlana” - to film oglądany przy pomocy tak zwanego upłynniacza (patrz inny wątek). Koszmar!
2. Efekt „teatru telewizji” wiązałbym z obrazem 24 fps w 72/96/120Hz itd.
Skomentuję punkt 2. W autentycznym teatrze telewizji, nawet skręconym w trybie 25 fps, postaci poruszają się stosunkowo powoli. OK, to nie kino akcji lecz spektakl. Niemniej z oczywistych powodów na kadrach nie widać efektu rozmycia, nawet jeśli migawka kamery zostanie ustawiona na 1/50 s.
W filmie 24/25 fps (przy czasie otwarcia 1/50 s.) odbiór obrazu już nie musi być teatralny. Elementy dynamiczne, jak np. jadące samochody, ukażą to, co dla potrzeb niniejszego wpisu nazwę efektem kinowym - rozmyciem natywnym! Mam problem z oglądaniem tegoż w 120Hz! Może wyjaśnienie stanowią poniższe zdania (?):
Cytat:
(...)
Częstotliwość odświeżania to inaczej informacja o tym jak często zmienia się obraz wyświetlany na ekranie. W przypadku 60 Hz jest to 60 obrazów na sekundę, w przypadku 120 Hz jest to już oczywiście 120 obrazów. Obraz, zwłaszcza ten kinowy, ma jednak znacznie mniej klatek, dlatego większość filmów nawet na 60 Hz ekranie wygląda dobrze. Jednak w przypadku dynamicznych scen w filmach akcji, grach komputerowych, a przede wszystkim podczas transmisji sportowych efekt nie jest już satysfakcjonujący. Obraz jest rozmazany, pojawiają się smugi (widoczny ślad za szybko poruszającym się obiektem, np. szybko lecącą piłką). Inaczej mówiąc - im więcej Hz, tym obraz jest bardziej płynny.
(...)
http://www.komputerswiat.pl/poradniki/sprzet/telewizja-i-wideo/2018/03/telewizory-z-matryca-60-hz-lub-120-hz.aspx
P.S. 1
Pokasowałem / pogubiłem już te wszystkie specyfikacje Optomy (poza osobistymi). Niemniej firma uważa, że wszystkie instrukcje danych modeli odzwierciedlają stan faktyczny. Jest w nich info o 24Hz. Obecnie zdaję się na opinię firmy, także biorę pod uwagę wyświetlane z projektora info. Przy okazji, dzięki Pred za odpowiedź na pytanie z poprzedniej strony.
P.S. 2
„Lektura” obowiązkowa dla każdego maniaka filmów. W sposób naprawdę przystępny ukazano w klipie istotę sprawy (szczególnie do 4:20).
https://www.youtube.com/watch?v=9Cy7p_QNtmU
Tu szuflada numer 1, tam 38. Proszę przenieść notatkę 07 na poziom 5, natomiast tę z segregatora 113 do kosza. Jest zbyt długa i dotyczy znanego reżysera. Już lepiej było napisać o obsłudze zmywarki do naczyń. Przecież to forum filmowe, panie ładny!
Mam to wszystko w sempiternie. Nie żartuję.
Ale do rzeczy. Krótko...
Czy ktoś oglądał filmy z projektorów 8 mm? W podanym standardzie obowiązywała opcja 16 klatek na sekundę, natomiast w wersji Super 8 nieco więcej – 18 k/s. Z kolei w kinach normą było 24 fps. Czy to migotanie obrazu przeszkadzało? Mnie nie. Mózg się przyzwyczaił i było cacy. W kinie starego typu spędziłem minimum 40 lat (musiałbym przypomnieć sobie ostatni seans z taśmy 35 mm.). Z tego powodu – o czym pisałem w innym miejscu – nie trawię upłynniaczy obrazu. A co z klatkażem 24 fps w 72/96/120Hz itd. (proszę aby osoby mniej wtajemniczone nie utożsamiały tegoż z „upłynnianiem” obarazu)? Misfit, mam nadzieję, że zrozumiesz moje subiektywne odczucia. Ten brak migotania przy np. 120Hz w dziwny sposób stanowi kłopot! Tak, tak – dla mnie to nie efekt kinowy sensu stricto! Niedawno usystematyzowałem (na własny użytek) terminy określające powyższe, zgodnie zresztą z obietnicą złożoną w korespondencji prywatnej.
1. „Opera mydlana” - to film oglądany przy pomocy tak zwanego upłynniacza (patrz inny wątek). Koszmar!
2. Efekt „teatru telewizji” wiązałbym z obrazem 24 fps w 72/96/120Hz itd.
Skomentuję punkt 2. W autentycznym teatrze telewizji, nawet skręconym w trybie 25 fps, postaci poruszają się stosunkowo powoli. OK, to nie kino akcji lecz spektakl. Niemniej z oczywistych powodów na kadrach nie widać efektu rozmycia, nawet jeśli migawka kamery zostanie ustawiona na 1/50 s.
W filmie 24/25 fps (przy czasie otwarcia 1/50 s.) odbiór obrazu już nie musi być teatralny. Elementy dynamiczne, jak np. jadące samochody, ukażą to, co dla potrzeb niniejszego wpisu nazwę efektem kinowym - rozmyciem natywnym! Mam problem z oglądaniem tegoż w 120Hz! Może wyjaśnienie stanowią poniższe zdania (?):
Cytat:
(...)
Częstotliwość odświeżania to inaczej informacja o tym jak często zmienia się obraz wyświetlany na ekranie. W przypadku 60 Hz jest to 60 obrazów na sekundę, w przypadku 120 Hz jest to już oczywiście 120 obrazów. Obraz, zwłaszcza ten kinowy, ma jednak znacznie mniej klatek, dlatego większość filmów nawet na 60 Hz ekranie wygląda dobrze. Jednak w przypadku dynamicznych scen w filmach akcji, grach komputerowych, a przede wszystkim podczas transmisji sportowych efekt nie jest już satysfakcjonujący. Obraz jest rozmazany, pojawiają się smugi (widoczny ślad za szybko poruszającym się obiektem, np. szybko lecącą piłką). Inaczej mówiąc - im więcej Hz, tym obraz jest bardziej płynny.
(...)
http://www.komputerswiat.pl/poradniki/sprzet/telewizja-i-wideo/2018/03/telewizory-z-matryca-60-hz-lub-120-hz.aspx
P.S. 1
Pokasowałem / pogubiłem już te wszystkie specyfikacje Optomy (poza osobistymi). Niemniej firma uważa, że wszystkie instrukcje danych modeli odzwierciedlają stan faktyczny. Jest w nich info o 24Hz. Obecnie zdaję się na opinię firmy, także biorę pod uwagę wyświetlane z projektora info. Przy okazji, dzięki Pred za odpowiedź na pytanie z poprzedniej strony.
P.S. 2
„Lektura” obowiązkowa dla każdego maniaka filmów. W sposób naprawdę przystępny ukazano w klipie istotę sprawy (szczególnie do 4:20).
https://www.youtube.com/watch?v=9Cy7p_QNtmU
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.