Gieferg napisał:
Nie wiem o czym ten film jest ale na pewno o niczym co by mnie obchodziło (a moja magisterka zahaczała pośrednio o te wydarzenia bo tyczyła się polskich okrętów, które brały udział w tej akcji). Opowiadanie o czymkolwiek na przykładzie postaci, które mam gdzieś, w dodatku prezentując mi to w sposób sterylny i pozbawiony emocji, jedyną reakcją jakiej należy się spodziewać jest wzruszenie ramionami.
Zaprzyjaźniony historyk także miał sporo uwag odnośnie sposobu ukazania tamtych wydarzeń. Nadto, ewidentnie „płaskie” postaci przelały czarę goryczy. Całość ratuje jedynie warsztat techniczny, dlatego daję (aż) 5,5 / 10.
Film do nas nie przemówił. Ponownie zacytuję małżonkę, która powiedziała: Płyta warta jest jakieś 30 zł. Ja dałem w promocji 60 zeta. Hmm, zapłaciłem i z całą pewnością obejrzę dodatki.
Jeśli chodzi o profile osobowościowe to zarysowano je poprawnie, a niekiedy wręcz wzorowo, w wielu starych produkcja. Mamy tego naprawdę sporo, a poniżej wymienię choćby trzy z „wojennej półki” tytuły:
1. „Stąd do wieczności” (1953). Słynna scena na plaży plus atak na Pearl Harbor w tle.
2. „Wielka ucieczka” (1963). Film oglądałem podczas krajowej premiery telewizyjnej (?). Był to rok 1971 lub 1972.
3. „Ziarnka piasku” (1966). Ja zawsze dobry S. Mc Queen.
Na marginesie. Jeden z polski speców (bodajże dowódca Gromu?) powiedział w TV, że jego zdaniem najlepiej oddającym realia wojny filmem jest wymieniony przez Gieferga „Helikopter w ogniu” (2001).
Sokal napisał:
Daras, może dodaj tego linka w swoim pierwszym poście tematu?
Zrobione.
Oczywiście zajrzałem na tamtą stronę. Nawet chciałem wkleić jakiś komentarz. Hmm, cienki jestem w dostrzeganiu opcji internetowych / sprawnej obsłudze komputerów. Ostatecznie zrezygnowałem z wpisu czyniąc ukłon w stronę następnych pokoleń filmożerców. Majstrując dłużej przy klawiaturze mógłbym niechcący usunąć całą stronę lub nawet niniejsze forum. Czy oglądałeś przygody pana Hulot?
Sebas napisał:
Do tej pory nie wiem o czym tak na prawdę jest ten film.
No więc właśnie. Drzewiej Gieferg dostrzegł moje „talenta” w pisaniu o niczym. Ale tym razem wymiękłem. Kurczę, naprawdę trudno mi w dłuższy sposób zrecenzować „Dunkierkę”.
Nie wiem o czym ten film jest ale na pewno o niczym co by mnie obchodziło (a moja magisterka zahaczała pośrednio o te wydarzenia bo tyczyła się polskich okrętów, które brały udział w tej akcji). Opowiadanie o czymkolwiek na przykładzie postaci, które mam gdzieś, w dodatku prezentując mi to w sposób sterylny i pozbawiony emocji, jedyną reakcją jakiej należy się spodziewać jest wzruszenie ramionami.
Zaprzyjaźniony historyk także miał sporo uwag odnośnie sposobu ukazania tamtych wydarzeń. Nadto, ewidentnie „płaskie” postaci przelały czarę goryczy. Całość ratuje jedynie warsztat techniczny, dlatego daję (aż) 5,5 / 10.
Film do nas nie przemówił. Ponownie zacytuję małżonkę, która powiedziała: Płyta warta jest jakieś 30 zł. Ja dałem w promocji 60 zeta. Hmm, zapłaciłem i z całą pewnością obejrzę dodatki.
Jeśli chodzi o profile osobowościowe to zarysowano je poprawnie, a niekiedy wręcz wzorowo, w wielu starych produkcja. Mamy tego naprawdę sporo, a poniżej wymienię choćby trzy z „wojennej półki” tytuły:
1. „Stąd do wieczności” (1953). Słynna scena na plaży plus atak na Pearl Harbor w tle.
2. „Wielka ucieczka” (1963). Film oglądałem podczas krajowej premiery telewizyjnej (?). Był to rok 1971 lub 1972.
3. „Ziarnka piasku” (1966). Ja zawsze dobry S. Mc Queen.
Na marginesie. Jeden z polski speców (bodajże dowódca Gromu?) powiedział w TV, że jego zdaniem najlepiej oddającym realia wojny filmem jest wymieniony przez Gieferga „Helikopter w ogniu” (2001).
Sokal napisał:
Daras, może dodaj tego linka w swoim pierwszym poście tematu?
Zrobione.
Oczywiście zajrzałem na tamtą stronę. Nawet chciałem wkleić jakiś komentarz. Hmm, cienki jestem w dostrzeganiu opcji internetowych / sprawnej obsłudze komputerów. Ostatecznie zrezygnowałem z wpisu czyniąc ukłon w stronę następnych pokoleń filmożerców. Majstrując dłużej przy klawiaturze mógłbym niechcący usunąć całą stronę lub nawet niniejsze forum. Czy oglądałeś przygody pana Hulot?
Sebas napisał:
Do tej pory nie wiem o czym tak na prawdę jest ten film.
No więc właśnie. Drzewiej Gieferg dostrzegł moje „talenta” w pisaniu o niczym. Ale tym razem wymiękłem. Kurczę, naprawdę trudno mi w dłuższy sposób zrecenzować „Dunkierkę”.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.