Ha, ja odkąd pamiętam chciałem mieć kino w domu. Początkowo był to rzutnik przeźroczy czarno białych oraz barwnych. Gros z nich „obrabiałem” własnoręcznie w koreksie. Oczywiście w latach 80 – tych zapanowała też „moda” na projektory 8 mm, a cymes stanowiło posiadanie rzeczonego cudeńka.
Wywołanie długich taśm to proces naprawdę skomplikowany: sporządzanie kąpieli przy pomocy wagi laboratoryjnej, precyzyjnie dobrany czas „zaświetlania”, nawijanie filmów na specjalne szpule tak, aby nie powstały „sklejki”, itp.
Laicy wysyłali materiały do państwowej centrali w Bydgoszczy. Oczekiwanie wynosiło minimum miesiąc.
Choć zazdrość jest mi uczuciem dość obcym, to podziwiałem zachodnią technologię, oraz fakt, iż np. Niemcy mogli w domu oglądać światowe kino z dźwiękowych projektorów 8 mm! My byliśmy w czarnej dupie.
Naście lat temu kupiłem pierwszy rzutnik elektroniczny (SD). Wówczas posiadałem jakby pierwszy telewizor we wsi. Prawdziwe „tłumy” chciały obejrzeć jakiekolwiek Darasowe DVD wodząc wzrokiem po byczym ekranie.
Warto mieć marzenia! Warto je spełniać!
EDIT:
Marian, napisz może kilka słów na temat plusów oraz minusów swojego projektora (oczywiście bez zerkania w instrukcję).
Wywołanie długich taśm to proces naprawdę skomplikowany: sporządzanie kąpieli przy pomocy wagi laboratoryjnej, precyzyjnie dobrany czas „zaświetlania”, nawijanie filmów na specjalne szpule tak, aby nie powstały „sklejki”, itp.
Laicy wysyłali materiały do państwowej centrali w Bydgoszczy. Oczekiwanie wynosiło minimum miesiąc.
Choć zazdrość jest mi uczuciem dość obcym, to podziwiałem zachodnią technologię, oraz fakt, iż np. Niemcy mogli w domu oglądać światowe kino z dźwiękowych projektorów 8 mm! My byliśmy w czarnej dupie.
Naście lat temu kupiłem pierwszy rzutnik elektroniczny (SD). Wówczas posiadałem jakby pierwszy telewizor we wsi. Prawdziwe „tłumy” chciały obejrzeć jakiekolwiek Darasowe DVD wodząc wzrokiem po byczym ekranie.
Warto mieć marzenia! Warto je spełniać!
EDIT:
Marian, napisz może kilka słów na temat plusów oraz minusów swojego projektora (oczywiście bez zerkania w instrukcję).
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.